Artykuły

Okiem Jerzego Stuhra

- Jest pewnie prawidłowość, że im więcej człowiek doświadczy i przeżyje, tym częściej nie zgadza się ze zmianami, które te jego doświadczenia i przeżycia poddają w wątpliwość - mówi Jerzy Stuhr w Polsce Gazecie Krakowskiej.

Jak to jest,że, uczestnicząc w życiu kulturalnym, raz za razem odczuwa Pan "koniec swojego świata": zasad, wartości ? I nie jest Pan w tym odosobniony. Może to przywilej wieku? A może rzeczywiście coś się kończy?

- Jest pewnie prawidłowość, że im więcej człowiek doświadczy i przeżyje, tym częściej nie zgadza się ze zmianami, które te jego doświadczenia i przeżycia poddają w wątpliwość. Niedawno, jadąc mikrobusem na tournee do Lublina z "32 omdleniami" Czechowa, przeczytaliśmy z Krysią Jandą i z panem Gogolewskim wywiad, który ukazał się w "Polityce", z rosyjskim reżyserem młodego pokolenia. Uroczyście ogłosił on śmierć teatru uczuć, a narodzenie się teatru prowokacji, polityki, teatru skandalu.

Rosjanin to był! A przecież tam jest najlepsza na świecie publiczność pod względem odbioru uczuć! Nieprzypadkowo Czechow tam się narodził i stamtąd wyszedł na świat i wciąż na świecie jest jednym z największych dramaturgów! Widocznie młody rosyjski reżyser ma dość swojej publiczności i postanowił zaszokować ją.

Zaczęliśmy się z Krysią zastanawiać, że i u nas to widać. Ale dlaczego się w ogóle rodzi taka tendencja? Przecież i nasz Klata to prowokacja i plakatowość... Więc stwierdziliśmy, że widocznie tak jest łatwiej. Bo, aby wzbudzić uczucia na widowni, trzeba wielkiego mistrzostwa warsztatowego. Trzeba lat spędzonych na scenie, w codziennym trudzie.

Bo przecież szkoła nie nauczy cię tej intensywności. Szkoła pokaże drogę, nauczy cię, jak dotrzeć do widza w ostatnim rzędzie, ale nie nauczy cię mechanizmu wzbudzania uczucia na widowni.

Oczywiście, gromki śmiech też nazywam uczuciem. Nasze pokolenie pamięta teatr wielkich uczuć, gdy codziennie wychodziłeś przed ludzi... trzydzieści parę razy, bo nieraz bywały i popołudniówki - i ten codzienny trud spowodował, żeśmy publiczność poznali na wylot. Wiedzieliśmy, jak do niej trafić.

A nasi absolwenci pytani, ile grałeś w teatrze w tym miesiącu, odpowiadają: trzy - cztery razy, ale potem poszedłem do telenoweli.

Ale nie mówią, że tam nie wymagają od niego prezentacji uczuć. "Żyćko", prywatne "żyćko" tam grają!

Potem patrzysz na scenę i widzisz patałacha w podartych portkach, który bredzi trzy po trzy, byle by było "jak w żyćku".

I pewnie rosyjski reżyser ma rację, że coś się kończy. Przecież za chwilę już nie będą umieli grać. Bo uważają, że grają "jak w życiu" i to jest dobre. Ja też tak grałem; w filmie "Spokój", w "Amatorze", ale gdzieżbym się odważył przenieść te środki wyrazu przez próg Starego Teatru!

To były dwie zupełnie odmienne ekspresje! Ale rzeczywiście - wciąż coś się zmienia i to w zaskakujących dziedzinach. Oto np. zawsze interesujący teatr Krzysztofa Warlikowskiego przygotował zaskakującą premierę. Rzecz się nazywa "Kabaret Warszawski". Skompilowali teksty, z których kiedyś powstał niejeden scenariusz do filmu, m.in. Boba Fosse'a "Kabaret".

Chodzi o to, żeby pokazać, że wszyscy żyją w strachu, a w dzisiejszej Warszawie jest trochę tak, jak w Berlinie w tamtych latach, bo jesteśmy na prostej drodze do faszyzmu. Bo rodzi się nacjonalizm, dyskryminacja gejów i transseksualistów... Jest to, według ich pomysłu, opowieść o strachu. To uproszczenie, które ma się jednoznacznie kojarzyć.

Bo wszystko można tu podciągnąć: jak studentów zaatakowano nożem na juwenaliach, to dlatego, że studentów trzeba "wybić"? Podciąga się przypadki zwykłego bandytyzmu pod dyskryminację. Pachnie mi tu plakatem! Czyżby spektakl Warlikowskiego chciał wkroczyć na ścieżkę teatru politycznego? Bo równocześnie był niedawno wywiad pana Jacka Poniedziałka w "Gazecie Wyborczej", który też o tym mówił. Porównywał te sytuacje; Berlina z czasu rodzącego się faszyzmu i Warszawy z dnia dzisiejszego. I to robi teatr. W uproszczeniu, w demagogii! Czy tylko taka jest ta "nowa postać uczuć"? Na dzisiaj?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji