Artykuły

Arystofanes dzisiaj

"Rycerze" w reż. Marka Mokrowieckiego w Teatrze im. Szaniawskiego w Płocku. Pisze Lena Szatkowska w Tygodniku Płockim.

Kto miał ciekawsze wróżby (wieszczby) wygrywał w starożytnych Atenach i na określoną kadencje stawał się przywódcą demokratycznego społeczeństwa. Za czasów Arystofanesa był nim Kleon. Gorący zwolennik wojny ze Spartą, potrafił przekonać do swojej polityki cześć obywateli.

Komediopisarz Arystofanes należał do przeciwników Kleona, reprezentował nastroje pacyfistyczne i nie był w tym odosobniony. Do pokoju tęskniła bowiem zmęczona długą wojną peloponeską większa część społeczeństwa ateńskiego. Trzeba więc było usunąć Kleona, czyli ośmieszyć jego nieczystą politykę, opartą na łapówkach i przekupstwie. To właśnie uczynił Arystofanes w Rycerzach.

Jego znakomite komedie czytają dzisiaj niestety tylko literaturoznawcy i studenci polonistyki. Tym większa przyjemność dla reżysera, może poszaleć inscenizacyjnie, mieć pomysły, odnajdywać w antycznym tekście aktualne treści.

Tak się właśnie zdarzyło w płockim spektaklu. Marek Mokrowiecki świadomie wpisał się w klimat naszego czasu. Aktorów ubrał we współczesne kostiumy, wykorzystał elementy multimedialne i rekwizyty naszego czasu czyli gazety. Przepowiednie zamienił w obietnice wyborcze. W tygodniu przedwyborczej gorączki publiczność bawi się oglądając zabiegi swoistego sztabu wyborczego. Tworzą go dwaj niewolnicy (Henryk Jóźwiak, Mariusz Pogonowski) - specjaliści dużej klasy w tworzeniu wizerunku swojego kandydata. Nowy przywódca, handlarz kiełbas (Piotr Bała) jest leż łotrem nad łotry, ale szybko zmienia skórę i przystosowuje się do nowej sytuacji. W zniszczonej walizce na wszelki wypadek trzyma już nowiutki neseser, a w nim stosowny krawat. Żeby odnieść zwycięstwo, musi odbyć jeszcze (znakomitą) debatę telewizyjną ze swoim przeciwnikiem (też z ludu) Paflagonem. W tej roli reżyser obsadził siebie, zgodnie z tradycją, ponieważ na premierze w starożytnej Grecji (424 p. n. e.) także Kleona - Paflagona musiał zagrać autor. Według przekazów aktorzy bali się narazić władcy, a rzemieślnicy nie chcieli wykonać jego teatralnej maski, stąd, co niebywałe w greckim teatrze, tę postać grano bez komicznej maski.

Marek Mokrowiecki swoim wyczuciem komizmu i groteski świetnie bawi publiczność. Licytacja na obietnice przedwyborcze dotyczy już wprost naszej rzeczywistości. Politycy obiecują na przykład obniżenie cen benzyny lub podatek liniowy zero procent. Jeśli do tego dodać, jeszcze stosy teczek, w których są "haki" na przeciwników, to kolejny dowód w jakim kierunku idzie płocka inscenizacja. Czytelną metaforą jest fakt, że kandydaci chcą przeciągnąć na swoją stronę Pana Luda. Paweł Gładyś ciekawie pokazał w tej roli metamorfozę infantylnego staruszka, który tylko udaje naiwne dziecko.

Rodem z antyku jest w płockiej inscenizacji "Rycerzy" (w przekładzie Stefana Srebrnego) jednoosobowy chór (Bogumił Karbowski) i scenografia debiutującego w tej roli Mikołaja Łakomskiego. Autorem tożsamego z ideą spektaklu opracowania muzycznego jest Krzysztof Wierzbicki. Teatralny fotograf Waldemar Lawendowski dopisał w foyer swoisty komentarz, prezentując zdjęcia aktorów w antycznych kostiumach.

Spektakl chyba się szybko nie zestarzeje, choć taka konwencja niesie pewne niebezpieczeństwo. Ale jeśli nawet opadnie wyborcza gorączka, zawsze teatr może wrócić do Arystofanesa. Ten przewidział wszystko. Ma w zanadrzu komedię Kobiety na zgromadzeniu ludowym. Jeśli rzecz jasna, panowie się nie popiszą.

Premiera "Rycerzy" (Hippes) odbyła się w miniony weekend, spektakl grany jest na trzeciej scenie teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji