Artykuły

Zmiany, zmiany

Teatr Zagłębia, przez lata pełniący zaszczytną funkcję najbardziej zapomnianej i prowincjonalnej pośród zapomnianych i prowincjonalnych scen regionu, zmienia się. Oto okazało się, że sięgając po ambitną, odważną, współczesną dramaturgię, można powiedzieć w teatrze coś naprawdę zajmującego zarówno dla mieszkańca Sosnowca, jak i Warszawy czy Krakowa - pisze na koniec sezonu Michał Centkowski w Nowym Zagłębiu.

Teatr Zagłębia, przez lata pełniący zaszczytną funkcję najbardziej zapomnianej i prowincjonalnej pośród zapomnianych i prowincjonalnych scen regionu, zmienia się. I nie idzie wyłącznie o nową stronę internetową, nowoczesną, spójną identyfikację wizualną. Nie idzie nawet ostatecznie o to, że z centralnie w skali miasta usytuowanego obiektu zniknęły okropne, przywodzące na myśl w najlepszym razie epokę Gierka firanki.

Idzie mianowicie o to, że od czasu zmiany władz Teatr Zagłębia stał się chyba jedną z najbardziej znaczących scen regionu, czego wyrazem stała się niespotykana, niespodziewana i wprawiająca w słuszne zakłopotanie włodarzy pozostałych scen regionu ilość nagród i wyróżnień, jakie ostatnio otrzymał Teatr Zagłębia na najważniejszych ogólnopolskich festiwalach. Wałbrzyskie Fanaberie, krakowska Boska Komedia, festiwal dramaturgii współczesnej "Rzeczywistość Przedstawiona" , (historyczna dla tej sceny) obecność na Warszawskich Spotkaniach Teatralnych, mistrzowski pokaz na Katowickich Interpretacjach - wszystko to wydarzyło się przede wszystkim dzięki zmianie, jaka dokonała się dwa lata temu, kiedy to funkcję dyrektor artystycznej objęła Dorota Ignatjew.

Spektakle takie jak "Piaskownica" według Michała Walczaka w reżyserii Jerzego Bielunasa, "Między nami dobrze jest" według Doroty Masłowskiej w reżyserii Piotra Ratajczaka czy wreszcie świetny, cieszący się niesłabnącą popularnością wśród publiczności w regionie, i będący jednocześnie flagowym produktem eksportowym, czyli "Korzeniec" [na zdjęciu] w reżyserii Remigiusza Brzyka, wyznaczają bez wątpienia nowy rozdział w historii Teatru Zagłębia. Oto okazało się, że sięgając po ambitną, odważną, współczesną dramaturgię, można powiedzieć w teatrze coś naprawdę zajmującego zarówno dla mieszkańca Sosnowca, jak i Warszawy czy Krakowa.

Ten artystyczny sukces wzbudził zapewne słuszną irytację w regionie, którego życie teatralne przypomina oderwany od rzeczywistości skansen, zamknięty, skostniały, posługujący się nieznośnym kłamstwem konwencji, burżuazyjnie nobliwy i elitarystyczny, a jednocześnie niegardzący tandetną i jarmarczną rozrywką. Na tym tle zarówno dekonstrukcja "bylejakości" egzystencji szerokich mas współczesnych Polaków z "Między nami dobrze jest", jak i zrealizowana z rozmachem opowieść kryminalna, z historią miasta rodzinnego Jana Kiepury w tle, jawią się jako prawdziwa rewolucja.

Obecny sezon dobiega końca. Teatr Zagłębia zakończy go za kilka dni premierą spektaklu "Zaćmienie" według opowiadań Czechowa w reżyserii Igora Gorzkowskiego. Liczę, że będzie to mocne zakończenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji