Artykuły

WROCŁAWSKIE "INKARNO"

Zaczyna się od wstrząsu: na scenie olśniewająca biel szpitalnego wnętrza, jaskrawo świecą lampy i reflektory. Na krótki moment widzowie zostają jakby oślepieni. Jakby to oni też znaleźli się w klinice Profesora i za chwile mieli zostać poddani metodzie "inkarno" - kuracji oskarżycielskiej.

Takim akcentem rozpoczyna się przedstawienie "Inkarna" - komedii kryminalnej Kazimierza Brandysa na scenie Teatru Kameralnego we Wrocławiu.

Sztuka Brandysa rozpoczęła swoją - przypuszczać należy: triumfalną - wędrówkę po scenach właśnie we Wrocławiu (gra ją także Lublin, szykuje się premiera w Warszawie itd.). Sztuka to niewątpliwie interesująca i na wskroś współczesna. Bo Kazimierz Brandys jest pisarzem całkowicie z współczesnością związanym. Współczesność - ale nie ta manifestująca się w zewnętrznym obrazie życia, lecz ta kształtująca osobowość człowieka ery atomowej i przez tegoż człowieka kształtowana - fascynuje pisarza. Odpowiedzi na pytanie: jaki jesteś człowieku? - szuka Brandys w swoim bohaterze: sumuje jego odruchy, słowa, reakcje, szuka psycho-społecznych źródeł jego postępowania, stara się dotrzeć do najgłębszych pokładów świadomości człowieka współczesnego obciążonego poczuciem winy. bezradności, w zamkniętym świecie kliniki Profesora wina pacjentów polega na tym. że uznali się za winnych (tj. chorych). Eksperyment Profesora, jego metoda polega zaś na leczeniu wstrząsem "inkarno". Anatol czuje się winny - więc trzeba to poczucie winy doprowadzić w jego świadomości do absurdu, trzeba, aby się poczuł prawdziwym zbrodniarzem, uznał siebie za kogoś innego. Inaczej mówiąc: należy dokonać wymiany osobowości, a gdy pacjent stanie się już we własnym odczuciu zbrodniarzem - nastąpi wstrząs, który ma spowodować jego wyleczenie. Takie jest medyczne zaplecze koncepcji "Inkarna". Ale sztuka Brandysa nie stanowi udramatyzowanego wykładu kuracji wstrząso-oskarżycielskiej. Metoda psychoterapii stanowi pretekst. Klinika Profesora to przecież współczesny świat, a Profesor to również symbol: on jest uosobieniem działania alienacji w tym współczesnym świecie, on jest upostaciowaniem siły, która niespokojnych i niesfornych przymusza do przystosowania się, do zgody z otaczającym światem. Profesor doprowadza do tego, że pacjent wychodzi z jego kliniki głosząc słowa modlitwy (przez Profesora ułożonej): ... ,.i abym nie wątpił nigdy, kogo mam udawać".

"Inkarno" Kazimierza Brandysa należy do tej kategorii współczesnych utworów dramatycznych, których nie da się opowiedzieć, czy streścić. Jest to bowiem sztuka wielowarstwowa i wielowątkowa, operująca żartem i groteską, i momentami tragicznych spięć. Wszystko jest w "Inkarnie" wyważone: śmiech i rozpacz, drwina i paradoks. I wszystko jest ogromnie sceniczne - aż po ów moment końcowy "wymiany osobowości" Anatola i Małgorzaty (lekarki, która - tego już można się tylko domyślać - stanie się kolejnym obiektem eksperymentu Profesora).

Że spektakl wrocławski cieszy się dużym wzięciem u publiczności, zasługa to nie tylko autora i jego dzieła, lecz także, a może i w większej mierze - reżysera. Koncepcja młodego reżysera Piotra Paradowskiego (przedstawienie przygotowane zostało jako praca warsztatowa) - absolutnie przejrzysta i zrealizowana z nie-zawodną konsekwencją, łączy w sobie dwa elementy: podkreśla wielowartościowość problematyki, uwypukla jej złożoność, a jednocześnie ułatwia "czytelność" sztuki, rezygnując przy tym z pewnych ułatwień szablonowych (np. zmiana sytuacji końcowej w stosunku do tekstu sztuki). Reżyserowi dopomógł scenograf: Franciszek Starowieyski. Oprawa plastyczna sceny - gra bielą, operowanie światłem, wyzyskanie drugiego planu - pomaga fascynacji widza, sugestywności spektaklu służy również oprawa muzyczna Janusza Koziorowskiego.

Wrocławskie "Inkarno" Jest przynajmniej w odczuciu widza - popisem wzajemnego zrozumienia, całego zespołu teatru. Każda scena sztuki została dokładnie wypracowana pod względem reżyserskim i inscenizatorskim (znakomite są np. rozwiązania scen zbiorowych). Reszty dokonali aktorzy. Wszyscy! W krótkim omówieniu - w dodatku nie przez zawodowego recenzenta "popełnionym" - nie sposób zmieścić pochwał należnych nie tylko odtwórcom głównych ról (na zdjęciach). Każdy z aktorów biorących udział w tym spektaklu jest współautorem sukcesu, jaki scena kameralna Państwowych Teatrów Dramatycznych we Wrocławiu odniosła wystawiając "Inkarno".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji