EC1 po remoncie wykończy budżet łódzkiej kultury?
Łódź musi znaleźć kilkanaście milionów złotych na utrzymanie centrum kulturalno-edukacyjnego w EC1. Cały budżet na miejskie instytucje i wydarzenia kulturalne to 70 milionów złotych. Komu trzeba będzie zabrać, żeby utrzymać nową placówkę? - pyta Aleksandra Hac w Gazecie Wyborczej - Łódź.
EC1 będzie ogromnym centrum kulturalno-edukacyjnym. Zabytkowe gmachy pierwszej łódzkiej elektrowni przy ul. Targowej od trzech lat są remontowane przez firmy PORR, Skanska i Mosaicon.
Warta 274 miliony złotych inwestycja obejmuje stworzenie Centrum Sztuki Filmowej z kinem 3D, planetarium i studiem nagrań w starszej, wschodniej części EC1 oraz Centrum Nauki i Techniki, podobnego do stołecznego "Kopernika", w młodszej, zachodniej części.
Duża inwestycja oznacza duże koszty utrzymania. - Wstępne szacunki to 13 milionów złotych w początkowym okresie. Z czasem projekt będzie się rozwijał, planowane zatrudnienie to ponad 160 osób. Wiadomo, że spore wydatki będą też na promocję, również międzynarodową. Koszt utrzymania EC1 będzie stopniowo wzrastał w kolejnych latach, do 15-17 milionów złotych - mówi Agnieszka Nowak, wiceprezydent miasta odpowiedzialna za kulturę.
A właśnie do kulturalnego budżetu Łodzi wpadnie EC1 ze swoimi kosztami, i to już w przyszłym roku. - I znacznie go obciąży - przyznaje wiceprezydent Nowak. - We wstępnym projekcie budżetu EC1 jeszcze nie zostało uwzględnione, ale po weryfikacji zostanie w nim ujęte.
Z budżetu kulturalnego są utrzymywane miejskie instytucje kultury, czyli muzea, galerie, teatry, domy kultury i biblioteki, a także imprezy kulturalne, w tym te największe, jak Fotofestiwal, Soundedit, Festiwal Sztuki Światła czy Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier. W tym roku budżet na te wydatki wyniósł 70 milionów złotych. Łatwo policzyć, że utrzymanie EC1 to jedna piąta tej kwoty.
- W przyszłym roku chcemy zwiększyć budżet na kulturę o 7-7,5 miliona złotych, ale to kwota ciągle nieuwzględniająca kosztów utrzymania EC1 - mówi Agnieszka Nowak.
Nie jest tajemnicą, że EC1 to inwestycja przeskalowana, żeby nie powiedzieć megalomańska. Z 274 milionów złotych na jej remont blisko 83 mln zł wyłoży Unia Europejska. Reszta pochodzi z budżetu miasta. O ile wiadomo, co powstanie w zachodniej części, czyli w CNiT, o tyle zagospodarowanie wschodniej to po spora zagadka. Jej program funkcjonalny wymyśliła Fundacja Sztuki Świata, z którą miasto nawiązało współpracę za kadencji Jerzego Kropiwnickiego. Strony ustaliły, że gmina wyremontuje EC1 Wschód, a fundacja ją wyposaży, ale trzy lata temu dowiedzieliśmy się, że jej na to nie stać, i miasto postanowiło odzyskać zabytek. FSŚ kupiła ją kilka lat temu za promil wartości, czyli niecałe 4 tysiące złotych.
W EC1 Wschód, gdzie budowa się już zakończyła, powstały jednak przestrzenie wymyślone przez fundację: sale konferencyjne, studio nagrań, planetarium, kino, klub muzyczny, sale wystawiennicze i restauracja. Studio filmowe miało być firmowane nazwiskiem Davida Lyncha, współzałożyciela FSŚ. W zabytkowej elektrowni powstał też dla niego... apartament, z którym dzisiaj nie wiadomo co zrobić.
Władze muszą wymyślić, skąd wziąć pieniądze na EC1. Już w tym roku okrojony w porównaniu z poprzednim budżet jest bardzo napięty i łódzkie instytucje znalazły się w trudnej sytuacji. - To prawda, dotacja od miasta nie pokrywa kosztów stałych utrzymania teatru. W porównaniu z innymi scenami muzycznymi w kraju mamy, chyba z Poznaniem, najniższą dotację na działalność. Jesteśmy w stanie się utrzymać tylko dzięki wpływom ze sprzedaży biletów - mówi Zbigniew Macias, wicedyrektor Teatru Muzycznego w Łodzi, największego należącego do miasta.
Same władze przyznają, że Muzyczny został w tym roku już "przyparty do muru". Innym instytucjom też nie jest lekko. Czy konieczność utrzymania od przyszłego roku EC1 sprawi, że zabraknie pieniędzy dla pozostałych? - Mam nadzieję, że do takiej sytuacji nie dojdzie. Dlatego w tym roku wcześniej zaczynamy pracę nad budżetem, jesteśmy już po pierwszych rozmowach ze skarbnikiem miasta. Planuję spotkania z dyrektorami wszystkich miejskich instytucji kultury - zapowiada wiceprezydent Nowak.
KOMENTARZ ALEKSANDRY HAC
Ja zapłacę, Pani zapłaci i Pan też. Wszyscy zrzucimy się na utrzymanie gmachu, którego wizja powstała tak, jak większości projektów w Nowym Centrum Łodzi: bez publicznej debaty, bez refleksji nad różnicą między przychodami i kosztami, wreszcie bez zastanowienia, czy megalomańskie wizje mają cokolwiek wspólnego z rzeczywistością i finansową kondycją miasta?
Nie dość, że ciągle nie wiemy, czym właściwie ma być EC1 Wschód, to wiadomo, że na siebie nie zarobi. I konsekwencji nie poniosą ci, którzy wylansowali projekt, ale podatnicy, którzy co roku będą musieli zjadać, tę żabę.