Artykuły

Bielsko-Biała. Teatr Polski zacznie od "Balladyny"

itold Mazurkiewicz, nowy dyrektor bielskiego Teatru Polskiego, objął stanowisko po Robercie Talarczyku, który kierował tą sceną od 2005 roku. Jak będzie wyglądał teatr pod jego rządami? Zobaczcie, co napisał o swoich planach.

Teatr swój widzę... przyjazny. A zatem jaki? Czy schlebiający gustom wszystkich i każdego z osobna? Lekki, łatwy i przyjemny? Podobny do seriali i pokazujący, jak w zoo, znane twarze?

Nie. Myślę, że przyjazny znaczy odpowiedzialny za misję bycia jedynym i najbliższym w regionie. Dbający o 80 tysięcy widzów każdego sezonu. Wychowujący, bawiący, pytający i drażniący. Teatr zróżnicowany, dbający o wrażliwość i gust każdego widza, bowiem to Widz jest siłą tego Teatru. Teatr pamiętający o swojej tradycji i nazwie, a jednocześnie poszukujący i otwarty na nowe prądy i młodych twórców.

Nie zamierzam zawłaszczyć tej historycznej sceny, ale zaprosić taką reprezentację twórców, która da pewność, że Teatr będzie nie tylko polski, ale też europejski i światowy, a czasem nasz, regionalny. A zatem klasyka polska, europejska i światowa, a więc reżyserzy polscy, europejscy i światowi. Wielkie tytuły muzyczne i współczesna dramaturgia. Zaproponowałem współpracę wielu twórcom, m.in.: Marcinowi Liberowi, Marcinowi Wronie, Michałowi Zadarze, Wojciechowi Farudze, Pawłowi Passiniemu, Remigiuszowi Brzykowi, Urszuli Kijak i dojrzałym mistrzom, takim jak Waldemar Śmigasiewicz, Maciej Wojtyszko czy Tomasz Dutkiewicz.

Mam też nadzieję, że przyjadą wielcy teatralnej Europy i świata, jak Oskaras Koršunovas, Ondrej Spišák i Petr Forman. Ku mej radości sława naszego Teatru sprawia, że nikt nie odmawia, a więc czeka nas wiele artystycznych doznań i przyjemności.

W tym sezonie rozpoczniemy "Balladyną" Juliusza Słowackiego w reżyserii Natalii Babińskiej, potem "Białe małżeństwo" Tadeusza Różewicza w reżyserii Joanny Zdrady i sylwestrowa niespodzianka w reżyserii Andrzeja Zaorskiego!

Druga połowa sezonu rysuje się równie interesująco, o ile władze miasta nadal będą patrzyły okiem tyle gospodarskim, co łaskawym. A więc "Grek Zorba" Ebba i Kandera w mojej reżyserii i "Król Lear" Szekspira w reżyserii Pawła Wodzińskiego. A rozmawiamy również z Tomaszem Dutkiewiczem o czymś, co mądrze śmieszne.

Prywatnie chcę tylko napisać, że na nowo zacząłem oddychać powietrzem tego Miasta i tego Teatru. W płucach nie ma już oddechu Warszawy czy Lublina, choć tam ciągle pozostaje tak wielu przyjaciół i wiele wspomnień... Zapraszam serdecznie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji