Górna Austria
Mamy ostatnio w TV coraz częstsze przykłady, kiedy to reżyserzy zajmujący się dotąd jedynie filmem sięgają do sztuk teatralnych, by je zrealizować na małym ekranie. Tak było np. niedawno z Tomaszem Zygadło, tak jest aktualnie ze Stanisławem Różewiczem.
Stanisław Różewicz - twórca takich m. in. filmów jak: "Trudna miłość" "Wolne miasto", "Westerplatte", "Świadectwo urodzenia" czy "Opadły liście z drzew" - jest artystą niesłychanie wrażliwym, kameralnym, jakby ściszonym. Z reguły unika patosu, czy jakiegokolwiek moralizowania.
W podobny też ściszony niejako sposób zrealizował i "Górną Austrię"; sztukę, która jest jego debiutem teatralnym, a która napisana została przez jednego z popularniejszych dziś dramaturgów zachodnioniemieckich młodego pokolenia - Franza Xawera Kroetza.
Kroetz znany jest dotąd telewidzom polskim jedynie jako autor monodramu zatytułowanego "Koncert życzeń", który to monodram oglądaliśmy niedawno w naszej telewizji w świetnym wykonaniu Zofii Kucówny.
Ale dramatopisarz ten ma w swoim dorobku bardzo wiele sztuk, a takie jego utwory jak: "Górna Austria", "Gospodarstwo Stallerów", "Męska sprawa", "Chałupnicza robota", "Gniazdo" czy "Ojczyzna" należą do najczęściej grywanych nie tylko w RFN, ale i w innych krajach obszaru niemieckojęzykowego.
Charakterystyczną cechą pisarstwa Kroetza jest wyraźna krytyka stosunków społecznych. Jest ona widoczna i w dramacie "Górna Austria", który przedstawia moment kryzysu w życiu robotniczego małżeństwa. Dramatyczność sytuacji dwojga bohaterów utworu ujawnia całą niestabilność podstaw, na jakich opiera się ich życie.
Ale Kroetz jest nie tylko krytykiem stosunków społecznych, lecz również świetnym psychologiem. Stąd kapitalna analiza psychologiczna bohaterów, przeprowadzona w sposób niesłychanie wnikliwy. Różewicz wyreżyserował sztukę Kroetza tak, iż nie daje ona jednoznacznego rozwiązania przedstawionego konfliktu, pozostawiając tym samym wiele do przemyślenia widzom. Role pary bohaterów kreują w przedstawienia Jolanta Lothe i Maciej Góraj.