Artykuły

Morfina

Temat tego opowiadania M. Bułhakowa niewątpliwie był istotną przyczyną, dla której reż. K. Babicki podjął się naj­pierw adaptacji "Morfiny", a po­tem jej realizacji, w teatrze telewizji. Lakoniczny, ale wstrząsa­jący w swej wymowie zapis po­grążania się w nałogu młodego wrażliwego człowieka stanowi do­statecznie odstraszający przykład, żeby zainteresować młodocianą widownię... Szkoda więc, że spek­takl ten niechcący został zakon­spirowany przez mylne zapowie­dzi w niektórych gazetach. Gdańscy aktorzy, zwłaszcza grający główne role J. Tyrański i D. Kolak zaprezentowali się bardzo dobrze. Postacie nieszczę­snego lekarza-narkomana i bez­silnej więc równie nieszczęśliwej jego towarzyszki przekonywały i poruszały.

K. Babicki opowiedział tę hi­storię używając dla podkreślenia kolorytu sensownie (choć niezbyt oryginalnie) stereotypowych rosyjskości: były więc i brzózki, i burczący tęsknie akordeon, był też portret ponurego inteligenta okutanego kożuchem (w miesz­kaniu na odludziu) itd. Zaleta te­go spektaklu to umiejętne przed­stawienie rozhuśtania psychicz­nego bohatera. Zaś wada - nie­poradność reżysera w utrzyma­niu narastającego napięcia: do­bre były fragmenty, lecz całość mimo obiektywnej krótkości trochę nużyła.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji