Artykuły

Egzotyczny podróż

"Latający kufer" w reż. Arkadiusza Klucznika w Teatrze im. H. Ch. Andersena w Lublinie. Pisze Wioleta Rybak w Teatraliach.

W 2014 roku będziemy obchodzić 600-lecie nawiązania stosunków polsko-tureckich. Jednak lubelski Teatr im. Hansa Christiana Andersena już teraz przygotował dla widzów propozycję opartą na współpracy naszego kraju z Turcją - utrzymany w orientalnym klimacie spektakl "Latający kufer" w reżyserii Arkadiusza Klucznika.

Baśń "Latający kufer" Andersena jest znakomitym materiałem na atrakcyjny spektakl dla dzieci - oferuje duże możliwości inscenizacyjne, które można wielorako wykorzystać. W tym przypadku elementy fabuły zostały powiązane z biografią autora, który staje się głównym bohaterem opowiadanej przez siebie baśni. Historia rozpoczyna się w momencie, gdy ojciec Hansa umiera i zostawia bohatera (w tej roli Bartosz Siwek) samego z niedokończonymi sprawami oraz długami. Osamotniony młody człowiek jest zagubiony, nie wie co z sobą począć. Wówczas napotyka/spotyka na swej drodze/ łabędzia, który pomaga mu odnaleźć życiową drogę - radzi, by opowiadał baśnie, bo to potrafi robić najlepiej. Okazuje się, że właśnie ta umiejętność ratuje Hansowi życie, gdy później trafia na dwór istambułskiego władcy, przeniesiony z Danii do Turcji za sprawą magicznego tajemniczego kufra. Spotyka tu piękną księżniczkę, która według przepowiedni będzie cierpiała przez swojego narzeczonego. Nie jest zaskoczeniem, że owym narzeczonym zostaje Hans, urzekający księżniczkę Esmę swoimi opowieściami. Lecz niestety przepowiednia musi się spełnić, bo przecież u Andersena nie wszystkie baśnie kończą się dobrze

Reżyser spektaklu - Arkadiusz Klucznik - wykorzystał fakt, że baśniopisarz bywał w Turcji i umiejętnie połączył wątek baśniowy z faktami z życia pisarza, przez co spektakl znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Twórcom udaje się wpleść w tok przedstawienia jeszcze jedną - z baśni Duńczyka - opowieść o Brzydkim Kaczątku. Spektakl zyskuje przez to trójdzielną kompozycję, której części utrzymane są w odmiennych nastrojach. Początek rozgrywający się w Danii jest dość poważny (może nawet zanadto poważny - ciekawe czy dzieci na pewno rozumieją, czym są weksle?) i chyba nieco zbyt długi. Część turecką wypełniają rytmiczna muzyka i żywiołowy taniec , natomiast inscenizacja baśni o Brzydkim Kaczątku opiera się na subtelnym ruchu i jest utrzymana w nastrojowym klimacie. Mimo połączenia tylu wątków oraz różnorodnych stylistyk "Latający kufer" tworzy dość spójną całość.

Orientalny charakter spektaklowi nadają przede wszystkim kostiumy, których autorem jest Maciej Chojnacki - mieniące się wszystkimi kolorami tęczy. pomagające wczuć się w atmosferę niczym z "Baśni z 1001 nocy"(przyp. Wioleta Rybak). Co ciekawe, finezyjne stroje mieszkańców Istambułu skrywają także pacynki służące do sceny z bajki o Brzydkim Kaczątku. Choć kurczęta czy kaczki przez cały czas są elementami strojów aktorskich, zwracamy na nie uwagę dopiero, gdy zwierzęce postacie wysuwają się na pierwszy plan.

Nastrój przedstawienia buduje także muzyka. Rytmiczne piosenki Tarkana, współczesnego tureckiego muzyka znanego na całym świecie, łatwo wpadają w ucho i ożywiają całość. Ciekawie wypadają sceny grupowego tańca, gdy cały dwór księżniczki Esmy tańczy do wspólnej choreografii, przez co partie te przypominają musical rodem z Bollywood. Ogólnie rzecz biorąc, ruch jest jednym z najbardziej dopracowanych elementów spektaklu. Autorami choreografii są grająca Esmę Urszula Pietrzak oraz Wojciech Kaproń wcielający się w postać łabędzia. Kaproń, na co dzień tancerz Lubelskiego Teatru Tańca, w Latającym kufrze tworzy kreację nie tylko pięknego i pełnego wdzięku, ale również bardzo mądrego łabędzia. Przemawiając głosem Mirelli Rogozy-Biel pomaga bezradnemu w otaczającym go świecie głównemu bohaterowi, i zostaje jego przewodnikiem. Dodatkowo postać ptaka doskonale spaja poszczególne części spektaklu.

Z fantazyjnymi kostiumami i bogatą warstwą muzyczną kontrastuje minimalistyczna scenografia spektaklu - jedyną jej stałą częścią jest namalowany drewniany kufer. Natomiast przestrzeń sceniczna jest obramowana białymi ruchomymi przesłonami, które mogą ukrywać jej część oraz stanowić tło dla wizualizacji. Pozostałe elementy scenografii zostają wyczarowane za pomocą projekcji, za sprawą których widzom wydaje się, że szybują między chmurami oraz podziwiają zabytki tureckiej architektury.

Klucznik do współpracy przy tworzeniu spektaklu zaprosił jako drugą reżyserkę Ece Okay pochodzącą z Istambułu; z kolei asystentką reżysera w spektaklu została Sebnem Cirit, studentka filologii polskiej na uniwersytecie w Ankarze, współpracująca już wcześniej z teatrem. W ten sposób z Turcją związana jest nie tylko tematyka widowiska, lecz również grupa pracująca nad przedstawieniem, co przydaje mu autentyczności. Polsko-turecka ekipa tworzy całkiem udany spektakl, któremu zarzucić można jedynie brak odpowiedniego tempa. Wydarzenia trwającego niemal półtorej godziny spektaklu momentami toczą się zbyt wolno, co nie wpływa dobrze na odbiór spektaklu chociażby przez dzieci. Mimo to widzowie z łatwością ulegają magii Orientu, której "Latającemu kufrowi" odmówić nie sposób

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji