Artykuły

Dziady z...premierem

W sierpniu roku 1800 zjechała była do Kalisza na występy przesław­na kompania mistrza Wojciecha Bogusławskiego z zapomnianą ko­medią "Ton wielkiego świata" i miasto to wielce ojcu sceny narodo­wej musiało przypaść do gustu, skoro potem aż 12 razy je po rok 1823 odwiedzał. A w liście do Osińskiego z 1815 roku takie oto zna­lazły się potwierdzające to słowa. "Ja ustąpiłem antrepryzy mojej w Warszawie, ale nie sprzedam teatru mojego w Kaliszu, ani prawa trzy­mania tam antrepryzy".

Kaliski teatr nie tylko przyjął więc imię Wojciecha Bogusławskie­go, ale i od tych pierwszych jego tu­taj występów datuje swą historię. Jubileuszowy sezon 200-lecia tej sceny zamknąć miała wielka gala w dniu jubileuszowej premiery. Wy­bór tytułu na nią nie był sprawą trudną. Z takiej to okazji w liczą­cych się teatrach zwykło się wysta­wiać mickiewiczowski arcydramat. W listopadzie na swoje 125-lecie Te­atr Polski w Poznaniu wprowadził na afisze właśnie "Dziady", i nie in­aczej miało też być w Kaliszu. Atu­tem poznańskiego spektaklu było nazwisko Macieja Prusa, w Kaliszu natomiast miał być nim Piotr Tomaszuk. Ale reżyser ten postawił tak trudne warunki obsadowe, że umo­wa z nim nie doszła do skutku. I dy­rektor Jan Nowara znalazł się w nielada kłopocie. Decyzja o wystawie­niu "Dziadów" poszła w świat, a re­żysera z nazwiskiem zabrakło.

Ale oto, choć z opóźnieniem, przygotowana na jubileusz premie­ra "Dziadów" dochodzi wreszcie do skutku. Z tym, że zamiast Tomaszuka wystawi je w Kaliszu Maciej So­bociński. Wielce obiecujący młody reżyser. Ale student jeszcze - ostat­niego roku reżyserii dramatu w kra­kowskiej PWST.

Dlaczego wystawienie "Dziadów" jest sprawą tak prestiżową? Przede wszystkim dlatego, że każdorazowo są one najsurowszym testem dla te­atru. Nie wystarczy nawet mieć ak­tora do roli Konrada-Gustawa, Se­natora, Księdza Piotra. Teatr musi mieć jeszcze mocny zespół. A reży­ser własną koncepcję interpretacyj­ną dzieła. I cały kłopot w tym chyba, że ta romantyczna pełna narodo­wych i martyrologicznych uniesień i emocji w wolnym kraju straciła swe znaczenie. Za radą profesor Marii Janion, Maciej Prus wyraźnie stono­wał polską i romantyczną wymowę dzieła, zrezygnował też z części ob­rzędowej "Dziadów".

W Kaliszu natomiast zdecydowa­no się na wystawienie całego dra­matu w inscenizacji i reżyserii Ma­cieja Sobocińskiego przy współpra­cy artystycznej dyrektora Jana Nowary. Scenografia jest dziełem Elż­biety Wójtowicz-Gularowskiej, mu­zykę napisał Bolesław Rawski. W ro­li Gustawa-Konrada wystąpi Karol Kręc.

Patronat nad przygotowaną na 200-lecie teatru premierą "Dzia­dów" objął premier Jerzy Buzek, który zapowiedział też udział w pre­mierze oraz jubileuszowych uroczy­stościach. A podczas nich wręczone zostaną jubilatom i odznaczenia państwowe, i specjalne Wojciechy 200-lecia dla najbardziej zasłużo­nych dla tej sceny twórców i dar­czyńców.

Dlaczego takie splendory spada­ją jednak na ten właśnie teatr? Za­wdzięcza to on swej mocnej pozycji artystycznej. Po niedawnych wystę­pach w Warszawie w Teatrze Naro­dowym ze "Ślubem" Gombrowicza i wcześniejszych festiwalowych suk­cesach w Radomiu, Opolu i Kaliszu teatr ten dobrze jest teraz notowa­ny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji