Artykuły

Życie wieczne lalek

- Na początku Groteska znana była ze spektakli dla dorosłych. Potem punkt ciężkości przeniósł się w stronę publiczności dziecięcej. My staramy się zachować równowagę - mówi ADOLF WELTSCHEK, dyrektor świętującego 60-lecie Teatru Groteska.

Kiedy kończy się 60 lat, przeważnie zaczyna już trochę strzykać w kościach, słuch nie ten, a i okulary trzeba założyć. Patrząc jednak na Groteskę, trudno doszukać się tych starczych przypadłości. Jak Wy to robicie? Korzystacie z jakiegoś specjalnego gabinetu odnowy biologicznej czy może udało Wam się wynaleźć eliksir młodości?

- Ani to, ani to. Po prostu jesteśmy w tej szczęśliwej sytuacji, że część naszego personelu jest zupełnie nie podatna na podagrę, łamanie w kościach czy reumatyzm. Lalki zostały obdarzone życiem wiecznym i takie rzeczy mają w nosie. Poza tym w dużej mierze obcujemy z dziećmi i pewnie siłą rzeczy pozostała część personelu, ta narażona bardziej na działanie czasu, nieco dziecinnieje. Trzeci powód, dzięki któremu trzymamy się prosto, to rodzaj teatru, który uprawiamy. Zmusza on nas do aktywnej twórczości, wbrew wszystkim niedogodnościom wieku starczego. Dlatego pewnie niepotrzebny nam żaden lifting. Wystarczy naturalna energia wpisana w życie naszego teatru.

Jednak - jak na prawdziwą damę przystało - nie unikacie makijażu. Teatr Groteska zawsze stawiał na stronę plastyczną przedstawień.

- Wciąż będzie stawiał. Odpowiednia ilość pudru, oczywiście nieprzesadna, zawsze jest potrzebna. A tak całkiem poważnie, to bylibyśmy samobójcami, gdybyśmy odrzucili to, co nas wyróżnia spośród innych teatrów, czyli stronę plastyczną naszych przedstawień. Będziemy jej wierni, bo jestem przekonany, że widzowie czekają właśnie na taki teatr.

Czekają dzieci i dorośli. Przed paru laty postanowiliście przyciągnąć do Groteski starszych widzów. Udało się?

- Na początku Groteska znana była ze spektakli dla dorosłych. Potem punkt ciężkości przeniósł się w stronę publiczności dziecięcej. My staramy się zachować równowagę. I chyba nam się to udaje, bo przychodzą do nas widzowie w różnym wieku. Istnieje jeszcze pewnego rodzaju niedowierzanie. Widzowie zastanawiają się, czy teatr lalkowy może być także dla dorosłych, ale ustępuje ono powoli zainteresowaniu, a niebawem - mam nadzieję - zmieni się w uwielbienie.

Groteska jako jubilatka ma pewnie dużo marzeń. W takich sytuacjach kobiety myślą przeważnie o biżuterii. A Wy jaki prezent chcielibyście dostać na urodziny?

- Groteska, ponieważ jest elegancką kobietą, ma równie eleganckie marzenia. Jak każda szanująca się dama chciałaby posiadać własny dom. Jednak sprawy lokalowe teatru wciąż do końca nie są uregulowane. Poza tym wszystkie kobiety powinny mieć w swojej szkatułce brylanty. Nam także marzy się teatralna biżuteria, czyli techniczne udogodnienia, których brak zaczynamy odczuwać coraz bardziej. Chodzi o nowoczesne oświetlenie, nagłośnienie, rzutniki multimedialne. No i oczywiście chcielibyśmy, żeby nasza kondycja nie tylko fizyczna, ale i artystyczna była coraz lepsza.

Na zdjęciu: Maski mistrza Fantaski, proj. Kazimierz Mikulski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji