Artykuły

Inwigilacja w sieci na porządku dziennym? To możliwe

"Against", reż. Nils Torpus, koprodukcja Teatru Polskiego w Bydgoszczy i Schlachthaus Theater w Bernie. Pisze Joanna Lach w Gazecie Wyborczej - Bydgoszcz.

Mówią o tym twórcy spektaklu "Against", który w sobotę (21.09) miał premierę w Teatrze Polskim. Warto się na niego wybrać - refleksja o naszym miejscu w cyfrowym świecie gwarantowana.

Jaka jest nasza tożsamość cyfrowa? Czy swoboda korzystania z internetu oznacza też przyzwolenie na inwigilację w sieci? Czy w cyberświecie jest coś takiego jak prywatność? Jeśli do tej pory nad tym się nie zastanawialiście i bezkrytycznie braliście to, co dawał internet, pora wybrać się na "Against" - sztukę, którą bydgoska scena wyprodukowała w koprodukcji z Schlachthaus Theater w Bernie.

Bezpośrednim impulsem do opowiedzenia na deskach teatru historii o złym internecie były między innymi kontrowersje w sprawie ACTA czy doniesienia o unijnym programie Indect, który według twórców będzie nas inwigilować, żeby potem na podstawie danych wykrywać nasze podejrzane zachowania w przestrzeni publicznej. "Złapią nas, zanim w ogóle zdążymy pomyśleć o przestępstwie" - przestrzegają.

W takiej oto sytuacji znajduje się pewien człowiek (w tej roli Michał Jarmicki), którego imienia nie znamy, bo i po co, skoro kilkakrotnie ze sceny pada jego numer identyfikacyjny. Gdy pewnego dnia przychodzą do niego dwie funkcjonariuszki (Gina Gurtner i Aleksandra Pisula) i oznajmiają mu, że jest aresztowany (ale za co, przez kogo i dlaczego - tego już nie wiadomo) jest zdezorientowany. Zresztą tak jak widz, bo w dwujęzycznym dwugłosie czasem ciężko je zrozumieć (mimo że wyświetlane jest tłumaczenie). Przypomina to trochę działania bezpieki i czasy głębokiej komuny. Ale tu chodzi o coś innego. Twórcy chcą nam pokazać, że sieć internetowa to zbiór olbrzymiej ilości danych - hak znajdzie się na każdego.

Nasze dane mogą być przeszkodą nawet w taki prozaicznej czynności, jak zamówienie pizzy. Nasz bohater chce taką z podwójnym mięsem. Telefoniczna obsługa od razu przypomina mu, że nie bardzo, bo przecież ma wysoki cholesterol i nadciśnienie. Więc albo dopłaci 50 zł, albo niech wybiera tańszą i zdrowszą wersję z algami. Ale musi płacić gotówką, bo przecież karty kredytowe ma wyczyszczone. W końcu dopiero co zamawiał bilety lotnicze do Egiptu. Nic się nie ukryje.

Całą recenzję czytaj w poniedziałkowym (23.09) papierowym wydaniu "Gazety Wyborczej" w Bydgoszczy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji