Artykuły

Radymno. W sobotę rekonstrukcja rzezi wołyńskiej

W sobotę o godz. 20.30 rozpocznie się widowisko. Najpierw będzie inscenizacja przedstawiająca życie wsi i wkroczenie banderowców. A później grać już będzie tylko światło i dźwięk. Nie będzie dosłownego pokazania rzezi, tylko muzyka Krzesimira Dębskiego.

Na zakończenie inscenizacji wioska spłonie - informuje Mirosław Majkowski, szef Przemyskiego Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej. W Radymnie (woj. podkarpackie) odbędzie się rekonstrukcja rzezi wołyńskiej

Na łące nad zalewem stanęło osiem budynków: domy, stodoły i studnia z żurawiem. W sobotę wioskę zaatakują żołnierze UPA. W Radymnie (woj. podkarpackie) odbędzie się rekonstrukcja rzezi wołyńskiej

- Te domy to tak naprawdę są atrapy zbudowane z cienkich, centymetrowych desek. Chodzi przecież o symbol, a nie o odtworzenie konkretnej wsi, jak ze skansenu. Domy mają wymiary 5,5 m na 3 m i dwuspadowe dachy. Właśnie je kryją słomianymi matami, które będą udawały strzechy - mówił nam we wtorek Wiesław Pirożek, burmistrz Radymna.

Odtworzenie wołyńskiej wioski wzięły na siebie władze miasta.

- Budynki stawiali bezrobotni i wolontariusze. Na nasz wkład w tę rekonstrukcję przeznaczyliśmy w budżecie 10 tys. zł i na pewno się w tym zmieścimy. Deski, z których wybudowano wioskę, to przetarta topola - tłumaczy burmistrz.

W sobotę o godz. 20.30 rozpocznie się widowisko. - Najpierw będzie inscenizacja przedstawiająca życie wsi i wkroczenie banderowców. A później grać już będzie tylko światło i dźwięk. Nie będzie dosłownego pokazania rzezi. Będą pewne elementy pantomimy, ale na pewno nie będzie dosłowności. Scenariusz powstał na podstawie relacji świadków, zaczerpniętych z literatury. Wykorzystamy muzykę Krzesimira Dębskiego, jeden z utworów wykona on osobiście. Na zakończenie inscenizacji wioska spłonie - informuje Mirosław Majkowski, szef Przemyskiego Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej X.D.O.K., pomysłodawca i organizator widowiska pt. "Wołyń 1943, nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary".

- Chcemy przypomnieć o tym, co wydarzyło się na Kresach, Wołyniu i we wschodniej Małopolsce 70 lat temu. Chcemy uczcić wymordowanych przez UPA Polaków, Żydów, Ormian. Ta rekonstrukcja uzmysłowi całej Polsce tragedię, która wydarzyła się na tych terenach - przekonuje Majkowski.

Organizatorzy zaprosili do komitetu honorowego: prof. Władysława Filara, Ewę Siemaszko, ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, Annę Ostromęcką-Lewak, reprezentującą Okręg Wołyński Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, oraz Lucynę Kulińską - prezeskę Społecznej Fundacji Pamięci Narodu Polskiego, płk. Jana Niewińskiego, gen. Mirosława Hermaszewskiego, prof. Jacka Wilczura, Krzesimira Dębskiego i kapelana 27. Wołyńskiej DP AK ks. płk. Andrzeja Jakubiaka. Wszyscy przyjęli zaproszenie. - Spodziewamy się ks. Isakowicza-Zaleskiego, Anny Ostromęckiej-Lewak, płk. Niewińskiego i Krzesimira Dębskiego oraz przedstawicieli środowisk kresowych - informuje Majkowski.

Wystąpi 200 osób

Przemyskie Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej X.D.O.K. działa od pięciu lat i ma koncie kilkanaście dużych inscenizacji.- Jesteśmy znani z wielu ciekawych i zrobionych z rozmachem rekonstrukcji, m.in. pierwszej w Polsce inscenizacji militarnej, podczas której forsowano rzekę. Odtworzyliśmy także "Operację Barbarossa - bitwa o Przemyśl" i rekonstrukcję o nazwie "Przemyśl - wrzesień 1939", którą obejrzało aż 15 tysięcy widzów i w czasie której, po raz pierwszy w dziejach rekonstrukcji w Polsce, wystąpiło aż 100 cywilów - chwalą się przedstawiciele stowarzyszenia.

Ponad 500 osób wzięło udział w widowisku "Na nieludzką ziemię...", które było częścią obchodów 70. rocznicy deportacji obywateli Polski w głąb ZSRR. Na potrzeby tego przedstawienia ściągnęli ze Skansenu Taboru Kolejowego w Chabówce autentyczny pociąg z wagonami z lat 30.

W sobotę w inscenizacji w Radymnie wystąpi około 200 osób. Będą to członkowie różnych grup rekonstrukcyjnych, wolontariusze z Radymna oraz alternatywny Teatr Nie Teraz z Tarnowa. Pomysł na tę inscenizację w Radymnie powstał trochę przez przypadek. - W ubiegłym roku stowarzyszenie zorganizowało w mieście rekonstrukcję walk polsko-niemieckich. W widowisku wzięła udział młodzież. Ludziom się podobało i pytali, jakie będzie następne. Gdy stowarzyszenie zaproponowało nam rekonstrukcję wydarzeń wołyńskich, zgodziliśmy się. Wtedy nie budziło to żadnych kontrowersji. Tereny nad zalewem akurat świetnie się do tego nadawały - mówi burmistrz Pirożek.

To może palenie ludzi w krematorium?

O tym, że pomysł na odtworzenie rzezi wołyńskiej jest kontrowersyjny, mówili m.in. historycy. Prof. Andrzej Paczkowski powiedział: - Rekonstrukcje historyczne funkcjonują w różnych krajach od dziesiątków lat. Odtwarzane są bitwy, oblężenia zamków. Bitwę pod Gettysburgiem transmituje chyba nawet telewizja. Elementem rekonstrukcji jest również życie codzienne dawnych epok. Ale nie wyobrażam sobie rekonstrukcji rzezi i nie widzę jej sensu. To miałoby taki sam sens jak rekonstrukcja palenia ludzi w piecach krematoryjnych lub w stodole w Jedwabnem. Gdy w Warszawie odbywa się rekonstrukcja powstania warszawskiego, nie odtwarza się mordujących i gwałcących własowców. Nie epatujmy makabrą. To, co zostanie pokazane w rekonstrukcji wydarzeń wołyńskich, będzie kwestią dobrego smaku organizatorów - tłumaczy historyk.

Poseł Mieczysław Golba (Solidarna Polska), który w czasie sejmowego głosowania nad uchwałą o upamiętnieniu ofiar rzezi wołyńskiej zarzucił jednemu z posłów PO, że jego ojciec był w upowskiej bandzie, która spaliła jego rodzinną wieś, pochwala pomysł rekonstrukcji.

- Dobrze, że są ludzie tacy jak członkowie tej grupy rekonstrukcyjnej, którzy chcą pokazać i przypomnieć losy tysięcy ludzi na Wołyniu, losy takiej wsi jak moja. Dzięki takim widowiskom pamięć o tych wydarzeniach trafi do młodych ludzi. Jest za tym, żeby z Ukrainą utrzymywać dobre stosunki, pomagać jej w wejściu do Unii Europejskiej.

- Ale nie możemy pomijać przeszłości. Trzeba naprawiać wzajemne stosunki, ale nie da się tego robić bez prawdy o tym, co się wydarzyło - mówi Golba.

Tyma: Wspomnijcie wymordowanych Ukraińców

Piotr Tyma, przewodniczący Związku Ukraińców w Polsce, był w Radymnie w poniedziałek.

- Widziałem przygotowania do rekonstrukcji. Widząc, jakie emocje wzbudził swoim wystąpieniem w sejmie poseł Golba, jestem przekonany, że nie chodzi o uczczenie. Chodzi o rozbudzenie jednostkowych emocji. W piątek roześlemy do lokalnych mediów oświadczenie w tej sprawie. Jeśli mamy mówić o prawdzie, to chciałem zapytać, czy ktoś będzie w imię tej prawdy mówił o mieszkańcach kilkunastu miejscowości, w których oddziały polskiego podziemia wymordowały mieszkańców narodowości ukraińskiej. To też byli cywile. Niedaleko Radymna jest wieś Małkowice. Tam zamordowano 116 osób. Czy w imię prawdy zostaną przypomniani? - pyta Tyma.

Uroczystości w Radymnie potrwają dwa dni: w sobotę rekonstrukcja, a w niedzielę msza św. w intencji ofiar.

- Nie zapraszam żadnych polityków, a jeśli ktoś przyjedzie, to jako prywatna osoba. Nie chcemy, żeby ktoś wykorzystał to do swoich celów politycznych - zapowiada burmistrz.

W weekend na Podkarpaciu będzie prezes PiS Jarosław Kaczyński. Ma spotkania w sześciu miastach. - Ale na rekonstrukcji rzezi wołyńskiej w Radymnie nie będzie - mówi europoseł PiS Tomasz Poręba, który koordynuje wizytę Kaczyńskiego.

Główny organizator nie chce mówić o kosztach. Stowarzyszenie Rekonstrukcji zbierało pieniądze na swoje konto, apelując przez kilka miesięcy o wpłaty. Pomoc finansową oprócz samorządu Radymna zadeklarował prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak.

- Już jesteśmy gotowi przekazać 10 tys. zł. Ale nie wykluczam, że ta kwota będzie większa. Te pieniądze będą przeznaczone m.in na ochronę i zabezpieczenie widowiska. O przeznaczeniu pieniędzy zdecydują organizatorzy.

Rzeź wołyńska

Rzeź wołyńska rozpoczęła się 11 lipca 1943 r. Pod hasłem "Śmierć Lachom" oddziały UPA zaatakowały 99 polskich miejscowości, głównie w powiatach horochowskim i włodzimierskim. Wsie były otaczane, a później dochodziło do rzezi i zniszczeń. Ludność polska ginęła od kul, siekier, wideł, kos, pił, noży, młotków i innych narzędzi zbrodni. Palono wsie, by ci, którym udało się przeżyć, nie osiedlili się ponownie. Szacuje się, że na Wołyniu zginęło do 100 tys. ofiar. W odwecie polskie oddziały AK i samoobrony zabiły ok. 20 tys. Ukraińców.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji