Artykuły

Improwizowany eksperyment teatralny rodem z Iranu

Scena Robocza zaprosiła publiczność na spektakl "White Rabbit, Red Rabbit", co tuż po Wielkanocny w Polsce wydaje się całkiem naturalne: "będzie coś o zajączkach". Ale dla irańskiego autora to skojarzenie jest zupełnie niezrozumiałe. Nassim Soleimanpour mieszka w Teheranie. Nie opuszcza kraju, bo nie ma paszportu. Nie ma paszportu, bo uchyla się od wojska. Jest pisarzem, dramaturgiem Swoją sztukę "White Rabbit, Red Rabbit" wysyła zespołom tuż przed prezentacją - pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.

W teatrze trzeba czasami zaryzykować. I wypić podaną przez aktora wodę, chociaż, w przypadku recenzenta, istniej pewne ryzyko

Scena Robocza zaprosiła publiczność na spektakl "White Rabbit, Red Rabbit", co tuż po Wielkanocny w Polsce wydaje się całkiem naturalne: "będzie coś o zajączkach". Ale dla irańskiego autora to skojarzenie jest zupełnie niezrozumiałe.

Nassim Soleimanpour mieszka w Teheranie. Nie opuszcza kraju, bo nie ma paszportu. Nie ma paszportu, bo uchyla się od wojska. Jest pisarzem, dramaturgiem Swoją sztukę "White Rabbit, Red Rabbit" wysyła zespołom tuż przed prezentacją. Realizatorom pozwala wybrać aktora (nie wpływa na płeć).

Adam Ziajski, lider Sceny Roboczej zaprosił do scenicznej realizacji Ewę Kaczmarek (Teatr Usta Usta). I to był pomysł trafiony w dziesiątkę. Na oczach publiczności wręczył jej zamknięty w kopercie tekst sztuki. Ona wyjęła fiolkę z jakąś substancją i położyła obok dwóch szklanek napełnionych wodą. Następnie zaczęła czytać tekst sztuki, w którym instrukcje (kiedyś nazwalibyśmy to didaskaliami) przeplatały się z narracją.

Aktorka wcale nie jest uosobieniem czy upostaciowieniem autora na scenie. Czasami nim bywa, czasami staje się też reżyserem, który zaprasza do pola gry publiczność, aby ta odgrywała scenki wymyślone przez irańskiego autora. Czasami Ewa Kaczmarek jest aktorką, która sama odgrywa wybrane sceny Musi improwizować, wymyślać.., cały czas poruszając się w niepewności. Nie zna, podobnie jak publiczność, w którym kierunku zmierza autor, kiedy ją zaskoczy

Rozwodzę się nad strona teatralną, by nie powiedzieć zbyt wiele, by komuś, kto będzie miał kiedyś okazję ten oryginalny spektakl zobaczyć, nie popsuć przyjemności oglądania.

Skoro napisał go irański pisarz, który nie może swobodnie się poruszać, który żyje i tworzy w cieniu nieustannie grożącej mu śmierci, oznacza to, że dyskurs, jaki prowadzi z aktorką i publicznością jest bardzo poważny. Ale czy na poważne tematy trzeba koniecznie rozmawiać na smutno? Zaręczam, że nie.

Nassima Soleimanpour nie odkrywa prawd głębokich, ale wciąga w swój świat. Warto przyjąć jego zaproszenie. Wypiłem podaną mi na finał przez aktorkę szklankę wody i żyję, chociaż mogło być różnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji