Artykuły

Odejścia i powrót

Czy legendzie podziemnej literatury i teatru może się udać po latach powrót do świata sztuki? W przypadku Vaclava Havla jest to o tyle skomplikowane, o ile pokręcona jest jego biografia. (The Guardian)

Dramatopisarze przerywają swą karie­rę z różnych powodów, żaden z nich jednak nie uczynił tego w sposób tak nietypowy jak Vaclav Havel, były pre­zydent Republiki Czeskiej. Przerwa trwała 20 lat. W międzyczasie wyprowadził wojska radzieckie ze swego kraju, uczestniczył w rozwiąza­niu Układu Warszawskiego, zmieniał kształt współ­czesnej Europy. To nie był zwykły urlop od pisania.

ŚLADEM KLEINA

Można powiedzieć, że został prezydentem z przy­padku. W przededniu aksamitnej rewolucji w 1989 roku był dysydentem, dramatopisarzem na indeksie, niedawno wypuszczonym z więzienia. Na uroczy­stość przejęcia władzy ubrał się z właściwą opozycji nonszalancją - miał na sobie wyraźnie przykrótkie spodnie. W czasach jego rządów Czechy oddzieliły się od Słowacji, czemu Havel był radykalnie prze­ciwny, przystąpiły do NATO i rozpoczęły negocjacje w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej. Repu­blika Czeska stała się członkiem Unii w 2004 roku, w rok po opuszczeniu urzędu przez Havla.

Jego nowa sztuka miała niedawno premierę w Londynie. Nosi tytuł "Odejścia", a jej bohaterem jest doktor Vilem Rieger, były kanclerz nieokreślo­nego państwa, wyprowadzający się właśnie z rezy­dencji. Nie wiadomo, co w tej siedzibie należy do niego, a co jest własnością państwa. Wszędzie wę­szą dziennikarze. Jego partnerka życiowa, Irena, nie przestaje narzekać.

W sztuce pełno jest odniesień do biografii Havla oraz czeskich realiów. Następca Riegera zamierza przekształcić siedzibę swego poprzednika w kino typu multipleks z filmami erotycznymi, wyposażo­ne we wszystko - od stacji benzynowej po burdel. Ten następca nazywa się Vlastic Klein, czyli trochę podobnie do Vaclava Klausa, obecnego prezydenta Czech, od lat skłóconego z Havlem.

- Pierwszą wersję tej historii napisałem w latach 1988-1989, jeszcze przed rewolucją - wspomina autor. - Potem odłożyłem ją na półkę. Byłem przekonany, że ta sztuka się zdezaktualizowała i nie zamierzałem do niej wracać. Nie przechowywałem nawet rękopisu. Ale okazało się, że moja sekretarka zatrzymała ręko­pis i postanowiła mi go oddać, kiedy przestałem być prezydentem.

Twierdzi, że inspiracją nie był koniec jego własnej prezydentury, ale klęska działaczy praskiej wiosny z 1968 roku. - Po radzieckiej okupacji wielu człon­ków partii komunistycznej sprzyjających reformom, od pierwszych sekretarzy po członków podstawowych orga­nizacji partyjnych, zostało usuniętych z partii i zmuszo­nych do pracy w charakterze robotników. Ich stanowi­ska zajęli kolaboranci. Dawni partyjni dostojnicy zosta­li nagle zmuszeni do zarabiania na życie na przykład myciem okien - wspomina.

Havel opowiada o tym w swoim biurze przy uli­cy Vorsilskiej nieopodal miejsca, w którym odbywa­ły się wielkie demonstracje aksamitnej rewolucji. Jak na tak burzliwy życiorys pisarz wydaje się w niezłej formie. Tak naprawdę ma szczęście, że żyje. Ten by­ły nałogowy palacz 12 lat temu zachorował na raka płuc. Nieco wcześniej umarła jego pierwsza żona Olga, także na raka. Poślubił ją zresztą wbrew wo­li swej matki, w 1964 roku. Była mu nie tylko żo­ną, ale także muzą, która zainspirowała powstanie słynnych "Listów do Olgi", szczególnego rodzaju eseju traktującego o przekonaniach i politycznych wyborach. Olga, jako pierwsza dama, była uwielbiana przez Czechów w latach 90. Popularność Havla zdecydo­wanie spadła, kiedy w rok po jej śmierci ożenił się z aktorką Dagmar Veśkrnovą, nazywaną przez Cze­chów Daszą. To właśnie ona, zaniepokojona stanem jego zdrowia, nakłoniła go do leczenia.

Dasza w Czechach jest nadal nielubiana. Havel chciał, żeby w "Odejściach" zagrała główną rolę, a kiedy Teatr Narodowy w Pradze odrzucił tę kon­cepcję, Havel powierzył inscenizację swej sztuki te­atrowi Archa. Ostatecznie Dasza i tak nie zagrała w sztuce, ponieważ zachorowała.

UCIECZKA DO ŚWIATA TEATRU

Havel po przebytych chorobach sam łatwo się mę­czy, męczy go mokry kaszel, a osobista sekretarka, Sabina, pilnuje, by się nie przeforsował. Jego spo­sób bycia jest połączeniem pewności siebie intelek­tualisty ze skromną niewiarą w to, jak ważną stał się postacią.

- Muszę powiedzieć - wyjaśnia - że powrót do świa­ta teatru nie był tak łatwy, jak mi się wydawało. Przez 20 lat byłem autorem zakazanym, przez 20 lat byłem dramaturgiem-prezydentem, tak więc przez 40 lat nie mogłem poświęcić życia teatrowi. Przez ten czas teatr się zmienił. Wszystko jest inne. Ja sam jestem inny. Media czyhały na moją porażkę. Miałem wrogów po­litycznych, którzy z niecierpliwością oczekiwali mojego powrotu do teatru, bo mieli nadzieję, że poniosę klęskę i obrzucą mnie błotem. Ale sztuka nie zrobiła klapy, przeciwnie - recenzje były doskonałe.

Mimo udanego powrotu nie uda mu się uciec przed polityką. Nadal dziennikarze pytają go o bie­żące wydarzenia, ostatnio - o wojnę w Gruzji. - Pro­blem rosyjski jest stary jak świat. Istniał przed komuni­zmem, w komunizmie i po jego upadku. Rosjanie nie bardzo wiedzą, gdzie zaczyna się i gdzie kończy się ich kraj. Ten kraj nie ufa sąsiadom i niechętnie przyjmuje wszelkie zmiany. Uważam, że instytucje zachodnie, ta­kie jak NATO czy Unia Europejska, powinny uważnie obserwować sytuację, nie tracić czujności i jasno przedstawiać Rosji swoje stanowisko, zamiast mówić jakieś półprawdy bez przekonania, albo pewne rzeczy po pro­stu przemilczać - mówi Havel.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji