Artykuły

Szaleństwo królowej Małgorzaty

"Królowa Margot" w reż. Grzegorza Wiśniewskiego w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Ksenia Lebiedzińska w serwisie Teatr dla Was.

Zanim Aleksander Dumas ojciec zaczął pisać swoje słynne powieści historyczne był wziętym autorem teatralnym. Choć stworzył ponad sześćdziesiąt utworów dramatycznych, sztuki te nie cieszą się obecnie popularnością, ani wśród inscenizatorów, ani wśród publiczności. Sukces Dumasa-powieściopisarza opiera się jednak na scenicznych efektach, które udało mu się przemycić do swoich powieści.

Nie dziwi zatem fakt, że jego beletrystyką interesują się wybitni reżyserzy. Pod pretekstem wartkiej akcji pełnej pojedynków, intryg i miłostek można łatwo nawiązać do współczesnej problematyki. Wówczas awanturnicza fabuła nabiera powagi, a przedstawiona sytuacja polityczna zyskuje wymiar symboliczny. Właśnie takiej adaptacji dokonał Patrice Chéreau przenosząc na ekran "Królową Margot" w 1994 roku. Muzykę do filmu napisał Goran Bregović. Kompozycje bałkańskiego muzyka były nicią łączącą szesnastowieczną wojnę religijną we Francji z konfliktami, które eskalowały na tle etnicznym i wyznaniowym po upadku Jugosławii.

Spektakl Grzegorza Wiśniewskiego w Teatrze Narodowym w Warszawie pozbawiony jest bezpośrednich odwołań politycznych. Reżyser nie wprowadza na scenę Henryka Walezego - jedynej postaci, która kojarzy dzieje dynastii Walezjuszy z naszym krajem. W roli faworyta Katarzyny Medycejskiej (Danuta Stenka) zastępuje go najmłodszy z rodzeństwa książę Franciszek d'Alencon (Mateusz Rusin). W interpretacji twórców przedstawienia motyw walki o francuski tron schodzi na drugi plan. Rodzeństwo rywalizuje między sobą o akceptację i zainteresowanie matki, a religia i polityka są tylko narzędziami, które mają pomóc w zdobyciu przewagi nad przeciwnikiem. Bracia współzawodniczą ze sobą o względy siostry. Nikt spoza rodziny nie ma prawa zbliżyć się do Margot (Wiktoria Gorodeckaja), ani jej mąż Henryk Nawarski (Karol Pocheć) ani jego poseł, hrabia La Mole (Dobromir Dymecki) - bodaj jedyna postać całej fabuły, którą królowa była zdolna obdarzyć szczerym uczuciem. Mężczyźni muszą liczyć się z zazdrością i wpływami obu Walezjuszy. Wszystko co dzieje się między Karolem (Marcin Hycnar), Małgorzatą i Franciszkiem podszyte jest zabawą, która z czasem przybiera coraz okrutniejsze formy.

Kluczowa dla rozwoju akcji rzeź nocy świętego Bartłomieja rozgrywa się w domyśle. Karol relacjonuje jej przebieg uwięzionemu w Luwrze Henrykowi z na wpół obłąkańczym uśmiechem, jak gdyby masakra hugenotów była najbarwniejszym z widowisk. Widzowie są zmuszeni sami wyobrazić sobie to, co działo się wtedy na ulicach Paryża. Rzeź jest w tym spektaklu projekcją umysłu szaleńca. Dopóki trwa, dopóty zdaje się, że jej skutki można odwrócić. Pojawia się tu jeden z najważniejszych motywów tego przedstawienia: niemożność reagowania na przemoc. Nawarczyk postawiony został w rozpaczliwej sytuacji. Zakneblowany, z pistoletem wycelowanym w głowę może tylko bezczynnie patrzeć na tragedię innych hugenotów. Podobnie skomponowana została jedna z ostatnich scen spektaklu, gdy Margot błaga brata o łaskę dla pana La Mole. Królowa walczy do końca, mimo że wszystko zostało z góry przesądzone. "Królową Margot" Teatru Narodowego zaludniają pełnokrwiste postacie rodziny królewskiej. W momencie kiedy Karol odsłania przed siostrą kulisy intrygi skierowanej przeciwko panom de Coconnas (Arkadiusz Janiczek) i de La Mole, widzimy na scenie dwoje ludzi, których przerosło narzucone im w tej historii zadanie. Umierający od zadanej trucizny król próbuje zbliżyć się do Małgorzaty, a my potrafimy mu współczuć mimo całego zła, które wyrządził swojemu rodzeństwu i obywatelom własnego królestwa. Podobne odczucia wyzwala również Katarzyna Medycejska w wykonaniu Danuty Stenki. Aktorka przekazuje wielowymiarowość granej przez siebie postaci. W jej interpretacji Katarzyna to kobieta balansująca pomiędzy racją stanu, a życiem prywatnym. To polityk, któremu nie udaje się oddzielić tych dwóch spraw. Raz po raz pęka pancerz wyrachowania, a do głosu dochodzą emocje. Pozornie silna i opanowana władczyni traci kontrolę nad sytuacją. Zaczyna popełniać błędy, które kosztują dynastię Walezjuszy utratę francuskiego tronu.

Losy bohaterów "Królowej Margot" determinują drobne przedmioty (zatrute karty "Traktatu o polowaniu z sokołami" czy woskowe figurki o rzekomo magicznych właściwościach). Na polecenie królowej-matki przygotowuje je nadworny perfumiarz i wróżbita Rene. W moim odczuciu reżyser dokonał tu najciekawszego wyboru obsadowego w całym spektaklu. W rolę człowieka, bez którego nie mógłby powieść się żaden z planów monarchini wciela się Jadwiga Jankowska-Cieślak. Na pierwszy rzut oka decyzja Grzegorza Wiśniewskiego jest nieoczywista. Warto jednak pamiętać, że ostatnią głośną rolą tej aktorki była Hekabe grana w Teatrze Polskim w zeszłym sezonie. Skojarzenie tamtej kreacji z rolą Danuty Stenki, jako Katarzyny Medycejskiej, na scenie Narodowego daje frapujący efekt. Pomiędzy obiema postaciami można zauważyć podobieństwo. Obie panujące dokonują zemsty . Hekabe zabija władcę Tracji w odwecie za śmierć swojego syna, a królowa Francji wydaje wyrok na Coconnasa i La Mole'a za udział w sfingowanym spisku na życie króla.

"Królowa Margot" Aleksandra Dumasa to powieść, której właściwą rangę artystyczną przywracają dopiero udane adaptacje filmowe lub sceniczne. Do tych ostatnich należy z pewnością spektakl Teatru Narodowego. To przede wszystkim zasługa aktorów, którzy stworzyli niejednoznaczne i wiarygodne postaci, bliskie współczesnemu widzowi. Przedstawiona historia jest przejmująca bez tanich melodramatycznych chwytów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji