Artykuły

Ból niespełnienia

Krzysztof Babicki był przez lata reżyserem gdańskiego Teatru Wybrzeże, dokąd po­wrócił ostatnio pełną rozmachu inscenizacją "Don Carlosa" Fryde­ryka Schillera. W sztuce spotkały się trzy aktorskie pokolenia tej sce­ny: starsze - reprezentowane min. przez Halinę Winiarską w wyrazi­stym epizodzie Wielkiego Inkwizy­tora, czy Krzysztofa Gordona w ro­li Króla Filipa, średnie - z Miro­sławem Baką jako Markizem Posą i najmłodsze - z Piotrem Jankow­skim w roli głównej.

Dwudziestokilkuletni Fryderyk Schiller pracował nad "Don Carlo-sem" cztery lata. Dramat ukazał się drukiem w 1787 r., a za rok odbyła się jego premiera w Mannheim. Dwieście lat później Teatr Narodowy tego miasta powierzył wystawienie arcydramatu Schillera Krzysztofowi Babickiemu. Była to jego pierwsza inscenizacja poza Polską i po gdań­skim "Wallensteinie" drugi Schiller - później reżyser wystawił jeszcze jego "Zbójców" w Teatrze TV oraz "In­trygę i miłość" w Katowicach.

Oglądając gdańskiego "Don Carlo­sa", nie mogłem wyjść ze zdumienia, że ów wybitny dramat tak rzadko go­ści na polskich scenach (ostatnio w 1984 r. w krakowskim Starym Te­atrze). "Don Carlos", nie gorzej niż Szekspirowski "Hamlet", pulsuje na­miętnościami. Równie mocnymi w sferze uczuć, jak i polityki, w czym niebłahy udział mają również intrygi hierarchów Kościoła.

Opowieść odwołuje się do praw­dziwych wydarzeń - miłości hisz­pańskiego infanta Don Carlosa do francuskiej księżniczki Elżbiety Valois, córki Katarzyny Medycejskiej, którą król Filip II odebrał synowi i uczynił swoją żoną. Uczucie pasier­ba do młodej macochy nie wygasło. W podsycaniu zgubnej namiętności księcia bierze udział niemal cały dwór, kalkulując własne korzyści.

W lustrach ruchomych ścian sce­nografii Marka Brauna odbijały się wystylizowane na dzisiejsze kostiu­my, rekwizyty i fryzury. Młode aktor­ki Anna Kociarz jako Królowa i Mo­nika Chomicka w roli fatalnie zako­chanej w infancie Księżniczki Eboli noszą np. dredy. Jednak nie w ze­wnętrznym sztafażu doszukiwałbym się współczesnego oblicza przedstawienia. Dramat niespełnienia, do­tkliwego braku miłości, jest tema­tem o walorach uniwersalnych, z istotnymi odniesieniami do naszej rzeczywistości, w której idea praw­dziwej wolności wciąż pozostaje w sferze marzeń.

Przedstawienie stoi znakomitą rolą Mirosława Baki, który już sa­mą siłą aktorskiego skupienia wy­posaża swojego Markiza Posę w te zalety ducha i umysłu, których nie staje innym. Postaciom, ale i od­twórcom. Po młodzieży widać cho­ciaż, że się stara.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji