Artykuły

Zło dobrem zwyciężaj

"Popiełuszko" w reż. Pawła Łysaka w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Kama Pawlicka w serwisie Teatr dla Was.

Już przed premierą było o nim głośno. Spektakl "Popiełuszko" w bydgoskim Teatrze Polskim od początku budził kontrowersje. Środowiska ultra prawicowe żądały zdjęcia przedstawienia z afisza i usunięcia ze stanowiska dyrektora i reżysera Pawła Łysaka. Czarny PR wyszedł inscenizacji sztuki Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk na dobre, o "Popiełuszce" zaczęto mówić w całej Polsce.

I słusznie, ponieważ spektakl dotyka ważnych dla każdego Polaka zagadnień związanych z wiarą, rolą kościoła katolickiego w naszej historii, bycia prawdziwym Polakiem.

Autorka sztuki odnalazła zagubione dokumenty dotyczące księdza Jerzego Popiełuszki, przeprowadziła prywatne śledztwo w sprawie dokumentów zatajonych, przeanalizowała te oficjalnie i ogólnodostępne, by na końcu przedstawić swoją wizję wydarzeń i postaci księdza. Nie jest on w dramacie głosicielem kazań o wolności i walce o Polskę bez kajdan, ale przede wszystkim orędownikiem ponadczasowej prawdy o dobru, które zwycięża każde zło. Kazania ks. Jerzego, skierowane do aktorów i widzów, przepełnione są niezachwianą wiarą w drugiego człowieka, w jego nieskażoną brudem duszę. Znakomity w tej roli Mateusz Łasowski emanuje ciepłem, pogodą, czystością intencji i serca. Nie ma dla niego równych i równiejszych, każdy bowiem, wierzący czy nie, ma prawo żyć w zgodzie ze swoim kodeksem moralnym, pod warunkiem, że nie rani innych.

W spektaklu zderzają się ze sobą dwa światy: jeden to okres śledztwa i zabójstwa ks. Jerzego, drugi to nam współczesny 2013 rok. W obu tych światach nie bardzo może się odnaleźć Antypolak, niewierzący, sfrustrowany mężczyzna po czterdziestce, który zdaniem prawdziwych Polaków powinien być skazany na duchową i narodową banicję.

Wiecznie nastawiony do wszystkiego na nie Antypolak zostaje zmuszony do odbycia ostatniej drogi razem z ks. Popiełuszko w bagażniku Fiata 125p. Tam przekonuje się, że wolność jest w każdym z nas, nie da się jej odebrać. Ten bagażnik to nie tylko jedno z miejsc kaźni ks. Popiełuszki, to również symboliczne więzienie dla wszystkich Polaków, do którego zostali wepchnięci na siłę i przez lata nie mogli go opuścić.

"Popiełuszko" z bydgoskiego Teatru Polskiego to spektakl poprawny, ale niezachwycający, za dużo w nim wątków, które się ze sobą nie spinają, za dużo niepotrzebnej narracji. Największym atutem jest scenografia Pawła Wodzińskiego, pomysły z wykorzystaniem przedniej części starego fiata jako mebla na kółkach, luster, w których odbija się akcja przedstawienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji