Artykuły

Kilka uwag o chórze

Kiedy dotarł do mnie tegoroczny stycz­niowy numer "Dialogu", właśnie miałam na warsztacie rozprawę doktorską poświę­coną chórowi w dwudziestowiecznym dra­macie polskim i zastanawiałam się nie tyle nad tym, co w niej zostało zawarte, ile nad tym, czego w niej zabrakło. "Dialog" wpi­sał się idealnie w mój namysł nad tą pracą i tekst, który piszę, jest swoistym dopełnie­niem nie tylko obu lektur, ale również na­szej wiedzy o chórze.

Istnienie chóru - w dramacie i teatrze lub poza nim - wymaga zastanowienia się nad jego istotą i statusem, zarówno przeszłym, jak teraźniejszym. Tyle że przeszłość ma tutaj wiele warstw i sposobów jego ist­nienia, a zacząć - zresztą bardzo krótko - należałoby od tego, czym był. Otóż w swo­jej antycznej wersji chór był po prostu ar­chaicznym medium ludzkim, od czternaste­go wieku przed naszą erą (lub nawet jesz­cze wcześniej, jak pisze Martin L. West) włączonym w pewnym momencie w nowe medium, jakim stawał się teatr. Był medium bogatej kultury obrzędowo-choreicznej i re­prezentował zinstytucjonalizowany głos wspólnoty. Wiadomo, że choreia była in­stytucją obrzędową, mającą wiele odmian (choreia modlitwy, natury, oręża, pracy etc), obejmującą obszar całej Grecji i wy­rażającą magiczno-religijne doświadczenie zbiorowości. Jedność zapewniała jej mousike spajająca rytmem dźwięki, słowa, ruch i gest. Z czasem zinstytucjonalizowa­ły ją państwa-miasta, złączone (mimo róż­nic) wspólną ideą wolności i równości, ist­niejącą zarówno w warunkach demokracji (Ateny), jak w oligarchii (Sparta). Zna­mienne zresztą, że za prawodawcę greckiej pieśni chóralnej jest uważany Alkman, Spartanin z drugiej połowy siódmego wie­ku przed naszą erą.

Medium choreiczne (czy chóralne) mia­ło ogromną, utrwaloną przez rozległą i po­wszechną tradycję siłę nośną, którą wyko­rzystało polis. Ze swym stosunkowo słabo rozbudowanym aparatem państwowym, bez władzy wykonawczej wykorzystało chóralne medium dla scalenia wspólnot ro­dowych we wspólnotę obywatelską, zatem taką, która miała suwerenną władzę kształ­towania własnej polityki, religii, kultury i dla której poczucie związku było równie silne, a może nawet silniejsze niż składo­we aparatu państwowego. Bliskie relacje polityki i kultury w jej fazie oralnej (poli­tyka w Atenach szóstego wieku nazywano mówcą), tworzące swoisty "kręgosłup ży­cia obywatelskiego", czytelne są przecież też w teatrze, który należąc (jak samo mia­sto i jego ustrój wraz z religią i prawami) do instrumentarium wychowawczego dla ogółu obywateli, sięgnął po to, co miał nie­jako pod ręką - po chór, zinstytucjonalizo­wany głos kolektywny, w świeckiej sferze publicznej, rzecz jasna, męski, choć prze­cież istniały także obrzędowe chóry kobie­ce czy dziewczęce.

Medium chóralne, osobny fenomen, włączone w medium teatru, więc w inny fenomen medialny, wnosiło ze sobą este­tykę opartą na wzorze rytualnym, by stać się metaspołecznym komentarzem do dramatu i wyzwalać refleksywność zbiorową, która stanowi świadomość własnej samo­świadomości. Wyrażała się ona za pośred­nictwem głoso-ciała i logosu, zatem z jed­nej strony fizjologii, z drugiej polityki, wykorzystywała źródłowość wspólnotowo-przestrzennego doświadczenia. W przedsta­wieniu chór reprezentował zasady ze­wnętrzne wobec przedstawicieli władzy, wypowiadał kwestie uruchamiające namysł nad granicami ingerencji państwa w życie jednostki. Znamienne, że oba zespolone media funkcjonowały w ramach hybry­dycznego święta, które zmniejszało dystans między widzami a wykonawcami, tworząc iluzję współuczestnictwa wszystkich. Oczywiście charakter chóru antycznego z różnych względów ulegał zmianie, nie­mniej nigdy nie stracił wymiaru, o którym mowa jest we wspomnianej dyskusji "Dia­logu" - "generatora energii zbiorowej".

Inaczej, rzecz jasna, przedstawia się egzystencja chóru obrzędowo-religijnego, mającego nie tylko tradycję antyczną, ale i średniowieczną. Generalnie rzecz biorąc sposób istnienia chóru świeckiego i sakral­nego jest odmienny i mimo pewnych po­dobieństw (na przykład istnienia w ramach kultury oralnej) były to chóry inaczej zde­terminowane, o innej estetyce, w inny spo­sób budujące poczucie wspólnoty, przy tym chór średniowieczny powstawał w innych warunkach kulturowych. Działał prze­cież w ramach wielkiej patriarchalnej cało­ści, która nie dzieliła życia na sfery prywat­ne i publiczne, stąd też obszar domu podle­gał władzy publicznej drugiego rzędu - jak mówi Jurgen Habermas. Początkowo więc chór liturgiczny był traktowany jako cała wspólnota wiernych. Znaczenie to uległo zmianie dopiero od szesnastego wieku, gdy zanikła zbiorowa celebracja liturgii "w chó­rze", a samo słowo stało się określeniem grupy wyćwiczonych śpiewaków kontrastu­jących z biernością reszty uczestników. Już wtedy chór tracił pozycję oddzielnego me­dium, a proces wygaszania jego medialnej przeszłości został pociągnięty dalej przez jego adaptowanie do warunków renesanso­wego dramatu i barokowej opery, gdzie zy­skał status konwencjonalnej wypowiedzi ar­tystycznej. Chóralność utraciła wtedy swą odrębność, fenomenalność i źródłowość.

Oczywiście, tragedie Grecji klasycznej były już w piątym wieku (jak się sądzi) dostępne w postaci pisanej wkrótce po pierwszym ich wystawieniu. Ale pozbawio­ne muzyki, głosu i ruchu odsyłały swych

czytelników-widzów bezpośrednio do przedstawienia. Tymczasem nowożytne utwory z chórami niekoniecznie wykony­wano, choć je drukowano - zaczęła się prze­cież już era Gutenberga, a druk zmieniał powoli społeczną świadomość. Nic więc dziwnego, że chór stał się częścią tekstu dramatycznego lub dramatyczno-muzycznego. A w planie tekstu jest on już czymś innym niż w planie spektaklu i można nie pamiętać o jego minionej medialności.

Nagle dzisiaj pojawia się inny chór, o którym mowa w dyskusji "Siła chóru". To chór, który powstaje i istnieje poza tek­stem, powraca do stanowiącej o jego mocy przestrzeni performatywnej, będącej wa­runkiem źródłowego jego potraktowania. Znamienne, ożywia on byt archaicznego medium, zupełnie wolny od pamięci

o nim. A czyni to w sposób najprostszy - wykorzystując siłę zbiorowego głosu.

I przypominając o elementarnym związku antycznego chóru z polityką. Ten chór jest bowiem stricte polityczny. Jest gestem protestu wobec opresyjnej męskiej kultu­ry, a zarazem gestem afirmującym poli­tyczną rolę kobiety. Cóż, nowoczesność, przekształcając społeczne imaginarium, nie uczyniła tego równocześnie we wszyst­kich sferach życia, w niektórych zachowu­jąc stary patriarchalny wzór.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji