Artykuły

"Weselna" wpadka

To było jedno wielkie, niekończące się nieporozumienie. Żal widzów, żal aktorów, których pracy - naprawdę solidnej i w równym stopniu niepotrzebnej, zważywszy na artystyczny efekt przedsięwzięcia - trudno nie doceniać. Inscenizacja "Wesela Figara" Pierre'a Beaumarchais potwierdza, jak wielkie ryzyko wpisane jest w sztukę...

Słowacki reżyser Ondrej Spišák związany ze scenami lalkowymi i dramatycznymi sięgnął po popularną komedię, by odczytać ją przez wszystkie teatralne style i urządzić (sobie) sceniczną zabawę. Podejrzewam, że o koncepcji, z której "wylewają się" pomysły aż nadto ludyczne, wcześniej opowiadał kolorowo. Szczególnie przywiązał się do obśmiania konwencji operowej. W tym celu czerpie garściami z Mozarta, każe się zmagać aktorom z muzyczną frazą pragnąc, jak podejrzewam, dowieść, że komedia z niby-ariami będzie jeszcze śmieszniejsza, a śpiewać każdy może.

Kiedy cały spektakl zaczyna się od opowiadania libretta opery Rossiniego "Cyrulik sewilski", jako zaczynu zdarzeń opisanych w "Weselu Figara" nic jeszcze nie zapowiada tych rac pomysłowości, które już za chwilę miały wprawić w osłupienie.

Oglądamy teatr w teatrze, scena kręci się co chwilę, żeby odsłonić kulisy, artyści wchodzą w role, po to, by za chwilę z nich...wyjść i pokazać, z jakim luzem traktują śmieszne postacie z bardzo starej opowieści. Całej tej karuzeli brakuje jednak stylu i niezbędnego wdzięku.

Za to sceniczne nieporozumienie obwiniać można wyłącznie reżysera. Zdecydowanie "przedobrzył" w budowaniu widowiska, w którym a to wesz trzeba zabić, bo gryzie pod peruką, a to pokazać ptaszka (naszytego w stosownym miejscu na pantalonach)... Mnożą się bez umiaru gesty i obrazy.

Aktorzy starając się sprostać koncepcjom, dowiedli swych umiejętności i zabiegów zmierzających do zachowania charakteru postaci. Trudno nie wyróżnić Juliusza Chrząstowskiego jako hrabiego Almavivy Katarzyny Krzanowskiej - Hrabiny, Joanny Król - Zuzanny. W całej tej niewybrednej trzygodzinnej zabawie swój, wart odnotowania, udział mieli też aktorzy tej miary co Mariusz Saniternik (doktor Bartolo) i Andrzej Wichrowski - (ogrodnik Antonio).

Świeżutko po hołdach i laurach, jakie Teatr Nowy w Dzień Teatru zebrał za "Beztlenowce" i "Sen pluskwy", zdarzył się niestety "wypadek przy pracy".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji