Kto straszy?
Od dwóch miesięcy na scenie warszawskiego teatru "Rozmaitości" grany jest nowy polski musical (w programie nazwany komedią w dwóch aktach z beatem) pt. "Dziś straszy".
Już same nazwiska twórców wystarczą za reklamę - teksty wyszły spod pióra Agnieszki Osieckiej, zaś muzykę napisał skald Andrzej Zieliński. A jeśli jeszcze dodam, że na scenie można zobaczyć: Krystynę Sienkiewicz, Bogdana Łazukę i Jana Stanisławskiego to jasne, że rzecz idzie przy nabitej widowni, a jej ogromną większość stanowi młodzież.
Jest tu trochę lirycznej zadumy, jest dużo dobrych, znanych piosenek, więc można autorce wybaczyć, że pure nonsensowna treść, którą posklejała piosenki razi często humorkiem bardzo pośledniego gatunku.
Można również machnąć ręką i na to, że w swej chęci przypodobania się młodej widowni autorka pokolenie dorosłych "wapniaków" przedstawia w jak najgorszym świetle. Jego przedstawiciele to zadufani durnie, karierowicze, kombinatorzy i groszoroby. Choć oczywiście przychodzi refleksja, skąd u Agnieszki Osieckiej taki zły sąd o swym pokoleniu?
Jest jednak w tym przedstawieniu coś, nad czym chyba trudno przejść do porządku. Autorka wprowadza mianowicie na scenę postać "Loli - wąchaczki kitu" czyli przekładając to z gwary młodzieżowej - dziewczyny narkomanki. I wcale nie robi tego, aby wyśmiać czy potępić ten straszny nałóg. Wręcz przeciwnie - w piosence swej bohaterki usprawiedliwia i pochwala "wąchanie kitu" jako skuteczną ucieczkę przed wyobcowaniem.
Daleki jestem od zajmowania pozycji wapniaka - moralisty, ale wydaje mi się, że autorka tu przesadziła w swej "młodzieżowości".
Przecież autorka doskonale chyba wie, jakie następstwa pociąga za sobą "wąchanie kitu". Że to nie to samo, co np. palenie papierosów.
Niedawno zakończył się w Warszawie proces handlarzy narkotyków. Czeka nas następny. Są handlarze - bo są odbiorcy trucizny i to właśnie niestety spośród młodzieży.
Chyba autorka nie sądzi, że tak czy inaczej nasza młodzież musi przejść przez tę modę, i czym szybciej, tym lepiej?
Trudno mi sobie wytłumaczyć powód tak nieodpowiedzialnego potraktowania tak strasznego zjawiska jak narkomania. Może to tylko lekkomyślność? Ale jak by nie było, nawet w komedii to nie jest zabawne. To straszy!