Artykuły

Król Nikodem

Początkowy bezruch, zatrzymanie w ka­drze i następujące po tym gesty, słowa trącą eklektyzmem, ale zaraz dla kontrastu przy­chodzi burzliwa lawina z mnóstwem pomy­słów autorskich, które nieraz aż rozsadzają scenę. A może jest to wynik zmiany reżyse­ra w trakcie realizacji sztuki i obecny (Leszek Czarnota), jeszcze się nie oswoił z maleńką przestrzenią teatru Kalambur. On, który kocha ruch i potrafi go nieraz świetnie zaaranżować? Te umiejętności oraz integralne zjednoczenie ruchu z muzy­ką to wiano wyniesione z pobytu Leszka Czarnoty w pantomimie. Na razie reżyser zbyt szczodrze rozdaje i czasami brakuje mu umiaru. Bezsprzecznie najlepszy w tym przedstawieniu, doskonale rozegrany za­mach stanu jest popisem nie tylko reżysera i scenografów, państwa Strebejków, ale i aktorów, którzy w tej inscenizacji od­słonili wiele dotychczas uśpionych w nich talentów. Ta groteska fantastyczna, od­kopana rok temu przez Teatr na Woli i wystawiona w ponad pół wieku od po­wstania, odsłania smutną prawdę, że to nie sztuka jest aktualna po latach, ale nasze cechy narodowe przez te lata się nie zmie­niają.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji