Artykuły

Wszystko na sprzedaż

"Body Art" w reż. Any Nowickiej w Teatrze im. Wilama Horzycy w Toruniu. Pisze Mirosława Kruczkiewicz w Nowościach.

Polska prapremiera sztuki szwajcarskich autorów w Teatrze im. Horzycy

Przy tym dziele sztuki pocięta do krwi skóra performerki Mariny Abramovic to wypowiedź subtelna, a kamera Katarzyny Kozyry w publicznej łaźni mało wścibska.

W dramacie "Body Art" modny artysta wizualny Tiger wpada na pomysł, by w swej kolejnej instalacji wykorzystać przyjaciół. Jak? Nie zdradzajmy. Pomysł jest w każdym razie iście makiaweliczny. Właściwie, trzeba przyznać, błyskotliwy - skoro bowiem sztuka od zarania pragnie być wyrazicielką prawdy o człowieku, to "dzieło" Tigera może tę prawdę wprost uchwycić. Tylko czy Tigerowi chodzi rzeczywiście o poszukiwanie prawdy? Czy jedynie o rozgłos? Sam przecież przyznaje, że kiedy w basenie w posiadłości gwiazdy kina malował układy słów, to najmniej chodziło mu o ich sens (a że ktoś się w tym doszukał ukrytych głębi, to jego sprawa).

Historia owej nadzwyczajnej artystycznej instalacji zaczyna się niewinnie. Po dwóch latach nieobecności, po wielkich sukcesach (także komercyjnych) artysta wizualny Tiger (w tej roli Paweł Kowalski) odwiedza parę przyjaciół. Cienko przędą. Ona (Aleksandra Bednarz), aktorka, bezskutecznie czeka na propozycję dużej roli. On (Tomasz Mycan) próbuje napisać powieść, zarabiając na razie pisaniem felietonów. Może i nie byłoby tak biednie, gdyby ona nie odrzuciła propozycji udziału w serialu, a on nie czekał na wielkie natchnienie.

Gdy tak we troje świętują spotkanie butelką oldschoolowego absyntu, mimochodem rodzi się pomysł na wspomniane na początku dzieło Tigera. A kiedy artysta przystąpi do wcielania pomysłu w życie, będzie na początku śmiesznie, a potem strasznie. Uczestniczką "artystycznego eksperymentu" stają się też siostra aktorki (Matylda Podfilipska), właścicielka galerii sztuki, z żyłką do interesów, za to bez skrupułów, i pomocnik Tigera, wpatrzony weń początkujący artysta.

Na scenie widzimy kilka sprzętów w mieszkaniu aktorki i pisarza. Sceny w ich domu przeplatane są projekcjami w tle. To fragmenty wideoinstalacji Tigera, wykorzystujące m.in. zapisy dramatycznych wydarzeń ze współczesnej historii świata. Na początku na ich tle stoi sam Tiger, nagi, wytatuowany. Słowem sztuka współczesna w standardowej wersji. Kwintesencją pewnych pomysłów współczesnych artystów jest też bardzo cenny fotel, eksponat w galerii sprytnej siostry, z którego po naciśnięciu dźwigni wysuwa się... penis.

Tekst "Body Art" Igora Bauersimy i Rejane Devignes - z akcją chwilami niemal sensacyjną - niesie bogactwo treści. Reżyserka Ana Nowicka postanowiła go dość mocno skrócić, przesuwając akcenty. Mniej w jej adaptacji mowy o niespełnionej miłości artysty Tigera, która jest jednym z motywów jego działania (prawdę mówiąc w tej sytuacji niepotrzebne wydaje się śpiewanie na koniec biblijnego hymnu o miłości, chyba że chodzi o brak uczuć w szerszym sensie). Para biedujących artystów w oryginale nie jest aż takimi nieudacznikami. Więcej tam przymrużenia oka i inna puenta.

Ana Nowicka postawiła jednak na to, co w tej sztuce gorzkie, oskarżycielskie. Takie odczytanie jest ciekawe - pozostawia odbiorcę z wieloma pytaniami, nie tylko o wartość współczesnej sztuki. Także o to, czy wszystko na tym świecie można sprzedać, a wszystkich kupić, czy to tylko kwestia ceny. Pytania nienowe, ale niemal sensacyjny tekst podany w efektownej formie sprawia, że brzmią dobitnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji