Artykuły

Zagadka Jerzego Sokratesa B.

Tadeusz Malak z twórczością Zbi­gniewa Herberta jest za pan brat. Jesienią, podczas obchodów 50-lecia Teatru Rapsodycznego, zabłysnął monodramem "Pan Cogito - kartki z podróży".

Obecnie, swym literackim fascynacjom dał wyraz w wyreżyserowanym przez siebie - dramacie "Jaskinia fi­lozofów". Rzecz traktuje o ostatnich trzech dniach życia Sokratesa. Skazany wyrokiem sądu ateńskiego, filozof ocze­kuje w więzieniu na egzeku­cje, którą sam wykona. Lecz, jak to u Herberta bywa, fa­buła jest jedynie pretekstem do snucia rozważań nad kon­dycją współczesnego człowie­ka . Rozum, cnota, szczęście, dobro - kategorie wyprowa­dzone w linii prostej z poglą­dów Sokratesa, tu stają się wyznacznikami dyskursywnego tonu całości przedstawie­nia. Teatr staje się więc miejscem filozoficznej dyspu­ty, zatracając jakąkolwiek skłonność do potoczystej ak­cji. Ten spektakl jest wymślony bardziej do słuchania, niż do oglądania. Można się było tego spodziewać, zważywszy, iż Tadeusz Malak jest artystą, który za najważniejsze tworzywo teatralne uznaje Słowo, i w Nim od dawna, z zamiłowaniem rzeźbi. Należało się także liczyć z tym, że właśnie słowo będzie w "Jaskini filozofów" podniesione do rangi najwyższej. Tymczasem, nie.

Główny ciężar przedstawie­nia spoczywa na barkach Je­rzego Bińczyckiego (Sokra­tes). Jan Polewka, wystawia­jąc aktorowi laurkę z okazji debiutu na Małej Scenie Te­atru Starego, - (czyżby nowy zwyczaj?), nazwał go filozo­fem Jerzym Sokratesem B. Nie wiem, jakich poglądów - jako filozof - jest ów ak­tor, ale jednego jestem pe­wien: Sokratesa (wbrew te­mu, co powiedział w kwestio­nariuszu drukowanym w pro­gramie) to on chyba nie lu­bi. Postarał się bowiem o to, aby nie dotarł do nas ani Herbert, ani Sokrates. Tak dzieje się w obszarze słowa. Inaczej jest z postacią. Tu aktor przedstawił nam po prostu Jerzego B. - człowie­ka zmęczonego życiem, pogo­dzonego z losem, emanujące­go stoickim i bardzo, bardzo nużącym spokojem. To tro­chę tak, jakby artysta nie znalazł powodu dla kreowa­nej przez siebie postaci i po­kazał własne oblicze, przepra­szając, że musi wygłaszać ja­kieś obce teksty. Tylko nieco ożywienia wnoszą inne posta­ci dramatu: zwłaszcza Kazi­mierz Borowiec i Andrzej Hudziak w rolach Chórzystów i Strażników.

Tadeusz Malak tworzy teatr niepopularny, wymagający skupienia i zastanowienia. "Jaskinią filozofów" udowod­nij że jest artystą konsek­wentnym i niepodatnym na różne mody i dziwactwa. To dobrze. A że przy okazji nieco znużył.. Może trudy przedstawienia wynagrodzi choć taka oto zagadka do domu: dlaczego Sokrates kazał swo­im uczniom ofiarować kogu­ta Asklepiosowi?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji