Artykuły

Białystok. Premiera "Traviaty" z poślizgiem

Opera i Filharmonia Podlaska przesunęła z października na grudzień premierę "Traviaty". Odbija się to nie tylko na melomanach, którzy już kupili bilety. W przypadku grup spoza miasta wchodzi też w grę rezerwacja hoteli i innych atrakcji. Bardzo wszystkich przepraszamy - mówi dyrektor instytucji, dodając, że "czasami w operze tak się zdarza".

A odbija się to nie tylko na melomanach, którzy już kupili bilety. W przypadku grup spoza miasta wchodzi też w grę rezerwacja hoteli i innych atrakcji.

Jak bardzo kłopotliwa jest ta zmiana artystycznych planów, obrazuje następujący przykład. Białostockie Centrum Edukacyjno-Turystyczne zakupiło 90 biletów na 5 października i przekazało je klientom z innego miasta - pracownikom jednej firmy. Ludzie ci zorganizowali już sobie transport - dwa autokary. Czekały na nich zarezerwowane miejsca w hotelu oraz przewodnik po mieście. Wszystko było dopięte na ostatni guzik.

- Dostałam informację od pracownicy opery, że niestety rezerwację anulują. Nikt nawet przepraszam nie powiedział - mówi Magdalena Matys z Centrum Edukacyjno-Turystycznego. - Gdy zadzwoniłam do klienta z wiadomością o odwołanym spektaklu, ogromnie się zdenerwowali, bo bilety zostały już rozdane poszczególnym osobom. Teraz trzeba je zebrać i z powrotem przywieźć lub odesłać do Białegostoku.

Dwa tygodnie pracy. organizacyjnej poszły na marne, nie mówiąc o zarobku.

Ta sama firma ma grupę z południa Polski chętną na pięciodniowy pobyt na Podlasiu, połączony z główną atrakcją - wizytą w operze. Cały program pobytu był pod nią ustawiony tak, by turyści mogli 21 września obejrzeć spektakl. Logistycznie nie jest to łatwe - w hotelach w Białowieży czy Supraślu. trudno o miejsca "z marszu". Początkowo gwoździem programu miał być "Korczak", grupa zaakceptowała plan i razem z organizatorem wycieczki dopinała szczegóły, co trwało od maja! Nagle opera... odwołała ten spektakl.

- Dzwoniłam kilkukrotnie z pytaniami, czy na pewno na ten dzień nic nie będzie się działo, bo wydawało mi się logiczne, że w sobotę sala nie może stać pusta. Twierdzili, że nic nie wiedzą - opowiada Magdalena Matys. - Teraz, po kilku miesiącach, przypadkiem, wchodząc na stronę opery, dowiedziałam się, że pojawiła się opcja "Upiora w operze". Więc dzwonię do klientów i mówię: "przyjeżdżajcie, jest spektakl". Trudno się dziwić, że zareagowali na to pukaniem się w głowę. Część ludzi się zraziła i wykruszyła. Cała praca. na marne...

- Przepraszam. Strasznie przepraszam - mówi Roberto Skolmowski, dyrektor Opery i Filharmonii Podlaskiej. Od razu jednak dodaje, że takie rzeczy w operze czy teatrze zdarzają się dość często. - Na 100 spektakli, jakie zrealizowałem, premiery 15 z różnych powodów trzeba było przesuwać. To jest sztuka, czasem nie da się wszystkiego przewidzieć.

Wyjaśnia, że w przypadku premiery "Traviaty" Verdiego nałożyły się na siebie dwie kwestie. Po pierwsze, szefowa biura scenografii zachorowała. To zaś poważnie utrudniłoby przygotowanie spektakularnej opery do października, jak wcześniej założono. Po drugie, jak sam przyznaje, w Operze i Filharmonii Podlaskiej, która w gmachu przy Odeskiej istnieje od niecałego roku, wszyscy się jeszcze uczą.

- A jak się ktoś uczy, to czasem popełnia błędy. "Traviatę" zaplanowaliśmy w maju. Tyle że w trakcie do nas dotarło, że żeby przestawić się z wystawiania "Upiora w Operze" na inny spektakl, musimy zamykać główną scenę na pięć dni. Tyle zajmuje demontaż i montaż scenografii, która zajmuje 12 tirów. W efekcie moglibyśmy grać najwyżej kilka razy w miesiącu. Do tego dochodzą koszty - to wszystko trzeba przewieźć, zmagazynować - mówi Roberto Skolmowski.

Dlatego postanowił, że zgodnie z tradycją dużych europejskich scen operowych i w Białymstoku. będą wystawiać poszczególne spektakle blokami. Dyrektor zwiększył też ilość przedstawień "Upiora w Operze", który cieszy się wśród widzów dużą popularnością, w listopadzie wystawi też ponownie musical "Korczak" i "Straszny Dwór" Moniuszki. Nie jest więc tak, że instytucja nie proponuje widzom niczego w zamian.

- Sprawdzałem też rezerwacje. Odwołania biletów na "Traviatę" zdarzają się sporadycznie. 80 procent zainteresowanych tym spektaklem już przebukowało bilety. Ale raz jeszcze bardzo przepraszam - podsumowuje Roberto Skolmowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji