Artykuły

Jak Batman lub Matrix

Przywódca żebraków wygląda jak słynny Joker z "Batmana", kurtyzany noszą się jak Lara Croft, a gangsterzy stają się kowbojami. Wojciech Kościelniak wyczarował wczoraj przed nami wielkie widowisko, a świeciły w nim takie gwiazdy jak Konrad Imiela, Katarzyna Groniec czy Mariusz Kiljan.

W londyńskich slumsach nigdy nie świeci słońce. W zakamarkach ulic czają się gangsterzy, żebracy i ladacznice. W tym królestwie ciemności rządzą dwaj przywódcy - Mackie Majcher, szef złodziei i oraz Peachum, pan żebraków. Który z nich zawiśnie na szubienicy?

Opera po bitwie

- Kocham ten spektakl. To moje pierwsze przedstawienie we wrocławskiej operetce - mówi Wojciech Kościelniak, od wtorku nowy dyrektor Teatru Muzycznego. - Cieszę się, że pomimo tych wszystkich wojen udało nam się doprowadzić do premiery.

Przypomnijmy, że Wojciech Kościelniak od maja pełnił obowiązki dyrektora operetki po odwołaniu przez zarząd miasta Marka Rosteckiego. Poprzedniemu szefowi teatru zarzucono niegospodarność. Rostecki domagał się przywrócenia go na stanowisko, podważając przy tym kompetencje Kościelniaka. Ten jednak ostatecznie wygrał sprawę.

Wojciech Kościelniak: - "Opera..." Brechta od dawna była moim marzeniem. Już w szkole aktorskiej pracowałem na tych songach, aż w końcu myśli stały się ciałem.

Ballada o seksie i Bogart

Obsada spektaklu po raz pierwszy w dziejach operetki została wybrana w castingu. Jaki jest rezultat? W zespole znaleźli się zarówno śpiewający aktorzy, jak i artyści operetki.

- Chwalę sobie tę przemianę -mówi Ewa Klaniecka, która ma na swoim koncie role w "Zemście nietoperza" czy "Księżniczce czardasza". W "Operze..." brawurowo zagrała żonę Peachuma. - Jak go będą wieszać, zobaczysz, ile wdów zgłosi się z bękartami! - przestrzega córkę, która wyszła za Mackie Majchra.

"Ballada o seksualnym uzależnieniu" w wykonaniu Klanieckiej to prawdziwy majstersztyk. W tle tańczy zupełnie nagi mężczyzna.

Wojciech Kościelniak nie ukrywa, że zrobił musical komercyjny. - Taka produkcja też może być dziełem sztuki. W każdym razie bliżej jej do "Matrixa" niż brazylijskiego serialu - tłumaczy.

Ale odwołań jest więcej. Konrad Imiela (Mackie) czasem zagada jak Humhprey Bogart. - Ile to się trzeba nacierpieć, żeby człowieka powiesili - wzdycha jakby od niechcenia ( Kobiety oczywiście wtedy mdleją). Natomiast wrocławski aktor Sambor Dudziński bardziej przypomina Charlie Chaplina z niemych filmów niż podwórzowego śpiewaka.

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze znakomita choreografia Jarosława Stańka. -

Przypieprzmy Warszawie! - nawoływała podczas przedpremierowego spotkania jedna z dziennikarek. Komu, jak komu, ale Kościelniakowi może się to udać.

"Opera za trzy grosze" Bertolta Brechta i Kurta Weilla miała swoją premierę w 1928 r. w Berlinie. Mackie Majcher - bandyta i kobieciarz - żeni się z córką przywódcy żebraków wbrew jego woli. Peachum za wszelką cenę stara się pozbyć niewygodnego zięcia, ale ten ma przyjaciela w policji - "Tygrysa" Browna. Mackie trafia w końcu do więzienia, ale nie na długo. W ucieczce pomaga mu była kochanka - Lucy. Jeśli znów go złapią, czeka go szubienica.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji