Artykuły

Katowice. Mumio na planie

Znaleźć ich na tej szosie nie było łatwo. Komunikat z planu brzmiał lakonicznie: "Kręcimy pętelkę. Między Czeladzią a Siewierzem. Lora stoi na przystanku autobusowym, koło karczmy. Pas jezdni w kierunku Katowic, 35 kilometrów od... Zabrza". Dzięki Bogu mieliśmy doświadczenie w grach terenowych.

Z pisownią tytułu tej nowej polskiej produkcji filmowej już jest sporo zamieszania, ale my podajemy właściwą (bo odpisaną z wozu kierownika produkcji!). Autorski obraz Jacka Borusińskiego nazywa się (przynajmniej na razie) "Hi Way". I nie jest ani parodią, ani kontynuacją żadnego innego filmu, choć wykorzystuje grę konwencjami i bagaż skojarzeń, jaki prawdziwy kinoman ma zwykle na podorędziu.

"Hi Way" nie jest też firmowany przez Mumio, choć pozostali członkowie najpopularniejszej dziś w Polsce grupy teatralno-kabaretowej uczestniczą w tej realizacji z pełnym zaangażowaniem. Bo tak to już u "Mumiów" jest - wymyślają razem, grają razem, nawet na zabawę sylwestrową lubią wybrać się wspólnie, ale i nie rezygnują z własnej indywidualności na rzecz pozostałych. Jacek Borusiński od dawna myślał o zrealizowaniu filmu, od dwóch lat pisał scenariusz, a teraz po prostu przyszła chwila, gdy może marzenia zrealizować.

- Byliśmy przygotowani - mówi Borusiński - na podjęcie trudów tzw. produkcji niezależnej, przy czym nie myślę tu o stylu wypowiedzi artystycznej, tylko po prostu o pieniądzach. Udało się pozyskać fundusze i dzięki temu realizujemy film w znacznie bezpieczniejszych warunkach finansowych.

"Hi Way" powstaje w studiu Opus Film z Łodzi, a współprodukuje go TVP.

Autostrada w mroku

Odnajdujemy wreszcie platformę do przewożenia samochodów, choć nie ma reflektorów i bezładnej bieganiny. Nasz niepokój wzrasta, gdy okazuje się, że nie ma także kamery! Jarosław Stypa - drugi reżyser, wpatrując się w kontrolny monitor, wydaje jednak jakieś opinie i czyni uwagi, czyli coś się dzieje. Za moment na stanowisko ekipy rzeczywiście podjeżdża biały suzuki super carry, z którego wyskakują dwie znane sylwetki, a potem operator z kamerą. Jacek Borusiński i Darek Basiński przepowiadają sobie tekst, bo scenę w samochodzie trzeba będzie powtórzyć. Dyskretnie pytamy, czy długo tak będą jeździć po tej scenariuszowej pętelce, bo ciemno już całkiem, a komary tną.

- Do trzeciej nad ranem - informują uprzejmie - z przerwą na kolację (i na kawałek meczu Polska-Walia) pod czeladzkim hipermarketem.

- To ja wymyśliłem te nocne sceny - przyznaje z pokorą Borusiński - bo noc sprzyja zwierzeniom w pędzącym samochodzie.

- A ja w tym muszę grać - kontruje Basiński, ale nie wygląda na to, żeby miał coś przeciw pomysłom Kolegi Reżysera.

To druga doba realizacji i trzeba wykonać plan w stu procentach. Zdjęcia zaplanowano na 25 dni, wypada więc jakieś trzy i pół minuty na dzień. Poślizg nie wchodzi w grę.

Zdjęcia do filmu Jacka Borusińskiego kręcone będą także w Krakowie i w jurajskiej wsi Łutowiec.

Tylko mężczyźni?

"Hi Way" ("Autostrada") to opowieść o filmowcach i o zderzeniu życia z marzeniami. Jaco (Jacek Borusiński) i Pablo (Darek Basiński) jeszcze żyją z fuch, jeszcze muszą pracować nad podkolorowanym portretem niejakiego pana Piotra, ale przecież kiedyś ambitny reżyser na pewno zrealizuje swój film, a może nawet kilka... Tkanka "Hi Way" składa się z kilku planów. Ten pierwszy to realistyczne dialogi i sytuacje, ten drugi to projekcja marzeń bohaterów, fragmenty filmów czekających na realizację i dopracowywanych w wyobraźni. W świecie fantazji pojawi się też granatowy, terenowy ford transit, który dziś gości na planie. Przyjechał na podsiewierską szosę z Poznania; w filmie zagra w sekwencji "amerykańskiej".

Operator "Hi Way" - Bogumił Godfrejow - omawia z aktorami nakręcony fragment. W powietrzu nie ma śladu niezdrowego napięcia. Ekipa jest nieliczna, ale sprawna i nastawiona do siebie pokojowo. A jednak coś nam się nie zgadza. No jasne - przeważają faceci! Mimo solennej obietnicy, że nie będziemy na planie zaczepiać artystów, musimy tę dyskryminację wyjaśnić z autorem. Natychmiast.

- Faktycznie - zgadza się Jacek Borusiński - nie zachowałem wymaganej prawem równowagi płci, ale to nie oznacza, że nie lubię kobiet. I że ich nie będzie w moim filmie. Jedną z ważniejszych ról zagra oczywiście Jadzia Basińska, bo choć to nie jest film Mumio, to nie godzi się zagrać bez Jadzi!

Co dokładnie trzeba zagrać, nie udało nam się ustalić, bo choć podsłuchiwaliśmy i podglądaliśmy realizatorów do nocy, to robili oni wszystko, by zachowując nienaganne maniery, nie zdradzać zbyt wiele. Jak ich znamy - szykują potężną niespodziankę.

Jak Mumio zdobyło polskich telewidzów

"Mumio" to prawdziwy fenomen; przynajmniej w Polsce, w której coraz więcej artystów składa broń i chowa ambicje, wpisując się w zaklęty krąg komercyjnej papki. Zaklęty, bo niestety propagowany przez najpotężniejsze medium - telewizję. Tymczasem "Mumio" tę barierę przełamało w brawurowym stylu,

choć do rzeczonej telewizji weszło przez reklamowe okienko. Dziś, co wykazały badania rynku, telewidzowie czekają na trójkę bohaterów z telefonami w tle, jak na najlepszy film - Reklama - mówi Jacek Borusiński - rządzi się oczywiście innymi prawami niż programy estradowe, ale na Boga - nikt nie nakazuje artystom brać każdej propozycji. My mieliśmy szczęście i... wymagania: zgodziliśmy się na udział w tym przedsięwzięciu pod warunkiem, że zachowamy styl i charakter, wypracowany w "Mumio". Ivo Zaniewski i Kot Przybora na warunki przystali i tym sposobem teatr absurdu zagościł na ekranach telewizorów w porze najlepszej oglądalności.

Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę (nie tylko reklamowy). I że preferencje widzów wcale nie są tożsame z opiniami głoszonymi przez kierownictwa stacji telewizyjnych. Wszystkich zresztą, bo grzech lekceważenia inteligencji odbiorcy dopadł zarówno tych "od misji", jak i tych "od komercji". Przykład reklamówek z udziałem Kabaretu "Mumio" jest spektakularny, ale trudno go podważyć. Polacy cenią (a jednak!) surrealistyczny humor, grę słów i błyskotliwe skojarzenia.

"Mumio" jednak długo i uczciwie na swój sukces pracowało, nigdy nie tracąc wiary w siebie. Określenie "kabaret" nie do końca zresztą odpowiada temu, co grupa proponuje. To raczej etiudy teatralne (od teatru zresztą zaczynali), rewelacyjne od strony aktorskiej. Drugą niezbywalną zasługą zespołu jest stworzenie wyrazistych "mumiowych" bohaterów - zazwyczaj nieudaczników, traktowanych jednak ciepło, a nie protekcjonalnie.

Członkowie grupy to niespokojne duchy, nie ograniczają się tylko do wymyślania kolejnych sytuacji z "życia, jako takiego". Każdy z nich ma własne projekty artystyczne i pomysły na później. - Żeby tylko - mówi Dariusz Basiński, autor muzyki do "Hi Way" - wydarzenia nie pędziły z taką szybkością.

Mumio - cudo z kaukaskich gór

Tego członkowie Teatru EPTY-a nie przewidzieli. Tytułując swój pierwszy kabaretowy program mało znanym słowem "Mumio", nie podejrzewali, że wkrótce będą musieli się "przechrzcić", bo przylgnie ono do grupy jak druga skóra.

Próbowali tłumaczyć, że to tylko słowny żart i zaklęcie, dzięki któremu poprawiają samopoczucie publiczności - na próżno. W końcu ulegli, przyjmując oficjalnie nazwę, która i tak funkcjonowała już w najlepsze. Do dziś jedno z najczęściej zadawanych im pytań brzmi:

- A co to jest "mumio"? - Panaceum na wszystko - odpowiadają - jak my.

Nie żartują, choć do uzdrowicielskiej siły tajemniczego preparatu stosunek mają powściągliwy!

Rzeczywiście trudno się nie uśmiechnąć, czytając takie objaśnienie: "Mumio występuje w postaci skalnych nacieków oraz sopli, które wyglądają jak zastygłe łzy wypływające ze skał. Występuje niezmiernie rzadko w niedostępnych górskich jaskiniach, grotach i szczelinach Ałtaju, Pamiru i Kaukazu. Z tych wyjątkowych miejsc emanuje ogromna energia i niepojęta dla nas siła, którą góry oddają w postaci zagadkowej substancji - mumio.

Leczy praktycznie wszystko". Kabaret "Mumio" może nie leczy wszystkiego, ale kiepski humor na pewno!

Na zdjęciu: scena z "Kabaretu Mumio".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji