Artykuły

Merylin Mongoł

"Merylin Mongoł" w reż. Bogusława Lindy w Teatrze Ateneum w Warszawie. Poleca portal Tixar.pl.

Prosty, oszczędny i nieprzewidywalny spektakl od Bogusława Lindy.

"Merylin Mongoł" to jedna z ponad osiemdziesięciu sztuk napisanych przez rosyjskiego dramatopisarza i aktora - Nikołaja Koladę. Jest to tytuł w Polsce bardzo popularny, był już u nas wystawiany kilkanaście razy. Wybór Bogusława Lindy na swój reżyserski debiut w teatrze wydawał się więc pozornie bezpieczny. Twórczość Kolady niesie jednak ze sobą sporo pułapek.

Świat od lat tworzony przez Rosjanina nie pozostawia jego bohaterom złudzeń co do ich przyszłości. Podobnie jest w Merylin. Dwie siostry - Olga i Inna - wiodą życie gdzieś na prowincji. Ta pierwsza to naiwna, niezbyt inteligentna kobieta, która w swojej urodzie i uwodzącym zachowaniu widzi szansę na wyrwanie się z małego miasteczka. Druga z sióstr, która zdaje się dominować w ich relacji, swój smutek i przytłaczającą samotność próbuje z kolei zdusić permanentnym pijaństwem. Do ich życia wkradnie się iskierka nadziei, której posłańcem będzie przystojny Alosza. Jednak oczekiwania kobiet z nim związane szybko utoną w złudzeniach i przyniosą rozczarowanie.

Bogusław Linda na tej podstawie zbudował spektakl dosyć oszczędny, nie starając się nadmiarem środków wyrazić wszechogarniającego bohaterów cierpienia. Jego realizacja skonstruowana jest realistycznie. Zwykłe mieszkanie w robotniczym bloku, wyjście na klatkę schodową w jednej ze ścian sceny. Praca scenografki Małgorzaty Szczęśniak została wykonana na dobrym poziomie, chociaż nie można jej oczywiście porównywać ze stylem, który prezentuje w spektaklach Krzysztofa Warlikowskiego.

Wydaje się, że reżyser postawił przede wszystkim na aktorów i dzięki temu udało się wydobyć z tekstu Kolady jego ponurą moc. Olga Sarzyńska w roli Olgi wypadła całkiem nieźle, ale prawdziwą klasę pokazała Agata Kulesza jako Inna. To właśnie ta aktorka wynosi spektakl Lindy ponad przyzwoity, ale też niezbyt zaskakujący poziom. Inna jest postacią przejmującą, szczególnie w momencie bezsilności i stagnacji. Widać to najwyraźniej w momencie, gdy żegna się z siostrą, by w końcu wydobyć się z dusznego klimatu małego mieszkania i własnej samotności, ale w ostateczności nie jest w stanie podjąć decydującego kroku. "Merylin Mongoł" Kolady niewątpliwie skrywa w sobie jeszcze wiele mocnych i wartych przepracowania elementów, ale chociażby dla tych kilku, które wydobył Linda i jego aktorzy, warto wybrać się do Ateneum.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji