Artykuły

Lublin. Wywłaszczenie nie uratuje Teatru Starego

- Procesowe wywłaszczenie Teatru Starego [na zdjęciu], do którego właśnie przymierzają się prawnicy ratusza, nie uratuje zabytku, a na naszą, lepszą propozycję urząd nie chce przystać - powiedział nam Waldemar Mirek, prezes Fundacji "Galeria na Prowincji". Może mieć rację. Magistrat już na starcie procedury popełnił szereg błędów. Czy teraz popełni ten największy? I dlaczego to błąd?

Pismo-ultimatum, o którym pisaliśmy wczoraj, urzędnicy wysłali pod zły adres. Mało tego. Wezwanie nie obejmuje żądania przekazania na własność skarbu państwa budynku teatru, a jedynie rozwiązanie umowy o wieczystą dzierżawę działki.

Wstępując na drogę wywłaszczenia Andrzej Pruszkowski, który w całej sprawie występuje jako starosta grodzki, decyduje się na długi proces sądowy. Tego typu sprawy ciągną się przez lata, a wiadome jest, że dla ratowania Teatru Starego najważniejszy jest przecież szybki remont. Nie to jednak zaskakuje w tej sprawie najbardziej. Otóż zgodnie z art. 243 kodeksu cywilnego, wywłaszczonej Fundacji "Galeria na Prowincji" należy się odszkodowanie lub nawet wynagrodzenie według rynkowej wartości nieruchomości. Ile to może być? Tego póki co nikt nie wie, bo sam koszt wyceny to wydatek rzędu 16 tys. złotych. Biorąc jednak pod uwagę ceny gruntu w centrum, można być pewnym, że kwota nie będzie mała.

Po co robić fundacji taki prezent? Oficjalnym tłumaczeniem Urzędu Miasta w tej sprawie jest brak porozumienia z "Galerią na Prowincji". Od stycznia starosta Pruszkowski zachęcał przynajmniej trzykrotnie prezesa Mirka do sprzedaży budynku. Prezes jednak wolał zwrócić go do skarbu państwa na mocy ugody z regulacją zadłużenia fundacji. Takie propozycje padały choćby 24 grudnia 2004 r., a potem w styczniu i lutym. Fundacja miała niewielki dług wobec inwestora remontującego zascenie - ok. 20 tys. złotych. Ale to stan z 1998 r. Bo teraz z odsetkami jest tego ok. 60 tys. złotych! Miasto nie chciało zapłacić tych pieniędzy, tłumacząc się brakiem podstawy prawnej. Te kwoty to właściwie cena teatru, bo zgodnie z prawem gospodarczym fundacja nie może sprzedać swojego teatru taniej bez działania na jego szkodę.

- Moi klienci wciąż zabiegają o wyrażenie zgody przez władze miasta na przejęcie nieruchomości na drodze ugody - informuje Ewa Stępniak, adwokat Fundacji "Galeria na Prowincji".

Czy zatem nie lepiej znaleźć rozsądną podstawę prawną i brać Teatr Stary od razu, zamiast ładować się w trwający lata proces z wielkim odszkodowaniem? A jak wielka będzie potem cena przetargowa teatru po wywłaszczeniu? Uwzględniając odszkodowanie, wycenę, wartość rynkową, wadium? Kto zapłaci tyle za ruderę?

- Ja nie chcę takiego odszkodowania - powiedział nam Waldemar Mirek. - Chcę tylko zwrócić teatr i opłacić dłużników.

Po co więc płacić krocie komuś, kto nawet nie chce takich pieniędzy?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji