Artykuły

Zmarnowany rok czy szansa na nowe pomysły? Ocena ESK 2016

Prof. Ludwik Turko: - Rok został zmarnowany. Nadzieje i entuzjazm społeczny wywołany wygraniem rywalizacji o ESK zupełnie zgasły. Roman Gutek: - Nie wylewajmy krokodylich łez, nie jest za późno, choć trzeba ostro wziąć się do pracy - opinie po rezygnacji Krzysztofa Czyżewskiego funkcji dyrektora artystycznego Europejskiej Stolicy Kultury..

Krzysztof Czyżewski zrezygnował w piątek. Oficjalnie dlatego, że nie jest w stanie pogodzić dotychczasowych zobowiązań z pracą dla ESK.

Rok temu deklarował, że uczyni Wrocław taką stolicą, jakiej Europa jeszcze nie miała, teraz twierdzi, że "posiadanie jednego dyrektora artystycznego nie jest jedyną opcją dla tego rodzaju projektu. W różnych stolicach kultury, na przykład w Linzu czy Marsylii znaleźć można inne rozwiązania. Decyzji swojej nie traktuję jako osłabienia programu 2016, ale jako znalezienie dla niego najlepszego sposobu realizacji".

Jaki to będzie sposób, tego na razie nikt nie wie, choć rezygnacja Czyżewskiego jest szeroko komentowana w świecie wrocławskiej kultury.

Nie ma dramatu

Roman Gutek, twórca Festiwalu "T-Mobile Nowe Horyzonty":

"Na szczęście mamy jeszcze rok 2013 i nie ma dramatu, że nie zdążymy się przygotować do ESK 2016. Roczna kadencja Krzysztofa Czyżewskiego nie przekreśla naszych szans, warto skorzystać z niektórych jego propozycji i wyciągnąć wnioski z nieudanych posunięć. Dlatego nie wylewajmy krokodylich łez, nie jest jeszcze za późno, choć teraz trzeba ostro wziąć się do pracy.

Warto raz jeszcze przyjrzeć się aplikacji prof. Adama Chmielewskiego, dzięki której Wrocław zyskał tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w roku 2016. Jest w niej zapisanych dużo konkretów, a mam wrażenie, że niektóre propozycje Krzysztofa Czyżewskiego z nimi się rozmijały.

Zgadzam się, że potrzebny jest biznesplan tego przedsięwzięcia. Widzę w tym rolę miasta oraz kilku kuratorów z różnych dziedzin, którzy będą odpowiedzialni za konkretne przedsięwzięcia. To na podstawie ich propozycji powinna powstać "mapa drogowa", która umożliwi dobre przygotowanie do ESK. Na razie program jest za bardzo ogólny, by dawał podstawy do tworzenia kalendarza i zdobywania funduszy na jego realizację.

Musimy sobie powiedzieć, czego naprawdę oczekujemy od roku 2016. Co ma się wtedy wydarzyć? Co ma z tego pozostać na lata? Miasto powinno zdefiniować, czego oczekuje od twórców, co chce zaoferować mieszkańcom i zaproponować turystom. Przy tym powinno skorzystać z doświadczeń innych stolic kultury - tych dobrych i złych".

Ryzykowny eksperyment

Dorota Monkiewicz, dyrektor Muzeum Współczesnego Wrocław:

"Po rezygnacji Krzysztofa Czyżewskiego z niepokojem myślę o przygotowaniach do Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Bo sytuacja, w której nie ma jednej osoby odpowiedzialnej za całość programu takiego przedsięwzięcia, jest bez precedensu w jego dotychczasowej historii. Nie wiem, jak poradzimy sobie z takim eksperymentem. Program "deep culture", którym chce się zająć Czyżewski, wzbudził moje duże zainteresowanie, zadeklarowałam nawet, że i teraz będziemy uczestniczyć w jego realizacji. Ale mam świadomość, że nie może on wypełnić całego programu ESK".

Prof. Ludwik Turko, publicysta, współautor jednego projektu aplikacyjnego:

"Rok został zmarnowany. Nadzieje i entuzjazm społeczny wywołane wygraniem rywalizacji do tytułu ESK zupełnie zgasły. Zatrudnienie Czyżewskiego, autora przegranej aplikacji Lublina, na stanowisku dyrektora wrocławskiej ESK i odrzucenie naszej aplikacji było kompletnym nieporozumieniem. To tak, jakbyśmy najpierw wyłonili w drodze konkursu projekt architektoniczny ważnego dla nas gmachu, potem ogłosili przetarg na budowę, a potem zgodzili się na to, że wykonawca wybuduje go tak, jak mu jego gust dyktuje. Pełną odpowiedzialność za taką patologię biorą władze miasta. Nie wiadomo, co będzie dalej - nie ma programu, za przygotowanie ESK zabrali się urzędnicy miejscy, rada programowa to ciało kadłubowe, a odpowiedzialność za to, jakim bilansem skończy się dla nas rok 2016, została rozmyta. Dlaczego władze miasta nie chcą się przyznać, że popełniły błąd, tylko opowiadają o licznych obowiązkach Czyżewskiego?"

Brak dialogu

Krzysztof Mieszkowski, dyrektor Teatru Polskiego:

"Jestem zaskoczony rezygnacją Krzysztofa Czyżewskiego, jednak jeśli nie czuje się na siłach, by sprostać postawionemu zadaniu, to dobrze, że odchodzi. Obawiam się jednak, że jego decyzja może być spowodowana biurokracją lub różnicami światopoglądowymi, i wtedy to dobrze nie wróży przyszłości ESK. Bo przecież pomysł Czyżewskiego zagłębienia się w kulturę, na przekór powszechnej komercjalizacji, był ciekawą alternatywą.

Moim zdaniem jego odejście źle wpływa na wizerunek miasta i świadczy o braku dialogu. Na wielu poziomach. Przy realizacji tak prestiżowego zadania powinny na bok odejść różnice polityczne, antagonizmy. Jestem zwolennikiem realizacji programu, który firmują konkretne osoby. Oczywiście, wymagają wsparcia i współdziałania, ale to one ponoszą odpowiedzialność za podejmowane decyzje".

Hasło to za mało

Prof. Adam Chmielewski, szef zespołu, który przygotował zwycięską aplikację Wrocławia:

"Z zainteresowaniem przyjąłem informację o zmianach w zespole przygotowującym projekt ESK. Mam nadzieję, że zwiększy się tempo przygotowań, bo czas ucieka, a my musimy zacząć zdobywać pieniądze z funduszy zewnętrznych, także europejskich.

Wariant zastosowany w Marsylii, która zrezygnowała z jednego dyrektora artystycznego, wyznaczając szefów poszczególnych dziedzin, jest wart uwagi. Idea kolegialności artystycznej w przypadku tak silnego i zróżnicowanego środowiska kulturalnego, jakie jest we Wrocławiu, daje duże szanse powodzenia ESK. Ale potrzebny jest też koordynator dużych projektów międzynarodowych. Nie zjawią się u nas tylko na hasło ESK, trzeba o nie zabiegać".

Laboratoria nie są czytelne

Maciej Szabatowski, organizator cyklu koncertów City Sounds, prowadzący audycję "RAMbeat" w Radiu RAM:

"Na pewno trzeba sięgnąć po to, co sami wypracowaliśmy przez lata, czyli po festiwale, przeglądy i inne formy lokalnej aktywności istniejące we Wrocławiu od dawna. Trzeba pomóc im, promować je i z nich stworzyć znak rozpoznawczy miasta. To rzeczy podane na tacy. Warto też aktywizować mieszkańców prostymi, przejrzystymi inicjatywami, jak na przykład wspólna akcja budowania czegoś w ich okolicy, można sięgać chociażby po modne ostatnio idee recyclingu.

Poza tym chyba należy zmienić sposób mówienia o ESK: pojęcia "deep culture" i "laboratoria kultury" nie są chyba zbyt czytelne dla wielu osób, w tym chyba też dla tych, do których te działania są adresowane".

Zacznijmy od nowa

Paweł Piotrowicz, prezes Stowarzyszenia Kulturalno-Artystycznego Rita Baum, wydawca płyt, organizator imprez:

"Zgodnie z sugestią ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego, trzeba się cofnąć o krok i zacząć realizować koncepcję prof. Adama Chmielewskiego. Z niej jasno wynikało, że Stolicę Kultury będziemy tworzyć w oparciu o społeczeństwo wrocławian, organizacje pozarządowe i małe fundacje, które choćby bez małych grantów nie przetrwają.

Prosi się też, by Wro2016 bardziej transparentnie komunikowało mediom i w ogóle ludziom, jakie są plany i jakie mamy na to pieniądze. Czy kwota z nagrody idzie tylko na działalność spółki Impart-Wro2016, czyli na pensje i program Impartu? Czy są jeszcze jakieś fundusze? Zmieniłbym też logo i zlecił jego opracowanie profesjonalistom, których zaprosiłbym do zamkniętego konkursu. Po prostu: czas na nowe otwarcie".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji