Artykuły

Grażyna Szapołowska. Seksowna gwiazda ekranu sięgnęła po pióro

Jako młoda dziewczyna była podobno zbyt "biuściasta". Kiedy jednak zaczęła odsłaniać na ekranie swoje wdzięki, męska część widowni szalała. Do dzisiaj jej uroda robi oszałamiające wrażenie, mimo że we wrześniu skończy równo 60 lat. I właśnie wydała autobiograficzną książkę - pisze Paweł Gzyl w Polsce Gazecie Krakowskiej.

Właśnie ukazała się książka Grażyny Szapołowskiej - "Ścigając pamięć". To właściwie autobiografia, choć tak naprawdę aktorka najwięcej miejsca poświęca w niej swej mamie, która zmarła niedawno w wieku 91 lat. Opiekując się nią, Szapołowska wiele czasu spędziła w szpitalu i w hospicjum. Wolne chwile między rozmowami z odchodzącą matką wykorzystała na spisywanie swych refleksji i wspomnień.

Aktorka bez teatru

Tak naprawdę aktorka miała sporo czasu na pisanie, ponieważ...

została zwolniona z Teatru Narodowego. Dwa lata temu o sprawie trąbiły wszystkie media. Szapołowska zgodziła się wtedy być jurorką w telewizyjnym programie "Bitwa na głosy". Ponieważ rejestracja programu kolidowała ze spektaklem w teatrze, poprosiła z miesięcznym wyprzedzeniem o jego przeniesienie lub wyznaczenie dublerki. Nie uzyskała jednak zgody. Mimo tego na przedstawieniu się nie pojawiła. Kiedy przyszła do teatru, jego dyrektor, Jan Englert, wręczył jej zwolnienie.

- Los odebrał mi teatr, ale mam nadzieję, że nie na długo. Całe moje życie jest takim teatrem. Film zresztą też jest rodzajem teatru, tylko że w teatrze aktor czuje się spokojniej, ma poczucie stabilizacji i komfort spokojnego tworzenia roli. Film zaś to natychmiastowa, błyskawiczna improwizacja - wyznała Vivie.

Co ciekawe - Szapołowska przekazała całe swoje honorarium za udział w programie "Bitwa na głosy" na cele charytatywne. Choć sama nie mówiła, o jaką kwotę chodziło, plotkowało się, że mogło to być nawet 150 tysięcy złotych.

- Przez wiele tygodni obserwowałam tych wszystkich młodych ludzi i ich niesamowite zaangażowanie, z jakim walczyli o piękny cel. Może moja decyzja sprawi, że dłużej będziemy pamiętać o tym, co jest tak naprawdę istotne w życiu i o tym, jak wielu ludzi potrzebuje naszej pomocy - poinformowała Fakt.

Białe włosy do pasa

Grażyna Szapołowska urodziła się w Bydgoszczy, a potem przez siedem lat mieszkała w Toruniu. Już w liceum postanowiła zostać aktorką. I udało jej się - w wieku dziewiętnastu lat zadebiutowała w Teatrze Dolnośląskim w spektaklu pantomimicznym według "Legendy" Wyspiańskiego.

- Pojechałam nocnym pociągiem i czekałam, aż rano otworzą teatr. Poszłam do dyrektora i powiedziałam, że chcę występować. A on był tak cudownym człowiekiem, że zapytał, czy mam gdzie spać. Nie miałam, więc dał mi mieszkanie teatralne, pokój z łazienką. Byłam wtedy za duża, za gruba, za biuściasta. Ale nauczyłam się wiele, jeśli chodzi o gest, ruch, ich znaczenie w teatrze i filmie - wspomina w Pani.

Szapołowska nie zaniedbała jednak nauki. Zdała potem na warszawską PWST, gdzie jej profesorami byli Andrzej Łapicki i Tadeusz Łomnicki. Prawdziwą lekcję aktorstwa odebrała jednak dopiero w Teatrze Narodowym, bo trafiła tam od razu na ekscentrycznego Adama Hanuszkiewicza.

- Byłam wtedy świeżo po szkole teatralnej, wszyscy już mieli etaty, tylko ja nie. Prawdę mówiąc niepokoiło mnie to. Pięknie ubrałam się na czarno, rozpuściłam białe włosy i zapukałam do jego drzwi. Hanuszkiewicz jadł obiad, przerwał, spojrzał na mnie: "Czy pani wie, że ładnym kobietom w teatrze jest bardzo ciężko? Czy wiesz, jak dużo będziesz musiała pracować? Ale ja ciebie wielu rzeczy nauczę". I mnie przyjął - wspomina w Vivie.

W teatrze i w filmie zaczęła grać w 1977 roku, a już rok później urodziła córkę, Kasię, która dzisiaj jest reżyserką filmową. Mimo posiadania małego dziecka, Grażyna Szapołowska nie dała się udomowić.

W rosyjskich sobolach

Prawdziwą gwiazdą stała się w latach 80. dzięki dwóm filmom - "Wielkiemu Szu" i "Latom dwudziestym, latom trzydziestym". W obu śmiało obnażyła swe wdzięki. I kiedy jej nagie ciało pojawiało się na ekranie, widzowie, szczególnie płci męskiej, byli zachwyceni. Właściwie od tego zaczęła - bo rozebrała się już do swej pierwszej roli w filmie "Zapach ziemi".

- Na początku było mi trudno. Było onieśmielenie, niewiadoma, jak zareaguje filmowy partner. Ja przeważnie żartowałam, ale ze strachu. Kosztowało mnie to dużo zdrowia i nerwów. Zastanawiałam się, jak to odbierze rodzina, publiczność, czy nie przesadzam - wyznała Super Expressowi.

Artystycznymi sukcesami okazały się w tamtym czasie także kolejne filmy z udziałem Szapołowskiej - opowiadające o miłości lesbijskiej węgierskie "Inne spojrzenie" oraz słynny "Krótki film o miłości" w reżyserii Krzysztofa Kieślowskiego.

Szapołowska jest chyba jedyną polską aktorką, która żyła jak prawdziwa gwiazda kina. W czasach Peerelu rozbijała się po Warszawie lśniącym jaguarem. Ubierała się w futra z rosyjskich soboli i nosiła drogie brylanty. Mieszkała w kilku miejscach poza granicami Polski - w Budapeszcie, Rzymie i Los Angeles.

- Rzeczywiście opowiadano, że jestem tak bogata, że jeżdżę jaguarem - to był stary, dwudziestoparoletni samochód. Dostałam go prawie za darmo od przyjaciół ze Szwajcarii, ponieważ swój samochód musiałam sprzedać, żeby opłacać czynsz... Ale zawsze trzymałam fason - śmieje się.

Nie miała jednak zbyt wiele szczęścia w miłości. Była trzykrotnie zamężna. Mówiono o niej, że łamie męskie serca, ale tak naprawdę to podobno mężczyźni zostawiali ją dla innych kobiet. W końcu trafiła na swojego - i od kilkunastu lat jest w szczęśliwym związku z francuskim biznesmenem, Erykiem Stępniewskim. Kiedyś babcia powiedziała jej: "Dopiero jak będziesz starsza, zobaczysz, czym jest prawdziwa miłość, jaki ma smak".

- Widzę, że to piękna prawda. Na miłość potrzeba czasu, pokory, ale też szczypty niecierpliwości i tajemnicy. Z biegiem lat staje się inna, bardziej cierpliwa - powiedziała Gali.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji