Artykuły

Kocham wolność

EDYTA OLSZÓWKA, polska aktorka filmowa i teatralna, żyje tak, jak zawsze chciała. Podróżuje, poszukuje, poświęca się pracy. Spotkała wielką miłość, ale nie mężczyznę, z którym pragnęłaby mieć dziecko. Wie, że nie starczy jej czasu na to, by zobaczyć wszystko, co by chciała. Ale już umie odróżnić, co jej służy. Czasami krzyczy, wybucha i czuje się wojowniczką. I dobrze jej z tym.

ELLE Czujesz się gwiazdą?

EDYTA OLSZÓWKA Gwiazda ma kredyt we frankach?

ELLE Być może, żeby wyprodukować film, ale na mieszkanie raczej nie.

E.O. Masz więc odpowiedź. Nie jestem gwiazdą, mam kredyt. Nie mam sztabu osób, które dbają o mój wygląd, do fryzjera, kosmetyczki umawiam się jak każdy. W Polsce "gwiazdą" zostaje ktoś, kto nic nie zagrał, lecz jego "kariera" i okładki oparte są na opakowaniu. Nie chcę nikogo urazić, ale tzw. gwiazdy powinny poprzestać na robieniu rzeczy parazawodowych, a darować sobie granie. Gwiazdorstwo polega na tym, że w centrum handlowym będę obserwowana, jaką torebkę wybieram?! Jestem gwiazdą, gdy kupię buty Louboutina i przejdę się na imprezę. Jedną, na kolejnej nie mogę się znów w nich pokazać!

ELLE Czujesz na sobie presję?

E.O. Tak, nie pozwala mi się być sobą. W Nowym Jorku idę, mając na sobie ciuchy w swoich ulubionych kolorach i ludzie uśmiechają się do mnie, mówią, że wyglądam świetnie. A u nas te same ubrania zyskują miano wiochy. Za granicą czuję się super.

ELLE Być może nie jesteś ulubienicą brukowców, ale mam wrażenie, że ludzie Cię lubią.

E.O. Być może ludzie mnie lubią, ale ja nie potrafię czerpać przyjemności z tej sympatii. Jeśli ktoś mnie zaczepia w galerii handlowej i mówi, że jestem OK, to powinnam nauczyć się cieszyć. A ja ograniczyłam shopping.

ELLE To, że stałaś się bohaterką tabloidów, jest Ci obojętne?

E.O. Nie jestem aniołem. Bywam dobra i zła, wyluzowana, ale też wkurzająca, irytująca. Traktuję gazety jak kuratora. Gdy coś jest nie tak, napiszą, wytkną. Będę musiała się zastanowić, czy nie mają racji. Nie chcę być jednak oceniana przez pryzmat butów, paska. Nie chcę, by moje człowieczeństwo sprowadzone zostało do tego, jaką mam na sobie koszulkę.

ELLE Potrafisz liczyć pieniądze?

E.O. Tak. Lubię pieniądze. Dają wolność i pozwalają sprawiać przyjemność. Rozwiązują mnóstwo problemów, do lekarza mogę się zapisać na jutro, a nie na 2015 rok. Mogę poznawać świat, oddawać się przyjemnościom, rozwijać, uczyć języków z prywatnym nauczycielem.

ELLE Boisz się czasami, że zabraknie Ci pieniędzy?

E.O. Jestem samodzielna i samowystarczalna. Nie ma kto o mnie pomyśleć, jeśli sama tego nie zrobię.

ELLE Realistka w kwestiach finansowych?

E.O. Uczyli mnie tego rodzice. Ojciec: samodzielności i odwagi.

ELLE Dlatego jesteś charakterna?

E.O. Z charakteru jestem góralką, ale czuję się Kaszubką. Uwielbiam morze. Nie mam korzeni, ciągle się przeprowadzaliśmy. Gdy byłam mała, byłam chłopczycą. Przypominałam Pippi. Dlatego dziś nie czekam na księcia na białym koniu. Jestem samodzielna. Jako dziecko trenowałam szermierkę. Spędzając czas z chłopakami, nauczyłam się walczyć. To wpoiło we mnie przekonanie, że istnieje etyka postępowania, czas walki jest czasem walki, a gdy odłożymy broń, stajemy się kumplami, partnerami, przyjaciółmi. Wciąż szukam tej etyki w życiu, we wszystkich jego aspektach. Buntuję się, gdy jej nie ma.

ELLE Dogadywałaś się z chłopakami. A Twoje relacje z dziewczynami?

E.O. Nie lubiłam kobiet. Uważałam, że to zazdrosne plotkary. Ale gdy kręciliśmy "Lejdis" dziewczyny, z którymi grałam, zawalczyły o mnie. Do dziś Iza Kuna i Magda Różczka regularnie organizują nam spotkania. Nie jest to głęboka przyjaźń, ale dla nich jestem gotowa np. wstać w nocy i jechać wszędzie. Ale moje trzy najbliższe przyjaciółki są spoza branży.

ELLE Żyjesz tak, jak sobie wymarzyłaś?

E.O. Od zawsze wiedziałam, że chcę być aktorką. Równie szybko uświadomiłam sobie, że nie chcę mieć męża, dzieci, nie chcę kończyć pracy o 15. Nigdy nie chciałam być normalna. Chciałam kolorowego życia, czegoś, co mnie pochłonie.

ELLE Dlaczego nie chciałaś założyć rodziny? Miałaś złe doświadczenia z domu?

E.O. Uważałam, że potrzebuję wolności, a rodzina będzie ją hamować. Przygnębia mnie świadomość, że jedno życie nie wystarczy, by doświadczyć wszystkiego, co daje świat. Jestem osobą, która - jak mówił Staff - w chwilach największego szczęścia czuje głęboki smutek. Mam przekonanie, że to się za chwilę skończy, że szczęście nie jest dane na zawsze. Nie lubię tego w sobie.

ELLE Może nie chcesz być szczęśliwa i spełnienie marzeń łączysz z brakiem emocji i adrenaliny?

E.O. Może. Ale nieprzypadkowo spędzam wakacje, pracując w hospicjum, czytam takie, a nie inne książki, jadę w miejsca, gdzie staram się doświadczyć duchowej przemiany. I każdego dnia myślę o śmierci.

ELLE Każdego dnia myślisz o śmierci?

E.O. Tak, ale to nie depresja. To we mnie od zawsze było.

ELLE Żałujesz, że będziesz musiała odejść i nie spełnisz wszystkich marzeń, planów?

E.O. Niestety nie. Traktuję śmierć jako wyzwolenie. Mam zbliżone do chrześcijańskiego postrzeganie jej. Chcę myśleć, że to wybawienie, nie piekło. Mimo rozwoju technologii nikt nie wie, co po niej jest. Boję się śmierci.

ELLE Traktujesz śmierć jako wyzwolenie. Jest Ci ciężko?

E.O. Tak, jest mi z sobą ciężko żyć.

ELLE Dlaczego?

E.O. Bo jestem zamknięta w ciele, ograniczona swoją niewiedzą, nieświadomością. Bo nie wiem, czy umiem kochać.

ELLE A byłaś kiedyś prawdziwie zakochana?

E.O. Byłam szczęśliwie zakochana, ale wiem też, że nie poświęciłam siebie dla miłości. Chociaż próbowałam. Nie jestem w związku, bo żaden nie dał mi szczęścia.

ELLE Zakochanie nie było dla Ciebie na tyle ważne, by wszystko inne odrzucić?

E.O. Nigdy nie spotkałam mężczyzny, z którym chciałabym mieć dziecko, i nigdy nie spotkałam mężczyzny, który byłby dla mnie ważniejszy niż moja praca i pasja.

ELLE To smutne.

E.O. Albo wesołe, zależy jak na to spojrzeć. Jak patrzę na małżeństwo, w którym kobieta jest nieszczęśliwa, stłamszona, sprowadzona do roli przedmiotu, dostrzegam zalety swojej sytuacji. Mam czas na pasje, na zwiedzanie świata, na SPA. Mogę pójść do teatru, kina, na wystawę. Nie mam obowiązków, które by ustabilizowały moje życie. Ale nie wiem, czy kiedykolwiek pragnęłam takiej stabilizacji.

ELLE Biernie czekasz na miłość czy jej poszukujesz?

E.O. Jestem bierna. Czekam. Dużo przeszłam i myślę, że to mnie buduje. Ciągle słyszałam, że to ode mnie zależy, jak moje życie będzie wyglądało. Doszukiwałam się w sobie wad, które uniemożliwiają zbudowanie trwałego związku. Byłam przekonana, że nie jestem nic warta, że jestem brzydka, niepotrzebna. Presja społeczeństwa dotycząca ról, jakie powinna odgrywać kobieta, jest ogromna. Buntuję się. Nie chcę wyjść za mąż tylko po to, by zaspokoić czyjeś oczekiwania.

ELLE Nie wierzę jednak, że nie chciałabyś kochać, być kochana, przytulić się do najbliższej osoby.

E.O. Oczywiście, że odczuwam rodzaj tęsknoty, która czasem aż boli. Dlatego płaczę, jest mi smutno. Jestem pewnie sfrustrowana, niektórzy powiedzą, że niestabilna, niezrównoważona, bo nie mam rodziny. Być może tak jest. A z drugiej strony to nie jest tak, że nieustannie analizuję, czego nie mam, i płaczę. Raczej cieszę się z tego, co mam, i staram się to jak najbardziej wykorzystać.

ELLE Brakuje Ci seksu?

E.O. Brakuje mi miłości. Czyli też czułości i seksu.

ELLE Single coraz śmielej uprawiają seks, nie wiążąc się.

E.O. Nie przemawia do mnie przyjacielski seks. Owszem, dla zdrowia psychicznego, dla hormonów jest OK. W pewnym momencie chce się czegoś więcej. Chcesz być dla kogoś ważna i by ktoś był ważny dla ciebie.

ELLE Spotkałaś kogoś, z kim chciałaś być, ale wystraszyłaś go ekspansywnością?

E.O. Doświadczyłam tego, że moja miłość nie została odwzajemniona albo została odrzucona. Wbrew pozorom jestem ekspansywna na początku, potem staję się introwertyczką.

ELLE W filmie trudno Twoim partnerom zaistnieć, wypełniasz scenę. A w życiu?

E.O. W życiu się chowam. Gram w serialu i budzę zainteresowanie, ale w pewnym sensie czuję się zaszczuta. Reaguję jak człowiek z kompleksami. Ludzie chcą robić sobie zdjęcia komórką, a ja mam poczucie, że jestem traktowana przedmiotowo.

ELLE Jako kobieta czujesz się pewnie?

E.O. Nie. Jest we mnie dużo lęku i przewrażliwienia. Jeśli nie będę ostrożna, mogą się one zmienić w chorobę. Za moją niepewność winię raczej strach, którego jestem pełna. Przed jutrem, drugim człowiekiem. Przed miłością.

ELLE Dlaczego boisz się miłości?

E.O. Bo kojarzy mi się z cierpieniem.

ELLE Trafiałaś na trudnych partnerów czy sama jesteś tak skomplikowana, że cierpiałaś?

E.O. Wyniosłam z domu rodzaj mechanizmu obronnego - agresję, ale jest ona moją siłą, bo gniew i złość sprawiają, że idę naprzód. Czuję w sobie wojownika, mam też rodzaj przewrażliwienia, zagubienia i delikatność, która mi przeszkadza. W wielu sytuacjach wolałabym reagować inaczej, mieszanka odziedziczonych cech bywa dla mnie zabijająca.

ELLE Trudno o spokój i szczęście z taką mieszanką.

E.O. Dlatego próbowałam się zmienić. Jeździłam po świecie, uczyłam się chińskiej medycyny, ajurwedy, medytowałam. Kiedy rezygnujesz z czegoś, co cię odpręża - dla mnie było to czerwone wino - musisz znaleźć inny środek.

ELLE Podkreślasz, że już siódmy rok nie pijesz. Tak odliczają ludzie, którzy mają problem z alkoholem.

E.O. Wiedziałam, że za dużo piję. Zmroziła mnie książka prof. Wiktora Osiatyńskiego. Zapamiętałam z niej, że alkoholik jako ostatni mówi o sobie, że nim jest. Nie chciałam żyć w zakłamaniu.

ELLE Co sprawiło, że przestałaś pić?

E.O. To, że utraciłam godność w oczach samej siebie.

ELLE Ale przyznałaś się do problemu, opanowałaś uzależnienie. Jesteś w nielicznej grupie zwycięzców.

E.O. Każdy dzień to małe zwycięstwo, ale z alkoholizmem borykasz się do końca.

ELLE Brakuje ci alkoholu?

E.O. W jakimś sensie tak. Ulubione czerwone wino, szampan Dom Pérignon; byłam w RPA, Australii, gdzie są wspaniałe szczepy... nie zdążyłam spróbować! Odmawiam sobie czegoś, co kochałam, co dawało ujście moim emocjom. Teraz płaczę, krzyczę, śmieję się, przeklinam. Reaguję żywiołowo, nieprzemyślanie, bywa, że nieadekwatnie do sytuacji.

ELLE W taki sposób najboleśniej rani się innych.

E.O. Mam tego świadomość. Dla mnie krzyk to norma, dla innych może być przerażający. Nie mam problemu z wyrażaniem emocji, tylko z zaufaniem. Nie wiem, czy istnieje ktoś, komu ufam. Chyba nie.

ELLE Trudno jest żyć, nie ufając nikomu!

E.O. Tak, ale i łatwo. Nie żyjesz w iluzji, że ludzie wokół zasługują na zaufanie, niczego się po nich nie spodziewasz, więc nie jesteś zawiedziony, jeśli cię zdradzą.

ELLE Myślisz czasem o tym, że masz coraz mniej czasu na bycie szczęśliwą z kimś?

E.O. Kiedyś tak myślałam, tkwiło we mnie niespełnienie macierzyństwa. Dziś akceptuję, że nie mam dzieci, uspokoiłam instynkt. Kończy się mój czas na prokreację i pozostaje mi instynkt ryczącej czterdziestki.

ELLE Nigdy nie pomyślałaś, że możesz mieć dziecko bez mężczyzny?

E.O. Nigdy. Nie biorę pod uwagę samotnego macierzyństwa. Nie chcę szukać dawcy nasienia. Jeśli mam mieć dziecko, to na swoich warunkach, w rodzinie. Jeśli nie, spełnię się w inny sposób. Miłość przydarzyła mi się kilka razy. Są ludzie, którzy nie doświadczyli jej wcale. A ja jestem łapczywa. Krzyczę "jeszcze".

ELLE Po co krzyczeć, skoro odtrącasz miłość. Rodzice nie nauczyli Cię kochać?

E.O. Myślę, że rodzice wychowują swoje dzieci, czerpiąc z wzorców, które wynieśli z własnych domów. I dlatego nie mam dzieci - nie chcę powielać błędów swoich rodziców, a nie jestem pewna, czy umiałabym się ich ustrzec.

ELLE Masz żal do rodziców?

E.O. Myślę, że łamy ELLE to nie miejsce na psychoterapię (śmiech). Mogę powiedzieć, że przedziwnie się stało, iż coś, co w młodości podcinało mi skrzydła, dziś dało siłę na ich rozwinięcie, nauczyło być wojownikiem.

ELLE A jacy faceci Cię kręcą? Masz swój typ?

E.O. Seks to nie kwestia urody. Brunet, blondyn, łysy... kręci mnie każdy, jeśli jego feromony na mnie działają, czymś mnie wzrusza. Nie wiem, co to jest, gdybym wiedziała, byłabym dziś w szczęśliwym związku. Ale sam seks nie wystarczy. Musiałabym jeszcze kochać.

ELLE Masz kontakt z byłymi?

E.O. Mam z Piotrem. Ale on jest moją bratnią duszą i mam nadzieję, że świat pozwoli nam mieć kontakt do śmierci. Jednak nie żałuję końca tego związku - życzę Piotrowi, by był szczęśliwy. Szczerze.

ELLE Byłaś z nim szczęśliwa?

E.O. Tak. Ale i nieszczęśliwa. Myślę, że on też. Nie wierzę w bezustanne szczęście. Ktoś zawsze uśmiechnięty jest dla mnie podejrzany.

ELLE Decyzja, że odchodzisz, była dla Ciebie trudna?

E.O. Bardzo. Piotr to kawał mojego życia. Zanim zaczęliśmy być razem, znaliśmy się pewnie z 10 lat.

ELLE Nie myślałaś, że warto zawalczyć o ten związek?

E.O. Ja zawalczyłam. Ale o siebie. Uznałam, że w tym życiu to ja jestem najważniejsza, potrzebna sobie.

ELLE Dlaczego Ci się w związkach nie udawało?

E.O. Może dlatego, że jestem egocentryczna, nie umiem niczego poświęcić dla drugiej osoby.

ELLE Wiesz to, a nie potrafisz tego przeskoczyć?

E.O. Tak. I uważam, że artysta musi mieć ten egocentryzm. Bez tego trudno mu funkcjonować.

ELLE Jak chcesz być np. z drugim artystą, jeśli on również będzie skupiony tylko na sobie?

E.O. Ludzie uczą się być ludźmi, zdolnymi do miłości, kochania drugiej osoby, ale zdrowy związek nie opiera się na poddaństwie, całkowitej rezygnacji z siebie.

ELLE A Ty miałaś kiedyś taki problem?

E.O. Byłam ponad rok z wspaniałym mężczyzną. Bardzo szczęśliwa. Przeszkodą były tylko moje wieczne podróże zawodowe.

ELLE Mogłaś rzucić aktorstwo i być w związku.

E.O. Mój związek nie był ważniejszy od zawodu! Nawet przez sekundę. Widocznie nie kochałam aż tak bardzo.

ELLE Żałujesz dzisiaj?

E.O. Nie! Niczego nie żałuję.

***

EDYTĘ OLSZÓWKĘ możemy zobaczyć właśnie w tytułowej roli w spektaklu "Klara" [na zdjęciu] Izy Kuny w reż. Aleksandry Popławskiej, w Teatrze Powszechnym w Warszawie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji