Artykuły

Malta: żeby odwołany koncert nie przyćmił całości

XXIII Malta Festival Poznań. Pisze Marta Kaźmierska w Gazecie Wyborczej - Poznań.

Po tym, jak w sobotę rano ze względów bezpieczeństwa organizatorzy odwołali koncert Atoms For Peace, który miał zwieńczyć tegoroczną Maltę, można się trochę obawiać. Nie tego, że do Poznania nie przyjadą już nigdy wielkie gwiazdy, czy ich fani. Raczej tego, że jedno nieudane wydarzenie przyćmi cały festiwal. A ten w tym roku trwał przecież wyjątkowo długo i miał do zaoferowania bardzo, bardzo dużo.

Czy tegoroczna Malta się udała? Być może z racji długości trwania festiwalu (prawie miesiąc!) zabrakło trochę mobilizującego napięcia, poczucia, że już za chwilę koniec, więc trzeba się włączyć w coroczny festiwalowy "galop".

Do "galopu" zniechęcały zresztą skutecznie otwarte poranne zajęcia jogi, czy punkt z jedzeniem, gdzie w duchu slow gotowali kulinarni blogerzy. Jak wiele wniosło w miejski krajobraz tegoroczne festiwalowe miasteczko - Generator Malta - wiedzą m.in. dzieci z centrum miasta, które nie wyjechały w lipcu na wakacje. To właśnie dzięki Malcie mogły poleżeć w hamakach, albo wziąć udział w darmowych warsztatach na placu Wolności.

Okazji, by wziąć udział w innych wydarzeniach - spektaklach, koncertach, projekcjach filmowych, wspólnym obiedzie, potańcówce, czy po prostu miejskim odpoczywaniu - od 24 czerwca było naprawdę zatrzęsienie (organizatorzy mówią o trzystu wydarzeniach). Czasem nie trzeba było ruszać się poza własną dzielnicę, by dostać się w festiwalowe macki. Nie mówiąc już o tym, że nie tylko szczęśliwi posiadacze biletów mieli szansę stać się widzami, a nawet twórcami festiwalowej rzeczywistości.

Przykłady? Ogródki maltańskie, które w sześciu dzielnicach miasta stworzyli sami mieszkańcy. Z ziół, sadzonek, którymi wymieniali się na Facebooku, ze starych banerów (w roli doniczek) i europalet (w roli siedzisk) stworzyli sobie ciekawe, otwarte miejsca spotkań. Do jednego z ogrodów - na poznańskim Grunwaldzie - pod koniec festiwalu przyjechała Agnieszka Holland ze swym nominowanym do Oscara filmem "W ciemności". I widzowie - głównie z Klubu Osiedlowego Krąg, ale nie tylko - po seansie pytali reżyserkę o rzeczy najważniejsze. Chcieli wiedzieć, jak odbiera się dziś na świecie film o wspólnej europejskiej trudnej przeszłości. I dziękowali za refleksję, że wciąż warto przyglądać się pozornie błahym konfliktom, które mogą prowadzić do skrajnych przejawów nienawiści.

Publiczność na pewno będzie długo pamiętać "The Four Seasons Restaurant" [na zdjęciu] Romeo Castelluciego: niezwykłe plastyczne widowisko grupy Societas Raffaello Sanzio, z apokaliptycznym przesłaniem, pokazane w Sali Wielkiej Zamku. Albo spektakl "Ceglorz" Teatru Ósmego Dnia zagrany na terenie zakładów Cegielskiego - znaczący powrót Ósemek do estetyki spektakularnych teatralnych widowisk z jeżdżącymi machinami i publicznością krążącą wokół (przez ostatnie lata artyści skupili się na kameralnych projektach dokumentalnych, z czym część widzów nie mogła się pogodzić). Tegoroczna Malta to także świetne przedstawienie "Marketplace 76" Needcompany, projekty Marty Górnickiej czy Mikołaja Mikołajczyka, wreszcie - koncerty.

Największym muzycznym wydarzeniem okazało się świetny show zespołu Kraftwerk, który jak mało kto wpisał się w Idiom tegorocznej Malty - "Oh man, oh machine".

Prywatnie muzycy okazali się po prostu uroczymi ludźmi. Ponoć w ramach swojej wizyty w Poznaniu wybrali się na nocny spacer, by zjeść... lody. Rozkopany Poznań mimo wszystko chce się zwiedzać nocą - to bardzo cenna informacja.

Zawiedzionych fanów Atoms For Peace ta myśl pewnie nie przekonuje. I trudno się dziwić tym, którzy na zapowiadany od wielu miesięcy koncert przyjechali z całego świata. Ale do tego, że lepiej żyć w mieście, gdzie ze względów bezpieczeństwa odwołuje się masowe wydarzenia niż w takim, gdzie górę bierze jednak ryzyko (jak w Toronto, gdzie w ubiegłym roku podczas prób przed koncertem Radiohead zawalił się dach sceny, zabijając jedną osobę) - nikogo nie trzeba chyba przekonywać.

Ogromny zawód, który w sobotę przeżyła publiczność festiwalu Malta ma też inny jasny punkt: nikt nam w najbliższym czasie nie zarzuci, że Poznań jest miastem, w którym liczy się tylko rachunek ekonomiczny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji