Plusy Minusy
PLUSY
1. Paweł Demirski i Monika Strzępka nie chcieli stworzyć kolejnego spektaklu o ludziach polityki, ich rozterkach i dramatycznych wyborach. "Śmierć podatnika" w abstrakcyjny sposób ma pokazać procesy polityczne i ich konsekwencje dla społeczeństwa. Nawet jeśli uznać spektakl za strzał chybiony, nie można go przekreślić: Demirski podjął próbę napisania tekstu na tematy, które w teatrze dopiero zaczynają się pojawiać, i pokazał, że należy poszukiwać dla nich oryginalnej formy.
2. Spektakl utrzymany jest w równym, dynamicznym tempie. Każdy z ośmiu aktorów buduje odmienny typ postaci: charakterystycznych, groteskowych, ale nie karykaturalnych.
3. Kolorowa scenografia, w której znalazły się: toi-toi, maszyna do napojów, palma, staw. dwupiętrowy hotel i pięć automatów do gier, nie jest tylko ciekawą ilustracją Bananowej Republiki, ale przestrzenią funkcjonalną, nieustannie i na różne sposoby ogrywaną.
MINUSY
1. Strzępka, na przekór tekstowi Demirskiego, prowadzi spektakl na granicy farsy: ośmiu aktorów bez przerwy wchodzi i wychodzi ze sceny, uderza się głową o framugi i tym podobne. Ten rozdźwięk męczy, a rozbawienie widza mija po kilkunastu minutach. Śmiech nie służy tu bowiem ani ukazaniu dwuznaczności tekstu, ani drwinie z postaci czy typów zachowań. Istnieje sam dla siebie.
2. Z zalewającego spektakl morza absurdu i komizmu wyłowić da się jedynie oczywiste stwierdzenia: światem rządzą pieniądze, rewolucja pożera własne dzieci, demokracja jest obiektywnie niedoskonałym ustrojem, a neoliberalizm uniemożliwia rozwój jednostki. Brak tu detalu, uważnej analizy. Trudno zrozumieć, czy w ogóle - i jaką - tezę stawia Demirski.
3. Otwarcie manifestowane nawiązania do teatru Rene Pollescha (tytuł odnosi się do "Śmierci praktykanta") są tu tylko powierzchowne. Język bohaterów zbudowany jest, co prawda, ze sloganów i językowych klisz, a jednak bardzo skutecznie służy komunikacji: bohaterowie mają władzę nad nim, nie odwrotnie. Spektakl zatrzymuje się na poziomie opisu: wykreowany na scenie świat nie jest podważany.
4. Liczba wulgaryzmów przypadających na stronę maszynopisu niekiedy utrudnia zrozumienie sensu dialogów.