Artykuły

Proces w smartfonie

Wszechobecna sieć internetowa i postęp techniczny są bronią obusieczną. Z jednej strony ułatwiają życie, z drugiej - w łatwy sposób pozwalają rządzącym nas kontrolować - o spektaklu "Against" Teatru Polskiego w Bydgoszczy i Schlachthaus Theater w Bernie na Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy pisze Agnieszka Serlikowska z Nowej Siły Krytycznej.

Wydarzenia na scenie przypominają "Proces" Franza Kafki. W domu mężczyzny zjawiają się dwie funkcjonariuszki. Informują go, że został aresztowany, nie wyjaśniają dlaczego. Może prowadzić swoje dotychczasowe życie, musi mieć jednak świadomość, że jest obserwowany - zawsze i wszędzie. Nie istnieje informacja, której nie można o nim zdobyć, tajemnica, którą mógłby ukryć.

Tak oto twórcy spektaklu "Against" - koprodukcji Teatru Polskiego w Bydgoszczy i Schlachthaus Theater w Bernie - niczym Morfeusz z "Matrixa" uświadamiają nam, że nie zdając sobie z tego sprawy, zakładamy sobie kolejne życiowe kajdany. Wszechobecna sieć internetowa i postęp techniczny są bronią obusieczną. Z jednej strony ułatwiają życie, z drugiej - w łatwy sposób pozwalają rządzącym nas kontrolować.

"Raport mniejszości" Philipa K. Dicka, Orwellowski "Rok 1984", wspomniany już "Proces" - przez scenę przewija się wiele tytułów. Widzowie zasypywani są przerażającymi pomysłami i technicznymi nowinkami. Patrzymy na bezzałogowe drony, zestrzeliwujące z powietrza tyle samo winnych, co niewinnych. Oglądamy filmy o chipach, które wszczepiane pod skórę ułatwiają medyczną diagnostykę, ale również umożliwiają inwigilację. Otyły bohater spektaklu zmuszony jest do wyboru dietetycznej pizzy, bo telefoniczny konsultant ma kontakt z jego Centrum Medycznym i uniemożliwia mu zakup niezdrowego dania, windując cenę. Od błahostek, które coraz bardziej ograniczają wolność człowieka, przechodzimy do znacznie poważniejszych spraw.

Nils Torpus i Paweł Sztarbowski sprytnie uświadamiają niedociągnięcia teorii mniejszego zła, wykorzystywanej do ścigania terrorystów. Wszak bez rzetelnego procesu ciężko powiedzieć, kto jest terrorystą. Przedstawiają wypowiedzi rządzących - m.in. G.W. Busha, czy A. Merkel, wykorzystujące ten motyw. Wspominają również używane w prawie humanitarnym pojęcie "collateral damage". Oznacza ono "straty uboczne": niezamierzone zniszczenia obiektów cywilnych i śmierć osób niezaangażowanych w walki, które walczące państwa uważają za uzasadnione wobec "wyższego celu".

Trochę racjonalny, trochę leniwy umysł wzbrania się nieco przed żarliwością przedstawionych w spektaklu argumentów. W pewnym momencie przytłacza mnogość użytych bodźców i przykładów. Przydałoby się włożenie kija w mrowisko, skontrastowanie sytuacji jakąś zupgrade'owaną wersją dylematu wagonika. Bardziej interesuje mnie zniewolenie przez elektronikę z perspektywy indywidualnego człowieka - żyjącego już nie w realnym świecie, a wirtualnym, smartfonowym. Zaproponowana w "Against" schizofreniczna recepta, mylenie tropów i ciągła ucieczka przed elektroniczną inwigilacją, w codziennym życiu rodzinnym wydaje się niemożliwa.

Wychodząc z teatru, włączam smartfona i piszę na facebooku, że miałam niepowtarzalną okazję obejrzenia spektaklu w trzech, a właściwie czterech językach: polskim, angielskim, niemieckim i internetowym, chcąc nie chcąc, coraz bardziej uniwersalnym, e-językiem. Z tyłu głowy pozostawiam wszystkie inne aspekty "Against".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji