Artykuły

Ostrów zawsze miał miejsce w jego sercu

Odszedł wybitny historyk teatru, literat i wykładowca. Choć większość życia spędził w stolicy, to jednak chętnie wracał tam, gdzie narodziła się jego pasja. Profesor Józef Szczublewski, bo o nim mowa, zmarł 2 października w Warszawie. Spoczął na starym cmentarzu w Ostrowie Wielkopolskim - w mieście, które traktował jak swoje rodzinne, choć na świat przyszedł 13 stycznia 1919 roku w Oberhausen.

Jak sam o sobie mówił, pracował w ośmiu różnych zawodach. Był poetą, dziennikarzem, socjologiem, aktorem, pedagogiem, muzealnikiem, historykiem i dyrektorem. Wszystkie te profesje wiązały się jednak w jego przypadku z teatrem. Bo to właśnie teatr stanowił jego największą pasję. Poświęcił mu niemal całe swoje 93-letnie życie.

Profesor Józef Szczublewski, bo o nim mowa, zmarł 2 października w Warszawie. Spoczął na starym cmentarzu w Ostrowie Wielkopolskim - w mieście, które traktował jak swoje rodzinne, choć na świat przyszedł 13 stycznia 1919 roku w Oberhausen. Jego rodzice przebywali w tym czasie na emigracji zarobkowej w Niemczech. Ojciec był górnikiem.

Gdy miał 10 miesięcy cała rodzina wróciła do Polski i osiadła w Smolicach koło Ko-bylina. Na krótko jednak, bo wkrótce przeniosła się do Ostrowa. W latach 1930-38 uczył się w Gimnazjum Męskim. Już w tym okresie zaczęła się jego działalność literacka. Publikował w "Orędowniku Ostrowskim", "Promieniu" i "Posłańcu Niedzielnym".

Na kilka miesięcy przed wybuchem wojny ukończył Szkołę Podchorążych Rezerwy Artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim. Podczas Bitwy nad Bzurą został ranny i dostał się do niewoli. Przebywał w oflagu w Itzehoe i obozie żołnierskim pod Neubrandenburgiem. Po zwolnieniu w 1941 roku wrócił do Ostrowa i założył zespół muzyczno - dramatyczny, który dawał tajne występy w zaprzyjażnionych domach.

Tuż po wojnie publikował w "Głosie Ostrowskim" felietony pod pseudonimami "Sęk" i "Józef Marcin". W 1946 roku stanął na ślubnym kobiercu z Józefą Suszycką, po czym świeżo upieczeni małżonkowie przenieśli się do Poznania, a stamtąd jeszcze dalej - do Warszawy. Józef pracował jako dziennikarz, a jednocześnie ukończył socjologię. Jednak po zamknięciu studiów socjologicznych w czasach stalinowskich nie mógł kontynuować prac nad rozpoczętym doktoratem. Socjologia w tamtej epoce była kierunkiem źle widzianym. Na tytuł doktora musiał czekać kilkanaście lat.

Trochę z musu, a trochę z zainteresowań został aktorem. Miał ku temu podstawy jako absolwent Studia Dramatycznego. Najpierw, w latach 1949-1957 występował w objazdowym Teatrze Domu Wojska Polskiego. Kolejnym jego przystankiem był Teatr Klasyczny (1957-1963). Grał w przedstawieniach Emila Chabierskiego, Leona Schillera, Ludwika Rene, Lidii Zamkow, Jerzego Kaliszewskiego.

Przez blisko 20 lat był dyrektorem Muzeum Teatralnego. Zorganizował w tym czasie ponad sto wystaw. Wydał wiele książek poświęconych teatrowi. Był autorem biografii Modrzejewskiej, Osterwy, Schillera, Sienkiewicza. Jeszcze w latach 50. nawiązał ścisłą współpracę z "Pamiętnikiem Teatralnym". Był konsultantem podczas realizacji serialu telewizyjnego "Modrzejewska" z Krystyną Jandą w roli głównej.

W latach 1971-81 był wykładowcą na wydziałach reżyserii i wiedzy o teatrze Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Ceniony był nie tylko za swoją fachową wiedzę, ale i za gawędy, podczas których wspominał swoje życie - barwne, ale niełatwe z racji czasów, w jakich usytuował go los. Opowiadał o rodzinie, kolegach, szkołach, o wojnie i "szczęśliwych przypadkach", które zmieniały bieg jego życia. A także o ciekawych ludziach, których poznał.

- Mówiliśmy o nim Szczubel. Zajęcia nazywały się "Krytyka teatru dawnego", ale czego tak naprawdę dotyczyły, Pan Bóg raczy wiedzieć. Często pytał nas: "Do kogo jestem podobny?", a prawidłowa odpowiedź brzmiała: "Do Andrzeja Struga". Był chyba największym oryginałem wśród naszych wykładowców, a parę jego zachowań do dziś, po trzydziestu paru latach, mam w pamięci. Jego "Żywoty Osterwy i Modrzejewskiej" są do dziś nieprześcignione jako pewien przez niego wymyślony wzór pisania o historii teatru. Był "nie leda piórem obdarzony", a przecież zaczynał jako aktor - wspomina go jeden z jego studentów Janusz Majcherek.

Za zasługi w upowszechnianiu kultury Józef Szczublewski został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Medalem Zasłużony Kulturze "Gloria Artis". Wyróżniono go także Nagrodą ZASP im. L. Schillera, Nagrodą Prezesa Rady Ministrów II stopnia za twórczość pisarską poświęconą biografii artystów sceny polskiej i Nagrodą Miasta Stołecznego Warszawy.

- Przez większość swego życia skupiony był na tym, co w teatrze było, a nie na gorącej współczesności. Pisał grube, nabite faktami książki, unikał efekciarskich teorii dotyczących bohaterów swoich książek. Nie podlizywał się też młodym, a jednak zostawił w pamięci swych wielu uczniów mocny ślad. Patrzył z dystansem na siebie ale również i na nas - studentów. Gdzieś pod koniec kursu zaprosił naszą niewielką grupkę do muzeum, gdzie przy swoim dyrektorskim biurku poczęstował kieliszkiem nas brandy. Kieliszki postawił na mankietach z sukni Modrzejewskiej. Powiedział: "Jeżeli będziecie mocno emocjonalnie związani z teatrem, to zawsze znajdziecie w nim jakieś miejsce dla siebie. Zapamiętajcie Szczubla..." - wspomina postać profesora na swoim blogu inny z jego studentów z lat 70. Krzysztof Sielicki.

- Profesor z rodziną mieszkał w Ostrowie przy ulicy Wrocławskiej 37 - mówi Krystyna Warzecha, która przez wiele lat była sąsiadką i przyjaciółką rodziny Szczublewskich. - Nawet gdy się wyprowadził często tu przyjeżdżał. Czuł potrzebę kontaktu z przyjaciółmi i znajomymi. Chętnie wracał do swoich korzeni. Tęsknił za Ostrowem.

Ta tęsknota sprawiła, że zgodnie ze swoim życzeniem pochowany został w Ostrowie, wśród swoich.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji