Artykuły

Oklaski przy otwartej kurtynie (fragm.)

Wkrótce po krakowskim Teatrze im. Słowackiego gościliśmy w Łodzi zespół Teatru Polskiego z Wrocła­wia. I znów widownia Teatru Nowe­go wypełniła się po brzegi, i znów przeważała młodzież, choć średnia wieku jakby przesunęła się nieco w górę, ton nadawali już nie maturzy­ści, a studenci raczej. Reagowali do­skonale, gorąco i ze znajomością rzeczy, w toku akcji, jak i po obu przedstawieniach dziękując gościom długimi i zasłużonymi oklaskami przy otwartej kurtynie.

Odnotowuję ten fakt, skrupulatnie śledząc przemiany zachodzące w teatrze, o przemianach jakim podle­ga publiczność mówimy bowiem i pi­szemy raczej mało. A tymczasem na widowni coraz częściej zasiada już nowe pokolenie, dla którego Różewicz jest nieomal klasykiem, a odbiór uchodzącego ongiś za awan­gardzistę Ionesco nie przedstawia żadnych trudności...

Iżby nie być całkiem gołosłownym, posłużę się statystyką. "Kartoteka" Różewicza miała swoją łódzką premierę w Małej Sali Teatru No­wego 2 lutego 1966 roku i choć gra­na była również w następnym sezo­nie, osiągnęła niespełna 30 przedsta­wień i nieco poniżej czterech i pół tysiąca widzów. W dwanaście lat póź­niej ta sama "Kartoteka" przywie­ziona przez teatr z Wrocławia miała dwa "nadkomplety" na Dużej Sali, a więc widzów blisko półtora tysią­ca, zaś amatorów na trzeci i czwarty spektakl było pod dostatkiem. Oczy­wiście można powiedzieć, że spek­takl łódzki sprzed lat udał się ra­czej przeciętnie, gdy przedstawienie Tadeusza Minca ośmieliłbym się za­liczyć do wybitnych, ale o tym większość widzów wiedzieć raczej nie mogła i kupowała bilety dlatego po prostu, iż głośną sztukę Różewicza chciała zobaczyć na scenie.

Ta sztuka bez bohatera, a raczej z bohaterem bez twarzy, którym mógłby być ktokolwiek z naszej współczesności, nie zestarzała się by­najmniej w ciągu lat osiemnastu, ja­kie minęły od jej pierwodruku na łamach "Dialogu". Nadal jest ostra, niepokojąca, może nawet gniewna; nadal budzi refleksje i nie poddaje się zupełnie jednoznacznemu odczy­taniu.

Tadeusz Minc - wybaczcie, pro­szę, to słowo - rozpoczyna spektakl nieco pretensjonalnie: na widowni, w pustych jeszcze rzędach krzeseł siedzą białe manekiny, taki sam biały manekin rozwala się na łóżku ustawionym w centrum sceny. Wcho­dzi bohater, usuwa kukłę i sam zaj­muje tej miejsce. Zakrywa twarz prześcieradłem. Chrapie. Długi, na­tarczywy dzwonek. Światło przygasa i znowu się rozjaśnia. Bohater chrapie. Długi, powtarzający się, natarczywy dzwonek. Światło przygasa i znowu się rozjaśnia. Bohater chra­pie. Długi, powtarzający się kilka­krotnie, natarczywy dzwonek. Świa­tło...

No, w tym miejscu - przyznaję - byłem lekko zdenerwowany. Po ta­kim wstępie reżyser musi chwycić za gardło, musi udowodnić, że miał prawo domagać się od widowni peł­nego skupienia.

Udowodnił. Spektakl jest jędrny, precyzyjny, bez pustych miejsc, bo choć nie brakuje pauz i wyciszeń, te pauzy coś znaczą, są potrzebne. Minc dużo skreślił, ale chyba miał rację skreślając, bo tekst zyskał je­dynie na zwartości. Dodał bardzo piękny wiersz Różewicza "Drzewo'' i chyba znów miał rację dodając, bo ten śpiewany wiersz znakomicie za­myka przedstawienie.

Chór staruszków odmłodniał, sce­nograf przyodział go wszelako w czarne peleryny romantyków i po­strzępione mundury powstańców i ten kostium oddalił niejako postacie w czasie, pozwolił kwestie komentarza wypowiadać niby z głębin his­torii.

Nade wszystko jednak reżyser bar­dzo pięknie poprowadził aktorów ze Zdzisławem Kozieniem (Bohater). Tadeuszem Skorulskim (Wujek) i Jadwigą Skupnik (Tłusta Kobieta) na czele. Tą ostatnią na zejście pub­liczność nagrodziła oklaskami i miała stokrotną rację, bo była to rola z jednej bryły, zagrana wręcz hazardownie, prowokująco, na pograniczu wulgarności, w sposób świadomie nieestetyczny. A zarazem była to rola znakomita, prawdziwa ozdoba ogromnie interesującego spektaklu.

Nazajutrz oglądaliśmy "Grę w za­bijanego" Eugene Ionesco, maka­bryczną, a zarazem drwiącą opowieść o umieraniu zaatakowanego przez zarazę miasta.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji