Artykuły

Czy ona jest taka jak ja?

"Takaja" w reż. Edwarda Kalisza i Mariusza Wójtowicza we Wrocławskim Teatrze Lalek. Pisze Dorota Oczak w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Nowa sztuka Wrocławskiego Teatru Lalek, przeznaczona dla widzów dorosłych, opowiada historie trzech kobiet w różnym wieku, o odmiennych doświadczeniach życiowych, które łączy poczucie zagubienia i samotności. Wszystkie portrety maluje jedna aktorka - znakomita Anna Skubik

Najpierw wciela się w 50-letnią pracownicę wielkiej korporacji, która poświęciła karierze życie osobiste, potem przybiera twarz nastoletniej galerianki szukającej swojej ścieżki życiowej, by na koniec stać się trzydziestokilkulatką po dramatycznych przejściach. W końcowej scenie okazuje się, że losy wszystkich bohaterek splatają się.

Tekst Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk jest osadzony we współczesności.

Nie byłam ani galerianką, ani bitą żoną, ani też starzejącą się pracownicą korporacji, jednak nie miałam problemu ze zrozumieniem uczuć i motywacji kolejnych postaci.

Mam nadzieję, że mężczyźni oglądający spektakl, też nie mieli problemu z odczytaniem intencji przedstawienia, pracował nad nim w końcu męski duet reżyserski - Mariusz Wójtowicz i Edward Kalisz, dyrektor Teatru Małego (spektakl jest efektem współpracy dwóch wrocławskich scen).

Każda z portretowanych kobiet zadaje osobiste, a jednocześnie uniwersalne pytania - kim jestem, jaka jestem oraz dlaczego taka jestem. To pytania dotykające zarówno istoty kobiecości, jej cielności i seksualności, jak i w ogóle sensu człowieczeństwa oraz egzystencji we współczesnym świecie.

Każda z bohaterek przemawiająca ustami Skubik jest kobietą zagubioną w świecie, samotną, na swój sposób nieszczęśliwą, ale też poszukującą swojej drogi. Mimo tak trudnej, momentami bolesnej tematyki przedstawienie chwilami także bawi, wywołując śmiech publiczności. Autorce nie brakuje ironicznego spojrzenia.

Anna Skubik, absolwentka Wydziału Lalkarskiego wrocławskiej PWST, upodobała sobie monodram jako środek scenicznego wyrazu. Wrocławianom dała się poznać ze znakomitej strony w sztuce "Złamane paznokcie. Rzecz o Marlenie Dietrich", otrzymała za tę rolę wiele międzynarodowych nagród, w tym Grand Prix 37. Ogólnopolskiego Festiwalu Teatrów Jednego Aktora we Wrocławiu. Aktorka z sukcesem podejmuje wyzwanie, jakie stawia przed nią monodram. Przekonuje pewnością siebie, świadomością własnego ciała i warsztatem aktorskim. Potrafi utrzymać widza w napięciu.

Z lekkością przyjmuje kolejne twarze i życiorysy, przekonująco wciela się w kobiety w różnym wieku i o odmiennych losach, z których - jak sama przyznała - każda jest jej jednocześnie obca i bliska.

Atutem spektaklu jest dobrze pomyślana scenografia. Spektakl dzieli się na trzy sceny, z których każda jest opowieścią jednej kobiety. Scenografka Maja Krupińska dla każdej stworzyła podobne, choć różne rekwizyty: misternie utkany na stelażu gorset, rękawiczkę czy sukienkę, wszystkie utrzymane w pastelowych odcieniach bieli i beżu, odznaczające się na czarnym tle.

Każdy przedmiot, każda rzecz w spektaklu ma swoją funkcję i niesie określoną symbolikę.

Przede wszystkim jednak aktorka posługuje się lalkami-maskami, za pomocą których raz mówi do widzów, a po chwili kryje się za nimi. Anna Skubik ani na chwilę nie schodzi ze sceny. Sama płynnie zmienia scenografię następujących po sobie scen. Całość uzupełnia muzyka skomponowana przez Piotra Głosza, która stanowi jedynie tło dla opowieści, buduje klimat, dopowiada.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji