Artykuły

Odszedł "Profesor" teatru

"Profesorze" - tak do niego zwracali się aktorzy, pewnie dlatego, że pracował w szkole teatralnej i mógł się poszczycić tytułem naukowym - zmarłego JANA SKOTNICKIEGO wspomina Lena Szatkowska z Tygodnika Płockiego.

W poniedziałek na warszawskich Powązkach artyści i przyjaciele, również z Płocka, pożegnali Profesora Jana Skotnickiego. W latach 1975-1981 był dyrektorem Teatru Dramatycznego im. Szaniawskiego w Płocku.

"Profesorze" - tak do niego zwracali się aktorzy, pewnie dlatego, że pracował w szkole teatralnej i mógł się poszczycić tytułem naukowym. Urodził się w Łodzi. Był absolwentem Wydziału Reżyserii Teatralnej PWST w Warszawie. W latach 1971-74 piastował funkcję prorektora tej uczelni. Od 1997 do 2004 roku był sekretarzem artystycznym Teatru Narodowego i organizatorem programu edukacyjnego sceny narodowej. Zagrał też w filmach m.in.: "Był jazz", "Iluminacja", "Ostatni dzwonek" i w serialach.

Do Płocka przybył w 1975 roku. Był jednym z organizatorów profesjonalnej sceny w naszym mieście i jej pierwszym dyrektorem. Zabiegał o to, aby teatr otrzymał imię Szaniawskiego i tak się stało. Wyszedł z próby budowania teatru obronną ręką, nie rezygnując z wielkich ambicji. Zachwyt dziecięcej widowni wywołał spektaklem Czarodziej ze Szmaragdowego grodu (adaptacja). Na płockiej scenie reżyserował: "Rzecz listopadową", "Żeglarza", "Karczmę", "Słowika". Potem przyjeżdżał z Warszawy i zrealizował jeszcze kilka przedstawień, m.in. "Śluby panieńskie" (1986 rok) i "Ptaka" (2000 rok).

Zaczął od reaktywowania płockiej sceny spektaklem "Krakowiacy i górale", w hołdzie Bogusławskiemu, który ze swoim zespołem gościł w Płocku. - Płock nie jest wyspą oddzieloną od kraju. Nie ma osobnej recepty na teatr płocki. Istnieje tylko imperatyw podstawowy. Jest nim poczucie odpowiedzialności za ciągłość i kształt kultury narodowej. Brak świadomości w tej sprawie nie usprawiedliwia nikogo. Teatr rozumiany według tej zasady jest jednym z najważniejszych środków porozumienia w sprawach dla nas Polaków najważniejszych - mówił podczas sesji z okazji 190-lecia płockiego teatru. Bał się, że teatr ze wspólnoty ludzi stanie się impresaryjny. - Mówi to człowiek na tzw. Zachodzie bywały, który niejeden teatr impresaryjny oglądał. Otóż pragnę powiedzieć, że ta forma organizacji teatru jest najdroższa z dotychczas wymyślonych. Mogę to udowodnić ekonomicznie, ale jest najdroższa nie tylko dlatego, że w złotówkach kosztuje najwięcej, ale również dlatego, że rekompensata za wydane złotówki jest wysoce niezadowalająca - twierdził.

Ostatni raz profesor Skotnicki pracował w płockim Teatrze w 2010 roku. Wyreżyserował wtedy "Lato w Nohant" Jarosława Iwaszkiewicza, w 200. rocznicę urodzin Fryderyka Chopina. W klasycznym spektaklu, z pięknymi kostiumami, jednym z głównych bohaterów była muzyka Chopina. Rolę George Sand reżyser powierzył Hance Chojnackiej, która o przedstawieniu powiedziała: "Najwięcej magii było w roli George Sand. Pan profesor Skotnicki stworzył w nas Świat postaci z Lata w Nohant. Miałam wrażenie, że wszyscy poruszamy się metr nad ziemią". Profesor Jan Skotnicki odszedł w wieku 80 lat.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji