Artykuły

Polska, czyli normalny kraj

W Neesweek Polska pojawił się artykuł Jacka Tomczuka pt. "Do kogo należy przyszłość", a w nim rozmowa z reżyserem Warlikowskim i aktorami grającymi w jego nowej premierze. Kilkakrotnie pojawia się tam moje nazwisko, ale nie dlatego artykuł zwrócił moją uwagę. Na ten tekst po prostu trzeba reagować. Coraz częściej zaczyna przenikać do prasy sugestia, że Polska faszyzuje, że narodzi się tu drugi Hitler. Te hasła nie są bez znaczenia. To jest podsuwanie demonicznych idei i klimatów - pisze Joanna Szczepkowska.

Polska jest normalnym krajem, gdzie emocje dyskusji społecznej i reakcje ekstremalnych grup nie odbiegają niczym od innych krajów demokratycznych. Ekstremalne grupy nie zyskują społecznego poparcia. Obraz Polski, jaki buduje Warlikowski sam z zasady nieczytający gazet jest obrazem upokarzającym i prowokującym naprawdę niebezpieczne klimaty. Staram się tutaj w zwięzłej formie odpowiedzieć na pytania, które padają w tym artykule. Niech jak najwięcej ludzi pisze, odpowiada i świadczy o tym, ze mamy dobrze w głowie. Ludzie opowiadający o faszyzującej Polsce coraz częściej zyskują szansę zabrania głosu. Najczęściej nie rozumieją znaczenia wypowiadanych przez siebie słów.

Warlikowski - Widział pan na YouTube, jak Annę Grodzką potraktowano w Gdyni? - 30-osobowa banda kiboli czekała na nią w korytarzu przed salą [...] Wiem, że to epizod, ale takich zachowań jest coraz więcej, są coraz mocniejsze, bardziej bezczelne, niebezpieczne.

Ja (JS) - Nie ma "coraz więcej i coraz mocniejszych". Nic takiego się nie powtórzyło. Jeśli się mylę, to proszę o podanie przykładów. Ja nie wiem, w jakiej Polsce żyje bądź chce żyć Warlikowski, ale ja żyję w takiej, gdzie posłanka Grodzka zajęła pierwsze miejsce w krakowskim okręgu wyborczym otrzymując 19 451 głosów. I została pierwszą w Polsce i Europie osobą publicznie transseksualną, którą wybrano do parlamentu na szczeblu krajowym. Nie ma kraju, w którym taki wybór nie spotkałby się z reakcją band. Nikt mi nie wmówi, że to jest polskie, ze to tylko nasz zaścianek. To w Polsce Anna Grodzka została wybrana na posła.

Warlikowski - "Dwa miesiące wcześniej grupa zamaskowanych ludzi przerwała wykład Magdaleny Środy na UW. W rozmowach z twórcami "Kabaretu warszawskiego" słyszy się: Warszawa 2013 roku przypomina Republikę Weimarską, gdy bojówki faszystowskie zdobywały coraz większe poparcie, a Hitler szykował się do objęcia władzy".

JS - Zamaskowane bojówki nie zyskują w Polsce poparcia. Natomiast stwarzanie takiego obrazu może w tym pomóc. Polska nie żyje Magdaleną Środą. Swoją drogą naprawdę szkoda, że praw kobiet i praw mniejszości nie reprezentuje medialnie ktoś sympatyczniejszy. To bardzo szkodzi skali zainteresowania tymi sprawami.

Warlikowski - "Czy współczesna Polska jest jak Republika Weimarska tuż przed triumfem Hitlera?"

JS - Nie. Współczesna Polska nie jest jak przed triumfem Hitlera. Takie słowa może wypowiedzieć tylko ten, kto ma kompletnie gdzieś ten kraj. Kto czuje się zupełnie bezkarny i dokładnie wie, jak manipulować emocjami ludzi władzy. Polska jest ofiarą Hitlera.

"Wystarczy zobaczyć, co stało się po niezbyt fortunnej wypowiedzi Joanny Szczepkowskiej o homoseksualnym lobby w teatrze albo wypowiedzi Lecha Wałęsy, że homoseksualiści "muszą wiedzieć, że są mniejszością i do mniejszych rzeczy się przystosować". Te słowa padły na bardzo podatny grunt. To nie są ziarna wyrzucone w piach, one kiełkują jeszcze tego samego dnia" - komentuje Gruszczyński.

JS - No, co się stało po mojej "niefortunnej wypowiedzi"?. Jeszcze raz pytam: co się stało! Bojówki wyszły na ulicę? Marsz nienawiści się odbył? Stało się to, że we wszystkich mediach nastąpiła zmasowana krytyka mojej "niefortunnej wypowiedzi" z licznym udziałem mniejszości. To się stało.

Jacek Poniedziałek - "Koniec z taryfą ulgową dla gejów w Polsce". Ale co to znaczy? Kiedy ona była? To znaczy, że już można nas bić? Zaczęliśmy o tym rozmawiać na próbach i okazało się, że większość z nas ma poczucie dyskomfortu, zamykania się w jakimś getcie."

JS - Was nikt nie bije. Natomiast bardzo dużo o możliwym biciu mówicie. Jacku Poniedziałku!! Ty nie wychodzisz z mediów! W jakim getcie Ty żyjesz!! Czy ty wiesz, co to słowo znaczy? Koniec z taryfą ulgową oznacza po prostu możliwość wyrażania tego, co się czuje i myśli bez obawy posądzenia o homofobię czy faszyzowanie. Oznacza, że komuś ma prawo nie podobać się to, co się podoba innym i może swój sprzeciw wyrażać. Niestety, moje obwieszczenie tego akurat końca, jak się okazuje, było mocno na wyrost.

Maciej Stuhr - "Boję się, że wreszcie komuś nie wystarczy wpisanie obraźliwego komentarza w sieci i poleje się krew. Wtedy będziemy się zastanawiać, czy jako społeczeństwo nie przeoczyliśmy jakiejś granicy akceptacji dla przemocy, choćby była tylko słowna? Jak Niemcy w latach 30."

JS - Maćku. Ja wiem, ze fajnie jest należeć do artystycznej elity, ale... Naprawdę czujesz na polskiej ulicy klimat Niemiec z lat 30? Naprawdę? Czy ty wiesz, jaki to był klimat? Czy Polska ma klimat, w którym powstanie Dachau? Czy ty nie widzisz, że dajesz się indoktrynować właśnie tak jak ten chłopiec z filmu "Kabaret"?

Warlikowski - Co robią katechetki w polskich szkołach?

JS - Uczą. Często nieciekawie, choć nie zawsze. Zależy od katechetki. O religię w szkołach walczyła Solidarność utożsamiając jej zakaz z rządami totalitarnymi. Teraz życie weryfikuje te postanowienia - młodzież ma wybór przedmiotu i nie musi chodzić na religię.

Warlikowski - Co robią krzyże w urzędach? Czy mieszkam w państwie jednowyznaniowym, teokratycznym?

JS - Krzyże wiszą. Żyje Pan w państwie wielowyznaniowym, w którym większość Polaków to katolicy. Nie żyje pan w państwie teokratycznym, bo w państwie rządzonym przez tę doktrynę nie mógłby pan dać tego wywiadu.

Warlikowski - A to wszystko dopiero się zaczyna. Zaraz ruszą wszystkie marsze patriotyczne, niepodległościowe, smoleńskie, z drugiej strony parada Gay Pride. Spirala nietolerancji będzie się rozkręcać. To są nastroje nacjonalistyczne.

JS - Czy to naprawdę jest napisane? Z jednej strony marsze patriotyczne, niepodległościowe, smoleńskie, z drugiej strony parada Gay Pride to jest dowód na nacjonalistyczne nastroje? Mnie się wydaje, że to jest dowód na państwo wolne, gdzie ścierają się różne idee.

Warlikowski - Wśród aktorów są ludzie, którzy współtworzą elitę intelektualną, ale są również jednostki zupełnie podrzędne. Czy z takimi ludźmi jak Szczepkowska można jeszcze uprawiać sztukę?

JS - Też uważam, ze jestem jednostką podrzędną. Ale cytuje się to, co mówię. Może po prostu głos człowieka podrzędnego też coś znaczy? Co do uprawiania sztuki: nie trzeba ze mną. Nie ma takiego obowiązku. Ja swoją podrzędną sztukę od lat sama uprawiam i na swój rachunek.

"Niedawne wypowiedzi Joanny Szczepkowskiej czy Lecha Wałęsy padły na podatny grunt. To nie są ziarna wyrzucone w piach. One kiełkują jeszcze tego samego dnia."

JS - To groźna demagogia. Wypowiedź Lecha Wałęsy nie ma nic wspólnego z moją. Moja została wysupłana i rozhisteryzowana medialnie w imię rozprzestrzeniania takiej awantury. Już się pojawia Hitler. Już Niemcy faszystowskie. Polecam wypowiedź Macieja Nowaka w programie "Kultura, Głupcze" poświęconym kulturze gejowskiej. Mówi on: "geje w kulturze to są terroryści". Nikt tego jakoś nie podjął. Nikt się nie oburzył, kiedy gej tak mówi. A tu jedna podrzędna osoba powie o lobby i już coś kiełkuje i zasiewa klimat faszyzmu. Dziwny kraj i chyba nie ten, w którym żyję.

Warlikowski - Środowisko teatralne: - Środowisko, które masowo i solidarnie odmówiło kolaboracji w stanie wojennym, dzisiaj tak ochoczo podzieliło się na lewicę i prawicę. Zostaliśmy na zgliszczach teatru artystycznego.

JS - To środowisko jest po prostu normalne. Czy podział na lewicę i prawicę to są naprawdę zgliszcza?? Czy to jest tekst serio pisany?

Warlikowski - W Warszawie wszelkiego rodzaju odmieńcy mogą swobodnie oddychać tylko w jakichś klubach, piwnicach, enklawach, które i tak są po 2-3 latach zamykane. Takich miejsc padło wiele, tylko dlatego że okoliczni mieszkańcy się buntowali, że za głośno, że pedały.

JS - Okoliczni mieszkańcy to po prostu ludzie. Wszystko jedno, jakiej orientacji jest ten, kto wrzeszczy pod oknem. Ludzie w swoich domach chorują, śpią a czasem umierają. Nie może być za głośno tam gdzie obok zwyczajnie się mieszka. To się nazywa kultura.

Warlikowski - To miasto chce spać, a co z mniejszościami, które potrzebują czegoś innego? Czy tak żyje Berlin albo Paryż?

JS - Tak żyje nawet Nowy York. Zdarzyło mi się mieszkać w dobrej nowojorskiej dzielnicy. Mieszkańcy kamienicy oprotestowali wynajęcie lokalu na szkółkę muzyczną dla dzieci ze względu na możliwy hałas. W Paryżu i w Nowym Yorku i w Hamburgu i wszędzie tam gdzie dane mi było pomieszkać istnieją dzielnice, gdzie życie nocne daje się odczuć, ale nie do pomyślenia jest głośna muzyka, czy nocne wrzaski w dzielnicach przeznaczonych do zwykłego bytowania.

Warlikowski - Kiedy w siedzibie teatru zorganizowaliśmy legalną imprezę, nasi sąsiedzi pięć razy wzywali policję. Warszawa jest metropolią i w niej wszyscy musimy się pomieścić, tacy, jacy jesteśmy.

JS - No właśnie. Musimy się pomieścić. Ci, którzy hałasują muszą zrozumieć tych, którzy hałasu nie chcą, bo znacznie łatwej jest ucichnąć niż znosić hałas. Nie ma sensu uprawiać sztuki, jeśli nie czuje się empatii do ludzi.

"Przedstawienie Warlikowskiego "Kabaret warszawski" kończy się monologiem Justina Viviana Bonda, gospodarza nowojorskiego seksklubu. Te słowa brzmią mocno, także jako credo Nowego Teatru: "Czy jest w tym mieście jakiś dobry teatr? Czy w ogóle w tym mieście da się jeszcze żyć?"

JS - Da się. Zależy, co kto rozumie przez życie w mieście. I w ogóle, co kto rozumie przez życie.

"I co to jest za miasto?"

JS - Warszawa. Dużo tu starych ludzi, dużo przyjezdnej młodzieży. Raczej niebogate miasto. Pod nim jest swoisty cmentarz i duchy Powstania. Na Nowym Świecie dużo zapełnionych kawiarni. Na Krakowskim Przedmieściu można zobaczyć grupki modlących się ludzi. Saska Kępa wieczorami jak mały Paryż. Po starej Pradze w zaułkach wieczorami lepiej nie chodzić. Takie miasto.

"Czy ktoś w tym mieście jest szczęśliwy?"

JS - O tak! Pani Zofii, która chodzi w kapciach po mojej ulicy na przykład trafiła się trójka w totka. A pan Zbigniew (siedemdziesiątka) się zakochał panie na stare lata i rozdaje kwiaty z ogródka.

"Czy związki trwają tu tyle, co przysięgi?"

JS - Czasem. Często dłużej, a bywa do końca życia. Zapraszam w południe do warszawskich parków. Tylko warunek: patrzeć na starych ludzi.

"A czy ktoś w tym mieście krzyczy z rozkoszy?"

JS - No, niestety tak. Ja to mam za ścianą. Każdej nocy. Zazdroszczę, ale też nienawidzę, bo człowiek ani nie użyje ani się nie wyśpi.

"Czy seks w tym mieście uwalnia, czy zniewala?"

JS - Raczej zniewala. My tu tacy właśnie jesteśmy. Inni na przykład od Niemców. My nie rzucamy cyckami, nie mamy wyzwolonych ciał. Taka natura. Ale co pod kołdrą, tego nam nikt nie odbierze.

"Czy ludzie w tym mieście oglądają pornografię, czy robią zakupy w sex shopach?"

JS - Przeciętny Warszawiak raczej kupuje w Biedronce. Raczej wstydzi się pornografii. Taki jest ten przeciętny Warszawiak właśnie. Po prostu inny, niż przeciętny Berlińczyk.

"Czy burdele tego miasta są pełne?"

JS - W Warszawie burdele są drogie, a w tanich dziewczyny brzydkie. Uzależnionych od seksu przez telefon trochę się znajdzie. Burdeli nie zapełniają przeciętni Warszawiacy, bo to ludzie do domu ciągnący. Tacy są. Inni na swój sposób.

"Wreszcie pytam, czy ludzie w tym mieście potrafią kochać."

JS - No masz!! Jeden taksówkarz to do swojej żony, co dwie godziny dzwoni od trzydziestu lat, a jak jeszcze nie było komórek to z każdej budki.

"No więc? Będę was o to pytać, dopóki nas nie zamkną".

JS - Nie zamkną. Żebyście nie wiem jak chcieli. Na premierze będą owacje i wzruszenie, bo przecież za oknem Polska jak Niemcy za Hitlera, a Wy ściśnięci w tej niszy. Żal mi Was okropnie, ale mnie pocieszy zaraz serial "Na Wspólnej", który sobie obejrzę, potem pójdę spać, rano do warzywniaka, potem do pracy.

Podrzędnie szczęśliwa warszawianka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji