Artykuły

Seks i reszta

Moim zdaniem, to tekst niezwykły i bardzo chcę tego dowieść. Choć nie ma on siły "Tanga" czy "Emigrantów", ale to były sztuki osadzone w tamtym czasie, w czasie, który je unosił - mówi BOGDAN CIOSEK przed premierą "Karnawału, czyli pierwsza żona Adama" Sławomira Mrożka w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie.

Po polskiej premierze swej ostatniej sztuki "Karnawał, czyli pierwsza żona Adama" Sławomir Mrożek nie był zadowolony. Ty nie musisz się martwić, co powie Mrozek.

- Ale też nie będę miał, niestety, radości goszczenia autora na swojej premierze, na którą tak bardzo się cieszył. Właśnie z uwagi na miejsce - na wielką scenę wspaniałego Teatru im. Słowackiego. Obecność autora na premierze zawsze wyzwala w realizatorach dodatkową dawkę adrenaliny, ale naturalnie i obaw o to, czy obrali słuszny kierunek interpretacyjny, inscenizacyjny.

To nie pierwsza sztuka Mrożka reżyserowana przez Ciebie.

- Od 1987 roku zrealizowałem bodaj z siedem jego utworów; przed rokiem w Teatrze Śląskim "Kontrakt", którego premierę autor zaszczycił swą obecnością.

"Karnawałem" zadebiutujesz na scenie Teatru im. Słowackiego.

- To zaiste podarunek od losu, że mogę wystawić ostatni tekst Mrożka na scenie Wyspiańskiego. Dokładnie w 120. rocznicę jej powstania.

Ty, zaprosiwszy w 2011 r. Mrożka do jury gdyńskiego festiwalu Raport, którego jesteś dyrektorem, spędzałeś z dramaturgiem wiele dni. Czy z waszych rozmów wypływały jakieś wskazówki, jak inscenizować "Karnawał"?

- Tylko pośrednio, nasze rozmowy na temat tej sztuki odbywały się bowiem, zanim jeszcze ów tekst od Mrożka otrzymałem. Wiedziałem o nim wówczas tyle, ile autor ujawnił w nielicznych wywiadach, i to prowadzonych przez osoby, które sztuki także nie znały.

Otrzymałeś jej tekst i...?

- Po wieczorze spędzonym z państwem Mrożkami połknąłem go od razu, zachwycony tak ideą, jak i potencjalnie zawartym w tekście kształtem teatru, rozpiętym w wielkich przestrzeniach intelektualnych, a tym samym - Inscenizacyjnych.

Daje się słyszeć, że to tekst ogromnie niejednoznaczny, jak też, że to nie najlepsza sztuka Mrożka...

- Znam te opinie i ich nie podzielam. Moim zdaniem, to tekst niezwykły i bardzo chcę tego dowieść. Choć nie ma on siły "Tanga" czy "Emigrantów", ale to były sztuki osadzone w tamtym czasie, w czasie, który je unosił. Poza tym pamiętajmy, że Mrożek tworząc swą ostatnią sztukę, miał za sobą niezwykłą chorobę, jaką jest, będąca następstwem udaru mózgu, afazja. Sięgał zatem do jakichś sfer podświadomości, nadświadomości... Można by rzec, że stworzył ten tekst "iluminacyjnie"; sztukę pozornie skomplikowaną, w istocie jednak przejrzystą. Tak też, nie komplikując, starałem się ją czytać. Jako tekst o międzyludzkich relacjach, o zaniku uczuć wyższych i tęsknocie za nimi. 0 pustce samotności i pragnieniu jej wypełnienia. Oczywiście, jest to artykułowane przy użyciu iście Mrożkowych paradoksów...

To o czym jest ta sztuka?

- O życiu i śmierci, o nieuchronności przemijania.

Mrożek, jeszcze przed ukazaniem się sztuki, mówił na łamach "Playboya", że jest ona o seksie.

Jest również i o tym, ale jako komponencie miłości.

Jedna z pierwszych kwestii, którą wypowiada Impresario, brzmi: "A więc tajemnica płci będzie naszym tematem,

a reszta-resztą".

- I tej reszty w mojej interpretacji jest znacznie więcej, choć tajemnica płci, czyli zawiłość związków pomiędzy kobietą a mężczyzną, też jest jednym z tematów inscenizacji.

Rzecz się rozgrywa w Raju...

- Ale przecież owe raje różnie współcześnie są lokalizowane: dla jednych Raj to egipskie kurorty, dla innych jakieś modne SPA, także kluby i miejsca jakiegoś szczególnego relaksu, ale też szczególnego zawieszenia czasu, a to już pozwala myśleć o karnawale - w sensie kulturowym.

Gatunkowo sztuka to komedia?

- Ale w rozumieniu szekspirowskim. Dająca powody do śmiechu wyzwalającego, ożywczego. W społecznym zaś sensie -Gogolowskiego.

Bohaterami "Karnawału" są Osoby i Maski. To trochę jak

w "Weselu"...

- Jest wiele koincydencji miedzy dramatem Wyspiańskiego a "Karnawałem". Widzialna rzeczywistość tej sztuki jest maską rzeczywistości zakrytej, tej, która czai się w podtekstach, spragniona uważnego odbiorcy. Podobnego temu, który przed stu laty pod plotką "Wesela" dostrzegł blask prawd nieoczywistych.

Gdybyś miał zachęcić Czytelników do zobaczenia realizowanego przez Ciebie spektaklu, którego premiera odbędzie się w poniedziałek o godz. 19, to co byś powiedział?

- Zobaczcie teatr ogromny Sławomira Mrożka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji