Artykuły

Toruń. Drogi teatr marszałka

Impresaryjny Teatr Muzyczny powstaje w Toruniu. Rocznie pochłonie z budżetu województwa 1,3 mln zł. Pomysł budzi kontrowersje wśród radnych oraz pracowników kultury podlegających marszałkowi. Trudno się dziwić - muszą oszczędzać i ciąć etaty, a decyzji o utworzeniu KPITM nie da się uzasadnić merytorycznie.

Pełna nazwa nowej instytucji to Kujawsko-Pomorski Impresaryjny Teatr Muzyczny. Powstanie, jeśli zgodę wydadzą radni sejmiku. Głosowanie już dzisiaj.

Media o sprawie dowiedziały się w piątek po południu z komunikatu Beaty Krzemińskiej, rzeczniczki prasowej marszałka Piotra Całbeckiego. - To pierwsza tego rodzaju instytucja publiczna w regionie - zachwala Krzemińska. I wyjaśnia, czym ma się zająć KPITM.

- Będzie prowadzić działalność artystyczną w dziedzinie teatru, muzyki i tańca na terenie regionu. Poprzez działalność impresaryjną prezentować będzie najciekawsze krajowe i zagraniczne wydarzenia muzyczne, promować zjawiska artystyczne i kulturalne związane ze sztuką muzyczną, a także tworzyć warunki dla edukacji kulturalnej sprzyjające rozwojowi talentów artystycznych mieszkańców województwa.

Na siedzibę dyrekcji teatru oraz miejsce odbywania prób i ćwiczeń wskazany jest Toruń.

Teraz wszystko w rękach radnych wojewódzkich. Jeśli większość z nich dzisiaj zagłosuje za, ruszy procedura wyboru dyrektora teatru. To on ma opracować i przedstawić wizję funkcjonowania jednostki. Trzeba też będzie poszukać siedziby. Teatr ma rozpocząć działalność w roku 2014. Będzie finansowany z budżetu województwa oraz "dochodów własnych". Pochłonie rocznie 1,3 mln zł. Tak wynika z projektu uchwały.

Maciej Figas, dyrektor podlegąjącej pod marszałka województwa Opery Nova nie kryje zaskoczenia planami swojego zwierzchnika.

- Rok temu, pewnie jak innym instytucjom kulturalnym z powodu kryzysu obcięto nam dotacje o 10 procent - mówi. - Musiałem ograniczyć zatrudnienie o 19 osób. Czyżby nagle coś się zmieniło i przybyło pieniędzy, żeby tworzyć nową instytucję kulturalną? Jestem między miotem a kowadłem, z sejmiku otrzymuję rocznie 16,5 min zł. jak ja teraz wytłumaczę moim związkowcom zwolnienia, skoro znalazły się pieniądze na teatr i nowe etaty? - pyta Figas.

O sprawę pytamy Edwarda Hartwicha, wicemarszałka województwa.

Będzie pan głosował za czy przeciw?

- O ile wiem, Komisja Kultury i Dziedzictwa Narodowego popiera ten projekt - unika jasnej odpowiedzi. - Przed głosowaniem wysłucham argumentów wszystkich stron, podejmę decyzję już na sali.

Jasno sprecyzowane stanowisko ma radna Elżbieta Krzyżanowska (SLD), szefowa sejmikowej Komisji Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

- Jeśli Teatr Impresaryjny, to tylko prywatny - mówi. - Pieniądze potrzebne na jego uruchomienie można spożytkować lepiej, wspierając działalność instytucji takich jak Opera Nova, Filharmonia Pomorska, czy innych działających w regionie - dodaje.

Radna nie kryje, że głosując na posiedzeniu komisji, miała spory problem.

- Po raz pierwszy byłam przeciwna wydawaniu pieniędzy na kulturę - mówi.

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, decyzja o utworzeniu TI w Toruniu finansowanego z publicznych pieniędzy miała tylu samo zwolenników, co przeciwników. - Zaważył głos radnego, który wstrzymał się od głosu - mówi informator "Gazety".

- Nie ma uzasadnienia dla działania takiej instytucji w regionie - dodaje Krzyżanowska. - Propozycja finansowania działalności TI jest bardzo enigmatyczna, póki co mamy zbyt mało konkretów.

Jan Szopiński, zastępca prezydenta Bydgoszczy: - To negatywny ewenement w skali Polski, jako pierwszy samorząd regionalny stajemy się organizatorem instytucji rozrywkowej. Teatr impresaryjny to nic innego jak dawanie zarobić obcym zespołom rozrywkowym. Marszałek nie jest po to powołany.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji