Artykuły

Odbicie szajby

Napisana w 2007 rok "Szajba" Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk miała swoją prapremierę w warszawskim Laboratorium Dramatu. Groteskowa sztuka była zarazem reakcją na islamski terroryzm, atak Al-Kaidy na Stany Zjednoczone i serie samobójczych zamachów w Izraelu, a także na próbę ustanowienia IV RP. Jej bohaterką jest Wiktoria, sfrustrowana żona dożywotniego premiera Polski, Mistera Ble, pochłoniętego walką z korupcją. Przy okazji spożywania śniadaniowych płatków dowiaduje się on, że Kujawy opanowane zostały przez islamskich fundamentalistów, którzy dążą do oderwania tego regionu od Polski. Terroryści przygotowują dzieci do samobójczych zamachów, a sami konstruują bombę mającą wysadzić świat. Osama bin Laden telefonuje do Mistera Ble, aby go poinformować o przygotowywanym zamachu na prezydenta USA, lecz zaraz potem przywódca Al-Kaidy ginie w wyniku eksplozji samolotu, na którego pokładzie znalazł się przypadkowo męczennik-samobójca. Wiktorię nawiedzają Charlie, John i Dziwka, duchy osób, które "wyleciały z domu o stu oknach nie pogrzebane", czyli ofiar ataku na World Trade Center w Nowym Jorku. Zaniedbywana i nierozumiana przez męża Wiktoria decyduje się zostać kochanką arabskiego terrorysty, noszącego przydomek 99 groszy, wzbudzającego w niej zarazem lęk i podniecenie. Udaje się z nim na teren Kujaw, a po zbliżeniu ma urodzić mu potomka. Zdradzony Mister Ble doprowadza do pojedynku z 99 groszy. Lecz niedopuszczana do głosu przez obu mężczyzn Wiktoria zabija ich przed rozstrzygnięciem walki.

W tym roku po "Szajbę" sięgnął Jan Klata, który wcześniej zrealizował w formie radiowego słuchowiska inną sztukę Sikorskiej-Miszczuk, "Śmierć Człowieka-Wiewiórki", o niemieckich terrorystach z grupy Andreasa Baadera i Urlike Meinhof. We wrocławskiej inscenizacji zarówno postacie, jak i widzowie zamknięci są we wnętrzu ogrodniczej szklarni, w której uprawiany jest w doniczkach rzepak służący do wyrobu oleju kujawskiego. W tej sytuacji Klata zmienił tożsamość trzech duchów, pozbawiając je wspomnień z 11 września 2001. Stały się one - pomimo zachowanych niepotrzebnie angielskich imion - słowiańskimi duszkami wegetatywnymi, pomocnikami ogrodników zapylającymi żółte kwiaty rzepaku. Zniknęła też całkowicie postać Wujka Antoniusza udzielającego Wiktorii lekcji womitowania i popełniania samobójstwa na modłę antycznych Rzymian.

Klata rozegrał dramat jako sen żyjącej w cieplarnianych warunkach, ale marzącej o znalezieniu się w centrum globalnej polityki Wiktorii (Kinga Preis), ukazanej jako korpulentna blondynka z długim warkoczem. Jest ona dojrzałym wcieleniem Janulki z wałbrzyskiej "...córki Fizdejki" według Witkacego, uosobieniem polskości i feminizmu depresyjnego. Z offu cały czas dobiegają jej komentarze do zachowań własnych i pozostałych postaci, wygłaszane niskim i ospałym głosem. W identycznej pozycji, stojąc oparta o poręcz -umieszczoną na proscenium z wypiętym tyłkiem, uprawia ona seks zarówno z Misterem Ble (Wojciech Ziemiański), jak i z 99 groszy (Marcin Czarnik). W obu przypadkach jest bezwolna, znużona i niezbyt usatysfakcjonowana. Wmawia sobie, że to drugie zbliżenie ją ekscytuje. Na jej twarzy rysują się jednak rezygnacja i bezradność. Scena, w której Wiktoria, wyprowadzona z równowagi przerwaniem jej w pół zdania, zabija z pistoletu walczących o nią dwóch mężczyzn, jest wystylizowana na epizod z groteskowych dramatów Witkacego. Podobnie jak monolog powieszonego na drzewie Teofila Gumy (Mirosław Haniszewski) ze służb specjalnych lub zamordowanie przez 99 groszy elokwentnego Profesora Bralczyka (Edwin Petrykat) w trakcie wykładu o możliwych w języku polskim odpowiednikach pojęć z kręgu islamu.

W przedstawieniu na plan pierwszy wysuwa się konfrontacja Polski z usiłującymi zniszczyć cywilizację zachodnią fundamentalistami muzułmańskimi. Klata w gdańskim "Fanta$ym" na kanwie dramatu Juliusza Słowackiego ukazał Jana wraz z innymi polskimi żołnierzami wracającego z wojny w Iraku. W krakowskiej adaptacji Trylogii Henryka Sienkiewicza zaś przedstawił Polaków jako obrońców przedmurza chrześcijaństwa, obawiających się, iż kościoły zostaną zmienione na meczety. "Szajba" dała mu okazję do bezlitosnego wyszydzenia islamskich terrorystów - prowadzących przy pomocy wysadzających się dzieci wojnę z "Niewiernymi Kartoflożercami" w obronie Kujaw. Skądinąd w fanatyzmie muzułmańskim rozpoznać można polską gotowość do umierania za ojczyznę i posługiwania się w walce dziećmi - jak w Powstaniu Warszawskim. (Klata w rozmowie z Cezarym Michalskim wyraził swą rezerwę wobec apologii ich ofiary dokonanej w "Kinderszenen" przez Jarosława Marka Rymkiewicza). 99 groszy wraz ze ślepo mu oddanym, bo tracącym oczy w czasie konstruowania bomby Zacharem (Michaf Majnicz) skanduje hymn El-Kujaw z refrenem: "Kujawy, moje Kujawy, / Tak pięknie jest umrzeć dla sprawy. / Nie zapominam! Czeka mnie mina! / Kujawy, najdroższe Kujawy!"

Polska wyobrażona w "Szajbie" znalazła się więc w podobnej sytuacji jak Izrael, mający w swych granicach Autonomię Palestyńska, będącą ośrodkiem terroryzmu. Mister Ble zresztą przywołuje jakoby starosłowiańską etymologię nazwy swego państwa: "tu odpocznę", w istocie będącą wyjaśnieniem pochodzenia jej odpowiednika w języku hebrajskim, czyli Po-lin. Z kolei agent ubezpieczeniowy Hans (Marian Czerski) w trakcie demonstracyjnego pojednania z Misterem Ble przy ognisku, w którym płonie Tora, wybacza Polakom mordy rytualne na dzieciach, rozpijanie chłopów i ukrzyżowanie Jezusa, czyli zbrodnie mające uzasadnić nienawiść do Żydów. Sikorska-Miszczuk, mająca w dorobku wystawiona w tym sezonie w Poznaniu sztukę "Walizka" - o odnalezieniu żydowskiego rodowodu przez zwiedzającego obóz Auschwitz - ukazała więc nasz kraj jako wschodnioeuropejski Izrael. W Janulce Witkacego władcą podobnego państwa zostaje Joel Kranz. Pięć lat temu, wystawiając ów dramat, Klata całkowicie pominął ten wątek jako nazbyt drażliwy. Obecnie jednak do niego powrócił.

Natomiast w "...córce Fizdejki" reżyser pokazał, jak normalne współżycie Polaków z Niemcami w ramach zjednoczonej Europy nadal uniemożliwiają traumatyczne wspomnienia z czasów wojny, zobrazowane przez Potwory w obozowych pasiakach. Jego wrocławski "Transfer!" służył zbliżeniu obu narodów poprzez wydobycie wspólnego im doświadczenia wysiedlenia. W "Szajbie" tymczasem - za pomocą monologu Hansa jako kłamliwego Świadka Historii - reżyser wydrwił zabiegi Niemców służące uwolnieniu się ich od odpowiedzialności za zbrodnie dokonane w czasach panowania nazizmu, prezentowanie się jako jego ofiary i wyolbrzymianie nielicznych przejawów oporu. Hans sugeruje, że w czasie wojny aż milion Niemców protestujących przeciwko polityce Adolfa Hitlera było ukrywanych przez Polaków w Generalnym Gubernatorstwie, choć groziła za to kara śmierci.

Klata jak zwykle demonstruje ambiwalentny stosunek do polskości i nie obawia się zderzać szyderstw z momentami wzruszającymi, mającymi swe źródło w jego identyfikacji z rodzimą tradycją. W trakcie przesłuchania przez pochodzącego ze wsi aspiranta Gumę trzy duchy (Bartosz Porczyk, Rafał Kronenberger, Anna Ilczuk) - aby udowodnić, iż są Polakami i katolikami, a nie muzułmanami - wraz z nim śpiewają "Godzinki o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny" ("Przybądź nam, miłościwa Pani, ku pomocy, a wyrwij nas z potężnych nieprzyjaciół mocy"). Monotonng modlitwę kościelną zagłusza jednak rockowa piosenka "Shoot me!" (Zastrzel mnie!) zespołu Get Well Soon, towarzysząca pojawianiu się dzieci-męczenników noszących plastikowe głowy postaci z rysunkowego filmu amerykańskiego South Park, który jest jedną z inspiracji dramatu. Gdy Mister Ble przechadza się po Polsce jako jej gospodarz, zbierając śmieci, z offu słychać recytowany przez niego monolog Konrada z "Wyzwolenia" Stanisława Wyspiańskiego ("Chcę, żeby w letni dzień, / w upalny letni dzień, / przede mną zżęto żytni łan..."). W epilogu zaś Polska, która wcześniej zza sceny prosiła, żeby się nią nie zajmować, objawia się jako starsza i drobna kobieta w okularach, czyli matka. A wszystkie postacie wykonują taniec na jej cześć.

Przedstawienie, precyzyjnie i dowcipnie wyreżyserowane przez Klatę, jest brawurowo grane przez cały zespół, w którym prym wodzi Kinga Preis. Jej Wiktoria jako protagonistka jest nieomal cały czas obecna na scenie i bez oporów odsłania rozmaite aspekty życia dojrzałej kobiety w Polsce: dążenie do emancypacji, a zarazem poczucie winy z powodu zaniedbywania małżeńskich obowiązków, intelektualne aspiracje i cielesne pragnienia. Preis, ceniona przede wszystkim za role tragiczne, ujawniła swe poczucie humoru, grając choćby Katię w prapremierze "Czwartej siostry" Janusza Głowackiego. Jednak w "Szajbie" zademonstrowała w pełnej skali talent komiczny. Spektakl wywołuje więc spazmatyczny śmiech widowni, chociaż zawrotne tempo i zwroty akcji nie pozwalają zanadto na głębszą refleksję w czasie jego trwania.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji