Olsztyn-Elbląg. Nie będzie konkursu, bo dyrektorzy są dobrzy
Dobrym szefem jest również Mirosław Siedler, choć grupa pracowników teatru w Elblągu oskarżyła go w liście do ministra kultury o nepotyzm, mobbing i niszczenie ludzi. - Zarzuty są bardzo poważne - potwierdza wicemarszałek. - Jednak teatr działa dobrze, ma ciekawy repertuar i nie jest zadłużony.
Pięciu dyrektorów kierujących instytucjami kultury podlegającymi Urzędowi Marszałkowskiemu prawdopodobnie pozostanie na swoich stanowiskach. Mimo że kończą im się kontrakty. - Nie będziemy rozpisywali konkursu, bo ci ludzie dobrze pracują - mówi wicemarszałek Anna Wasilewska. Dobrzy dyrektorzy to: Janusz Kijowski, szef Teatru im. S. Jaracza, Andrzej Marcinkiewicz, dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Olsztynie, Krzysztof Stachowski, szef Centrum Eduk-cji i Inicjatyw Kulturalnych, Mirosław Czyżyk, dyrektor Centrum Kultury Światowid w Elblągu, oraz Mirosław Siedler, dyrektor Teatru im. A. Sewruka w Elblągu.
- Ludzie ci właściwie dobrze wykonują swoją pracę - ocenia wicemarszałek Anna Wasilewska. - Zgodnie z ustawą zarząd województwa podjął zamiar powierzenia im tych stanowisk na następną kadencję. Ale jeżeli w ciągu dwóch tygodni wpłyną do nas niekorzystne opinie na ich temat z Ministerstwa Kultury, od związków zawodowych albo stowarzyszeń, decyzję możemy zmienić i rozpisać konkurs. Teraz nie widzę powodu, żeby to robić. Jeżeli Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Olsztynie jest najlepsza w Polsce, to po co szukać nowego dyrektora? Wasilewska uważa, że dobrym szefem jest również Mirosław Siedler, choć grupa pracowników teatru w Elblągu oskarżyła go w liście do ministra kultury o nepotyzm, mobbing i niszczenie ludzi. - Zarzuty są bardzo poważne - potwierdza wicemarszałek. - Jednak teatr działa dobrze, ma ciekawy repertuar i nie jest zadłużony. To zespół jest podzielony i z tego, co wiem, przeciwnicy dyrektora są w mniejszości. Ale to minister zdecyduje, czy Mirosław Siedler pozostanie na swoim stanowisku. Jeżeli uzna, że trzeba go zmienić, rozpiszemy konkurs.