Legnica. Spotkanie Polaków i Rosjan bez pompy
Przez cały weekend w Legnicy trwało spotkanie byłych mieszkańców tego miasta z krajów dawnego ZSRR z polskimi legniczanami. Były wspólna biesiada, koncert legendarnej rosyjskiej grupy Leningrad i nocne Słowian rozmowy. - Całość wypadła fantastycznie - cieszy się Jacek Głomb, dyrektor Teatru im. Modrzejewskiej.
Na pomysł zaproszenia do Legnicy byłych jej mieszkańców z czasów stacjonowania w tym mieście dowództwa Północnej Grupy Wojsk Radzieckich wpadł Franciszek Grzywacz, lokalny miłośnik Legnicy, autor publikacji i albumów o "Małej Moskwie", jak niegdyś mówiono o tym mieście. Swoim zapałem zaraził dyrektora Teatru Modrzejewskiej Jacka Głomba i po kilku miesiącach przygotowań grupa 144 byłych legniczan, głównie z dzisiejszej Rosji, Białorusi i Ukrainy, znów odwiedziła swoje dawne miasto. Data zaproszenia nie była przypadkowa: w weekend Legnica świętowała bowiem 20. rocznicę wycofania z Polski wojsk sowieckich.
W sobotę wszyscy spotkali się w dawnej szkole radzieckiej (dziś mieści się w niej Szkoła Podstawowa nr 10) na wspominkowej biesiadzie, gdzie przy piwie i zakąsce wspominali swoje życie w Legnicy sprzed lat.
- Całość wypadła fantastycznie i choć mieliśmy jakiś ramowy scenariusz tego spotkania, to w jego uczestnikach było tyle emocji, że już po biesiadzie spotkania kontynuowano w lokalach nocnych i hotelach - cieszy się Jacek Głomb.
Wdzięczni za zaproszenie goście przygotowali i przekazali na ręce dyrektora teatru specjalnie wykonaną flagę Legnicy z nazwami miast, w których teraz mieszkają, oraz specjalną księgę, do której wszyscy się wpisali i postanowili przekazać ją dzisiejszym legniczanom, by ci wpisywali w niej swoje marzenia.
Zaproszenie do Legnicy jej byłych "okupantów" nie wszystkim się podobało. W piątek przeciwko ich wizycie protestowali kibice i narodowcy. Ale jak od początku podkreślali organizatorzy, impreza "20 lat po" miała charakter towarzyski. Jak ognia unikano poruszania wątków politycznych.
Głomb: - To było spotkanie byłych sąsiadów, ludzi, którzy często wyrzucali śmieci do tych samych kubłów. Bardzo się cieszę, że udało nam się zachować ponadpolityczny charakter tych spotkań. Nie było pompy, sztampy i akademii. Nawet piątkowy protest narodowców udało nam się zneutralizować poprzez wystawienie przed teatrem zespołu muzycznego.
Podczas sobotniej biesiady pojawił się pomysł regularnych spotkań Polaków i b. obywateli ZSRR, którzy do 1993 r. mieszkali w Legnicy. Na razie nie wiadomo jednak, czy impreza będzie kontynuowana w latach przyszłych.