Artykuły

Słupsk. Premiera "Wariacji enigmatycznych"

Jak to jest, gdy się kogoś kocha? Czy można poznać drugą osobę tak do końca? Czym w ogóle jest miłość? Szczególnie próba odpowiedzenia na ostatnie pytanie jest podjęciem wielkiego wyzwania. Próbują i wyzwanie podjęli aktorzy Teatru im. Aleksandra Sewruka. Pod okiem Marii Arnadottir przygotowują "Wariacje enigmatyczne" Erica-Emmanuela Schmitta. Premiera 21 września.

Tytuł sztuki nawiązuje do muzyki Edwarda Elgara, brytyjskiego kompozytora (1857-1934). Schmitt tak wyjaśniał, dlaczego właśnie ten utwór znalazł się w centrum jego sztuki: " - Dlatego, ze jest cyklem czternastu wariacji wokół pewnego tematu, którego nigdy nie usłyszymy. Elgar powiedział, ze temat ten jest kontrapunktem bardzo znanej melodii. Sytuacja bardzo mnie zaintrygowała i zauważyłem, że tkwi w niej ważny sens. Czternaście wariacji wokół znanej melodii to przypomina miłość. Kochać kogoś to znaczy tworzyć takie właśnie wariacje wokół melodii, której nigdy nie słyszymy, bo nigdy nie znamy tak naprawdę osoby, która kochamy, mimo, ze wciąż się do niej zbliżamy. „"Wariacje Enigmatyczne" Elgara postrzegałem jako metaforę tego, co myślałem o miłości" /Fragment wywiadu „Wierze w wolność" - Teatr nr 1-3/2000 /.

"Zwariować" na temat miłości postanowiła też Maria Arnadottir, szwedzka reżyserka, która pracuje nad sztuką Erica-Emmanuela Schmitta z elbląskimi aktorami.

Urodziła się pani w Islandii, mieszka pani w Szwecji, pracuje w Polsce i tu mówi po angielsku. Dużo tego. Są trudności w komunikowaniu się?

Maria Arnadottir: - Czasami jest trudno, a czasami zabawnie, ale na pewno interesująco. Dobrze dogaduję się z aktorami [Lesław Ostaszkiewicz i Tomasz Czajka - red.] i z inspicjentem, ale muszę się najpierw zastanowić nad tym, co chcę powiedzieć i w jaki sposób chcę im coś przekazać.

Natomiast bardzo często mam problem z odczytaniem swoich notatek ponieważ piszę słowa szwedzkie, angielskie i polskie - te fonetycznie, i później ciężko mi odczytać, o co mi chodziło, gdy je zapisywałam (śmiech).

To nie jest pani pierwsza współpraca z elbląskim teatrem. Była już pani u nas w związku z projektem In-Theatre, czyli International Theater - Joint Cultural - Workshops in the South Baltic Region. Zna pani polskie słowa?

- Kilka (śmiech): Dzień dobry, bardzo dobre, inspicjent, głodna.

Czy język polski jest trudnym językiem?

- Bardzo. Trochę rozumiem. Gdy ludzie mówią, wyłapuję jedno słowo na dziesięć. Język jest piękny, melodyjny, brzmi jak śpiew. I jest szeleszczący (śmiech). Do nauczenia jednak bardzo trudny.

Oddalając się od komunikacji, a nawiązując do pracy. Czy po raz pierwszy spotyka się pani z "Wariacjami"?

- Schmitt jest dobrym dramaturgiem, ale bardziej znanym w Polsce niż w Szwecji. Nie tylko pierwszy raz pracuję nad jego sztuką. Żadnej dotychczas nie widziałam na scenie.

To może nawet lepiej dla elbląskiego spektaklu?

- Tak, bo nie mam żadnych innych obrazów w głowie, które zostałyby po innych realizacjach. Mam zupełnie świeże spojrzenie.

Pytanie banalne, ale o czym jest ta sztuka?

- Nie jest łatwo na nie odpowiedzieć. Tak naprawdę nawet nie chcę, bo sztuka jest trochę napisana jak thriller. Nie można więc zdradzić jej zakończenia. To, co można powiedzieć: jest to opowieść o trzech osobach: dwóch mężczyznach i kobiecie. Zaskakujące jest to, że na scenie pojawiają się tylko dwie z nich. O kobiecie tylko wiele się mówi. To spektakl o miłości, o tym, czym jest, jak się ją odczuwa i czy jest możliwe, by poznać do końca drugą osobę.

Na początku nie wiemy, co łączy obu bohaterów, ale w miarę rozwijania się fabuły wszystko się wyjaśnia (tajemniczo zapowiada reżyserka). Mężczyźni spotykają się na wyspie, w warunkach izolacji i rozmawiają. Łączącym ich spoiwem jest kobieta. Im dłużej pracuję nad tym tekstem, zauważam, jak bardzo są samotni, jak bardzo boją się żyć.

Jaką rolę w spektaklu odgrywa muzyka?

- Ta sztuka nie jest o muzyce, ale ona się przewija. Jeden motyw i wariacje wokół niego. Jak z miłością.

Pierwotnie zakładano, że wyreżyseruje pani w Elblągu inną sztukę. Czy ostateczny wybór "Wariacji enigmatycznych" był trafiony?

- Tak, bo to bardzo interesująca sztuka

O tym tytule już kilka lat temu wspominał dyrektor teatru Mirosław Siedler, był nim zainteresowany także Lesław Ostaszkiewicz, który teraz gra jednego z bohaterów. Dla panów realizacja "Wariacji" jest więc spełnieniem marzeń

- Mam nadzieję, że będą zadowoleni (śmiech).

***

Éric-Emmanuel Schmitt (ur. 28 marca 1960 w (Sainte-Foy-ls-Lyon) - francuski dramaturg, eseista i powieściopisarz, z wykształcenia filozof. W Polsce znana jest jego proza m.in. książki "Oskar i pani Róża" czy " Pan Ibrahim i kwiaty Koranu". Na świecie Schmitt słynie głównie jako twórca teatralny (m.in. "Małe zbrodnie małżeńskie", "Wariacje enigmatyczne").

Maria Arnadottir - szwedzka aktorka, pedagog, reżyserka. Uczestniczyła w polsko-litewsko-szwedzkim projekcie In-Theatre, czyli International Theater - Joint Cultural - Workshops in the South Baltic Region (przeboje bardów z krajów nadbałtyckich).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji