Artykuły

Mrożek ma ochronę

Do parafii protestanckiej przybywa równocześ­nie dwoje nominowanych na to samo stano­wisko proboszcza. Żaden potencjalny duszpasterz nie wzbudza zaufania: pierwszy jest Żydem, a dru­gi - kobietą. Radzie parafialnej też trudno ufać - apodyk­tyczna księża gospodyni, profesor - ekshipis, je­go żona twierdząca, że jest Bogiem, jakiś mięś­niak... Jednym słowem - sekta. Konsekwencje spotkania ich wszystkich tworzą treść "Wieleb­nych", najnowszej sztuki Sławomira Mrożka, któ­rej prapremiera polska odbędzie się dziś na sce­nie Starego Teatru w Krakowie. Reżyseruje Jerzy Stuhr, który pięć miesięcy temu przygotował pra­premierę światową w Genui.

Sławomir Mrożek czas oczekiwania na polską premierę spędził w Paryżu, z dala od dziennika­rzy i wścibskich znajomych. Wczoraj pokazał się publicznie po raz pierwszy od udzielenia wraz ze Stuhrem jedynego wywiadu o "Wielebnych", publikowanego dwa dni temu w "Magazynie Gazety".

Siedział naprzeciw dziennikarzy, obok Stuhra i dyrektora artystycznego Starego Teatru Jerzego Koeniga. Stuhr był rozmowny, Mrożek - lako­niczny - jak te rysunki - najkrótsze, bo jednoobrazkowe "streszczenia" jego sztuk wystawia­nych na scenach Starego. "Wielebnych" nie nary­sował, ale obiecał, że zrobi to za piętnaście lat. Na premierę zjeżdżają goście ze wszystkich stron, również nowy kandydat na dyrektora Starego - An­drzej Seweryn. Stuhr nadrabia miną. Mrożek tro­chę się boi: - Bądźcie, panowie, moimi ochronia­rzami. W środku i na zewnątrz - powiedział do Jacka Gawłowskiego, naszego rysownika, i do mnie zaraz po zakończeniu wczorajszego spotka­nia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji