Przejmująca Nie-Boska
Wbrew pozorom sztuki asceniczne dają się inscenizować, albowiem stwarzają dużą swobodę i możliwości interpretacyjne. Do nich należy z pewnością "Nie-Boska komedia" Z. Krasińskiego, znana raczej z obowiązkowej lektury szkolnej, acz dotychczas była już wystawiana na wielu scenach także za granicą.
Ciekawi zatem byliśmy, jak uporał się z tyra dramatem młody reżyser Henryk Adamek, który wystawił go na deskach Teatru Nowego w Zabrzu (premiera 22 bm.). I trzeba powiedzieć, że udało mu się "ujarzmić" ów wielowątkowy utwór, z ustawicznie zmieniającymi się miejscami akcji, napisany w konwencji teatru romantycznego. Przede wszystkim wsparła inscenizację niezwykle ciekawie rozwiązana scenografia autorstwa Wojciecha Jankowiaka, której umowna konstrukcja ze wznoszącym się podestem i fortepianem pośrodku - utrzymana w czarnych odcieniach - łączyła miejsca akcji, które należało sobie wyobrazić: kościół, ogród, widziadła, komnatę zamkowa, pokój sypialny, salon, pokój w szpitalu wariatów, góry, wąwóz pomiędzy górami, cmentarz, łąkę (na niej, szubienica), katedra, lochy podziemne, szańce św. Trójcy, baszta...
Mimo asymetrycznej kompozycji, zbitki obrazów ustawicznie się przenikających (dziś stosuje te chwyty teatr ekspresji). H. Adamek nadał logiczny ciąg treściowy przedstawieniu, zmuszony przy tym zrezygnować z niektórych scen. Cztery części "Nie-Boskiej" rozpisał na dwa akty. Skupił się przy tym, by nadać widowisku odpowiednie tempo. Właśnie wartkość i przejrzysta linia dramaturgiczna wyrażająca stosunek wieszcza do spraw ówczesnych - zadecydowały o tym, że licznie przybyła młodzież wsłuchiwała się w padające ze sceny kwestie z zapartym tchem. Dramat - jak pamiętamy - dotyczy wielkich przełomów historycznych (plastycznie wyeksponowano echa Wielkiej Rewolucji Francuskiej); ginie arystokracja, ginie też przywódca demokratów, ale przyszłość i tak już jest przesądzona...
Urody przedstawieniu dodają: muzyka skomponowana przez Józefa Skrzeka, układy choreograficzne w opracowaniu Henryka Konwińskiego, a kostiumy zaprojektowała Marta Hubka.
Słowo jeszcze o wykonawcach. Cały zespół wywiązał się z powierzonego zadania scenicznego, choć aktorsko największe wrażenie wywarły - z racji rozpisanych ról - kreacje: Andrzeja Lipskiego (Mąż, hr. Henryk), Wojciecha Leśniaka (Leonard) i Jerzego Statkiewicza (Pankracy). Zwrócił uwagę widowni swą grą, zyskując jednocześnie jej sympatię, siódmoklasista, Boguś Dawiec, który wcielił się w postać Orcia, opanowując wcale dobrze trudny tekst.
Inscenizację "Nie-Boskiej komedii" zabrzański Teatr Nowy zaliczyć może do jednych z ciekawszych realizacji, co dowodzi iż scena ta - mająca wyznaczony profil repertuarowy, w znacznej części adresowany do młodzieży - jednocześnie podnosi poprzeczkę wymagań w stosunku do siebie, jak i potencjalnych widzów.