Artykuły

Norma w Salzburgu

Ciężko mi zabrać się do zrelacjonowania premiery "Normy" Belliniego, otwierającej 17 maja szereg wydarzeń operowych, baletowych i koncertowych, które zaplanowano na cały sezon letni 2013 r. w Salzburgu - pisze Sławomir Pietras w Tygodniku Angora.

Swym nazwiskiem firmuje go jako kierownik artystyczny Cecilia Bartoli, wybitna śpiewaczka, niezwykła osobowość, gwiazda operowa o przemyślanej, dobrze realizowanej karierze, której szczyt rozgrywa się właśnie na naszych zdumionych oczach.

W czasach Vincenza Belliniego Normę śpiewały Giuditta Pasta i Maria Malibran. Już w XX stuleciu tryumfowały w szczytowym dziele włoskiego belcanta Klaudia Muzio, Rosa Raisa, Gina Cigna i Rosa Ponselle. W dzieciństwie Maria Callas słuchała jej przez radio w Nowym Jorku, podczas pierwszej transmisji z MET. Po latach sama przywróciła tę arcytrudną i arcypiękną postać światowym scenom operowym. Po niej wcielały się w Normę Joan Sutherland, Mont-errat Caballe, Renata Scotto, Edita Gruberowa, a w Polsce Ewa Karaśkiewicz, Teresa May-Czyżowska, Urszula Koszut, Monika Chabros, Hasmik Papian, Barbara Kubiak i Agnieszka Wolska.

Pojawienie się tego spektaklu na afiszu operowym jest zawsze wielkim świętem. Toteż trudno mi opisywać przedstawienie, gdzie ku naszemu zdumieniu zamiast starożytnej Galii okupowanej przez Rzymian, mamy na scenie okupację z czasów drugiej wojny światowej, z podziemiem, partyzantką, morderstwami, ukrytą bronią, a nawet hańbiącym rytuałem obcinania włosów za kolaborację i współżycie z wrogiem. Jeśli miałoby to miejsce w kraju obecnej premiery, to należało ogolić - zgodnie z prawdą historyczną - niemal cały chór i co najmniej połowę widowni.

Francusko-belgijską parę reżyserską będącą pomysłodawcą tego bezsensownego dziwoląga z nazwisk nie wymienię. Rodzimi "odnowiciele" arcydzieł belcanta mogliby sprowadzić ją do Warszawy i narazić nas na kolejne "geograficzne odkrycia", np. Legenda Bałtyku w Stoczni Gdańskiej, Aida na Zaolziu lub Tosca pod Częstochową.

Publiczność salzburska spektakl Normy przyjęła, niestety, pozytywnie. Olbrzymią rolę odegrała tu kreacja Cecilii Bartoli, odzianej tylko w skromną ciemną sukienkę. Partię Poliione bardzo dobrze zaśpiewał w prywatnym garniturze John Osborn, a Adalgisą była młoda sopranistka meksykańska Rebeca Olvera, też tylko w skromnej sukienczynie i marnym paltociku.

Blisko dwustuletnia tradycja wykonawcza tego dzieła nakazuje obsadzać czołowe partie głosami mocniejszymi od tych, których słuchaliśmy w Salzburgu. Tylko włoski bas Michele Pertusi spełnił ten postulat, pięknie śpiewając Orovesa, który tutaj był nie przywódcą druidów, a chyba - jak to zrozumiałem - szefem jakiejś współczesnej konspiracji.

Po każdym podobnym gwałcie na materii wybitnego dzieła operowego powraca pytanie o przyzwolenie i sens takiego działania, o rezultat i cel takich zabiegów. Dodatkowo nurtują pytania

o przyczyny, dla których elegancka, zasobna i - miejmy nadzieję - wyedukowana europejska publiczność pozwala, a nawet zaczyna aklamować sceniczne przeróbki operowej klasyki. Odrzucam podejrzenia o znudzenie tradycją, chęć retuszowania fabuły, poszukiwanie nieistniejących głębi w treściach scenicznych, podczas gdy tkwią one w ogarniającej wszystko muzyce.

Muzycznym szefem tego wzbudzającego sprzeciw przedstawienia był włoski dyrygent Giovanni Antonini. To on, orkiestra La Scintilla i chór z Lugano wyznaczyli wysoki poziom wykonania i wywołali finałowy aplauz. Osobne owacje zebrała oczywiście Cecilia Bartoli. Wirtuozowską techniką wokalną, sceniczną energią oraz brawurową interpretacją wokalną postawiła się w rzędzie najlepszych wykonawczyń Normy, o których wspominałem powyżej z respektem.

W programie przedstawienia podano, że od września 2013 r. Giovanni Antonini obejmuje kierownictwo artystyczne wrocławskiego Festiwalu Vratislavia Cantans. To bardzo dobry wybór i zupełnie nowe perspektywy. Cokolwiek by one oznaczały, w mieście tym po latach pojawi się wreszcie dyrygent operowy z prawdziwego zdarzenia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji