Nikt mnie nie zna
Uczy złe czynić, kto się niepotrzebnie obawia - tak brzmi motto jednoaktowej komedii Aleksandra Fredry. Sztuka opowiada o perypetiach zazdrosnego kupca, który aby przekonać się o wierności żony postanawia któregoś dnia powrócić do swego domu w przebraniu, posługując się cudzym nazwiskiem. Klara uprzedzona o tym przez swego brata Czesława daje nauczkę zazdrośnikowi.
Napisana w 1825 roku komedyjka miała w pierwotnym zamierzeniu nosić tytuł "Powrót". Należy ona do grupy tych sztuk autora "Zemsty", które eksponują intrygę - zabawne, pełne nieoczekiwanych wydarzeń perypetie, mniejszą uwagę zwracając na ich prawdopodobieństwo, niż na komediowe efekty. Arsenał teatralnych chwytów takich utworów wywodzi się z teatru plebejskiego. Byłby on w "Nikt mnie nie zna" całkowicie banalny i staroświecki, gdyby nie mistrzowskie rozwinięcie go przez autora.
Konsekwentne, aż do skrajności doprowadzone wykorzystanie np. banalnego chwytu "przebieranki" sprawia, że finałowa przemiana Marka Zięby zyskuje psychologiczną wiarygodność. Dzięki specyficznie fredrowskiemu połączeniu akcji z psychologią postaci nawet mniej znaczące sztuki Fredry zachowują siłę komizmu, zwłaszcza kiedy realizatorowi, w tym przypadku Andrzejowi Łapickiemu, udaje się pozyskać doborową stawkę wykonawców.